
KGHM to jedna z najpopularniejszych spółek giełdowych w Polsce. Niestety, w ostatnich latach na skutek m.in. bardzo wysokiego podatku od kopalin, a także dużej obniżki cen miedzi, kurs akcji miedziowego giganta znacznie się obniżył. W trakcie konferencji Profesjonalny Inwestor gościem w studiu Bankier.tv był Artur Tarnowski, dyrektor naczelny ds. Relacji Inwestorskich w KGHM, którego zapytaliśmy m.in. o to, czy warto inwestować w KGHM.
- Pół żartem, pół serio odpowiem, że to zależy. Powstrzymam się od dawania rekomendacji. To zależy od indywidualnych preferencji inwestorów, skłonności do ryzyka. W przypadku KGHM wszystko zależy głównie od horyzontu czasowego. Jak spojrzymy na spółkę i na branżę fundamentalnie, to rynek miedzi jest rynkiem, który tak naprawdę odznacza się dobrymi perspektywami. Te fundamenty po stronie popytowej są dobre. Pomimo tego, że są teraz zawirowania, jeśli chodzi o cenę miedzi, to nawet w najbardziej konserwatywnych założeniach i analizach zrównoważenie rynku następuje w 2017, 2018 roku.
Nasza strategia pięcioletnia to jest strategia od 2015 roku do 2020 roku. To, co robimy z naszymi flagowymi inwestycjami, to są projekty rozwojowe. Nasza inwestycja w Quadra FNX i Sierra Gorda w Chile to są projekty rozwojowe, które będą gwarantowały stabilną bazę przychodów zdywersyfikowanych. Potencjał tej kopalni jest duży, życie tej kopalni szacowane jest na 23 lata, ale przy dodatkowych pracach eksploracyjnych jest duża szansa na przedłużenie tego okresu do 40 lat. Moim zdaniem KGHM ma dużą wartość i są solidne podstawy makroekonomiczne do tego, żeby przewidywać, że będzie to solidna inwestycja w długim i średnim terminie – odpowiada Artur Tarnowski.
Przeczytaj także
Czy niższa dynamika PKB Chin będzie miała wpływ na branżę wydobywczą?
- Rozwój PKB na poziomie 6-6,5% rocznie to jest redukcja z 11%-12%. Jeśli chodzi o Chiny, ja bym raczej mówił o transformacji pewnego modelu ekonomicznego, po to by zbudować rynek konsumencki i zbudować fundamenty konsumpcji. Jednocześnie zainicjować inwestycje proekologiczne. Rząd Chin wydaje się nie zapominać również o szerszym kontekście relacji z Europą, jest również plan odnowy historycznego Jedwabnego Szlaku, co pociągnie za sobą duże inwestycje w infrastrukturę. Sądzę, że branża wydobywcza może na tym skorzystać – stwierdza Tarnowski.
Przeczytaj także
Czy może Pan coś więcej powiedzieć o projekcie „inteligentnej kopalni”?
- To jest bardzo ciekawy projekt. Ja w tym momencie pozwoliłbym sobie na krok do tyłu i powtórzenie kilka razy tego, co mówiłem na konferencji Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Prezes Wirth zaszczepił w firmie ziarno innowacyjności. Ja absolutnie się z tym zgadzam, u podstaw rozwoju firmy w sektorze wydobywczym jest innowacja, a drugim elementem jest czynnik ludzki. W obu tych obszarach spółka sporo inwestuje.
Projekt inteligentnej kopalni trwa już jakiś czas. Robimy go równolegle z firmą Caterpillar i Kopex. Obecne wyniki badań są obiecujące, ale ten projekt nie jest jeszcze zakończony. Testowanie tego sprzętu na głębokości 800-900 metrów sprawia, że jest to trudny projekt. Celem tego przedsięwzięcia jest mitygacja ryzyka zagrożenia życia ludzkiego w tych obszarach, gdzie warunki są trudne, czyli głównie na przodku i jednocześnie automatyzacja oraz poprawienie efektywności tego wydobycia. Prace urobkowe w tym projekcie, jak on będzie gotowy do wprowadzenia w życie, będą wykonywane selektywnie. Automat będzie sprawdzał, gdzie najlepiej prowadzić urobek, gdzie jest największe nagromadzenie metalu. To rzeczywiście ma na celu poprawienie efektywności produkcji, a przez to ma zmniejszyć koszty. To nie jest tak, że w pełni da się wyeliminować człowieka, ale zastąpić go w niebezpiecznych obszarach działalności – mówi Tarnowski.
Z Arturem Tarnowskim rozmawiał Łukasz Piechowiak.
