Katowicka delegatura UOKiK uzyskała informację, że 13 i 20 maja 2004 r. przedstawiciele pięciu miejscowych korporacji taksówkowych odbyli dwa nieformalne spotkania, w trakcie których podjęto decyzje o wspólnym obniżeniu od 1 czerwca 2004 r. dotychczas obowiązujących rabatów do poziomu 10 proc. ceny usługi. W toku prowadzonego przez UOKiK postępowania antymonopolowego ustalono, że do porozumienia zastosowało się pięć sieci zrzeszających w sumie 70 proc. wszystkich katowickich taksówkarzy.
– Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że koledzy rozmawiali o skutkach obowiązkowego montażu w autach kas fiskalnych – zarzeka się Piotr Toborek, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego. – Zarówno my, jak i inne stowarzyszenia nie zgadzamy się ze stanowiskiem UOKiK. Będziemy się odwoływać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. Właśnie przygotowujemy pismo. Sprawa jest dla niego o tyle kuriozalna, że rabaty były, są i będą. Sam podjazd do klienta za darmo jest już rabatem. Prezes Toborek zapewnia, że klient może zawsze negocjować cenę, a przy długich trasach rabat sięga nawet 50 procent.
UOKiK argumentuje, że zanim doszło do zmowy, rabat był jedynym wyznacznikiem konkurencji między taksówkarzami zrzeszonymi w korporacjach. W zależności od przyjętej przez nie polityki, wysokość upustu wahała się od 20 do 30 proc. Pozostałe składniki ceny za usługę przewozu taksówką w obrębie pierwszej strefy taryfowej były na jednolitym poziomie. Zmowa miała sprawić, że konsumenci zostali pozbawieni możliwości wyboru tańszej oferty lub możliwości skorzystania z usługi na korzystniejszych warunkach. Zmowa spowodowała ograniczenie konkurencji.
– Praktyka katowickich korporacji taksówkowych ma charakter bezprawny. Na podstawie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów zakazane są bowiem porozumienia, których celem lub skutkiem jest ograniczenie konkurencji polegające w szczególności na ustalaniu cen. To jedne z najcięższych naruszeń prawa antymonopolowego – tłumaczy Małgorzata Cieloch z UOKiK w Warszawie.
Tyle że – jak podkreśla prezes Toborek, w decyzji UOKiK wiele słów to „domniemuje się”, „mogło nastąpić”. Taksówkarze, dotkliwie ukarani, chcą jednak twardych dowodów zmowy.
Dziennik Zachodni
Beata Sypuła

























































