Indeksom branżowym na GPW przydałyby się zmiany. Rażą przede wszystkim te zdominowane przez pojedyncze spółki. Przydatne byłoby także utworzenie kliku nowych indeksów, tj. WIG-Gry, WIG-Farmacja czy WIG-Odzież – takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez Bankier.pl we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych.


W ubiegłym tygodniu przepytaliśmy czytelników Bankier.pl na tematy dotyczące sektorowego podziału na GPW. W ankiecie, która dostępna była na naszej stronie, udział wzięło 248 osób. Wśród nich znalazły się zarówno osoby korzystające z indeksów sektorowych (123), jak i te, które tego narzędzia nie używają (125).


Ci pierwsi wskazywali, że korzystają z indeksów przede wszystkim jako z benchmarku dla spółek z danej branży (45%). W skali od 1 (mało przydatne) do 6 (bardzo przydatne) ankietowani przydatność do tego zadania indeksów w obecnej formie ocenili średnio na 4,31.


Drugim najpopularniejszym zastosowaniem indeksów jest pomoc przy porównywaniu ze sobą branż – głównie do tego celu używa ich 24% ankietowanych. Przydatność indeksów w obecnej formie do tego zadania oceniono na 4,13.


Większość ankietowanych korzystających z indeksów branżowych sugeruje jednak, że sekcji tej przydałyby się zmiany (62%). Jedynie 3 badanych wskazało, że zmian zdecydowanie lepiej nie przeprowadzać.


Na potrzebę zmian wskazują także osoby, które obecnie z indeksów nie korzystają. Wprawdzie zdecydowana większość z nich (77%) deklaruje, że tego typu narzędzia nie są im do niczego potrzebne, to jednak 14% wskazuje, że korzystałaby z indeksów, gdyby ich konstrukcja była inna.


Korzystający z indeksów oraz niekorzystający, ale deklarujący chęć korzystania, za największy mankament indeksów branżowych uznają obecnie zdominowanie indeksów przez pojedyncze spółki. W skali od 1 (mały mankament) do 6 (duży mankament) ankietowani średnio przyznali temu problemowi ocenę 4,36.
Taka sytuacja ma miejsce np. w indeksie WIG-Surowce (70-procentowy udział KGHM-u) czy WIG-Paliwa (65-procentowy udział Orlenu), które odwzorowują bardziej postawę pojedynczych spółek, niż całej branży.


Ankietowani za istotny mankament uznają także brak pokrycia niektórych branż przez indeksy sektorowe (średnia ocena problemu – 4,21). Wśród siedmiu wskazanych w ankiecie propozycji nowych indeksów za najbardziej pożądaną opcję uznano indeks WIG-Gry. W skali od 1 do 6 potrzebę utworzenia tego indeksu oceniono średnio na 4,72. Inwestorzy ucieszyliby się również z indeksów gromadzących spółki farmaceutyczne i odzieżowe (obie branże ze średnią oceną na poziomie 4,6). Na ponad 4 oceniono również potrzebę utworzenia indeksu branży maszynowej (4,24). Zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem wśród ankietowanych cieszyłyby się zaś indeksy gromadzące spółki windykacyjne (3,82), restauracyjne (3,59) i oponiarskie (2,94).


Skrajne opinie towarzyszyły pytaniu o kontrakty na indeksy branżowe. Brak kontraktów jako poważny mankament wskazało aż 35 osób (na 140), czyli niemal dokładnie tyle, ile za poważny mankament uznaje zdominowanie indeksów przez pojedyncze spółki (36).
Tyle samo osób jednak uznało, że brak kontraktów wcale mankamentem nie jest, stąd średnio oceniono ten problem ledwie na 3,66. Próbą były jednak przede wszystkim osoby śledzące giełdę, które niekoniecznie muszą interesować się rynkiem kontraktów – stad mogą brać tak znaczące rozbieżności.


Większość ankietowanych uznaje z kolei, że spółki są raczej dobrze dopasowane do swoich branż. W osobnym pytaniu respondenci zasugerowali jednak, że woleliby węższe indeksy, gromadzące bardzo podobne spółki (43% wskazań), aniżeli szerokie indeksy z większa ilością podmiotów (32%). 22% osób wskazało, że obecne wyważenie tej kwestii jest rozwiązaniem optymalnym.


Z drugiej strony tylko 10% badanych osób wskazało, że nowa propozycja segmentacji zaprezentowana przez GPW jest gorsza od obecnego podziału. Kolejne 16% przyznało, że nowy podział ocenia podobnie jak obecny podział, a 25% oświadczyło, że nie ma w tej kwestii zdania. Zdecydowanie najwięcej respondentów wskazało, że nowa propozycja to krok w dobrą stronę (49%).