Rodzice niepełnosprawnych dzieci opanowali sejmowe korytarze. Protestowali przeciwko niskim kwotom zasiłków, które otrzymują osoby decydujące się na opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi. Żądali ich natychmiastowego podniesienia do wysokości płacy minimalnej. Premier Tusk nie zgodził się na wszystkie postulaty, ale obiecał, że kwota zasiłku niebawem zostanie podniesiona do 1 tys. zł netto.
Rodzice protestowali przeciwko niskim kwotom zasiłków przysługującym rodzicom, którzy zdecydują się na rezygnację z pracy na rzecz opieki nad chorym dzieckiem. W sumie mogli oni liczyć na 820 zł, co uznali za kwotę urągającą godności. Żądali jej natychmiastowego podniesienia do równowartości płacy minimalnej, czyli 1680 zł brutto.
Premier nie zgodził się na tak radykalne podniesienie zasiłku ze względu na trudną sytuację budżetową. Jednak matki nie odejdą z Sejmu z pustymi rękami. Od 1 maja kwota zasiłku wzrośnie do 1 tys. zł netto, a od 1 stycznia – 1200 zł. Równowartość obecnej kwoty płacy minimalnej zasiłek osiągnie w 2016 roku. Szału nie ma, ale w obecnej sytuacji to i tak spore osiągnięcie.
W Polsce mamy ok. 200 tys. niepełnosprawnych dzieci. Nie wszystkie wymagają od rodziców poświęcenia kariery zawodowej. Niemniej przyznając zasiłek, warto rozważyć zastosowanie również kryterium dochodowego opiekunów. Wysokość takiego progu jest kwestią dyskusyjną, jednak powinno unikać się sytuacji, gdzie pomoc państwa transferowana jest do osób, które w zasadzie jej nie potrzebują.
A posłowie od 18 lat nie otrzymali podwyżki
Protest rodziców w Sejmie jest dobrą okazją do przyjrzenia się niektórym wydatkom państwa. Nie ma w Polsce grupy społecznej, która nie twierdziłaby, że nie otrzymuje wystarczającej pomocy finansowej (przy tej okazji uaktywnili się także niektórzy posłowie, którzy stwierdzili, że od 18 lat nie otrzymali podwyżki).
W budżecie państwa znajdziemy mnóstwo pozycji wydatkowych, które budzą wiele wątpliwości. Wiele instytucji państwowych kosztuje nas rocznie setki milionów złotych. Utrzymanie NFZ to wydatek ponad 600 mln zł rocznie, KRUS – ponad 400 mln zł, a ZUS – 3,4 mld zł. Być może pieniądze na zasiłki znalazłyby się bez problemu, gdybyśmy po prostu ograniczyli koszty utrzymania państwa.
Łukasz PiechowiakGłówny ekonomista Bankier.pl
















































