W lipcu poziom obcych walut posiadanych przez Szwajcarski Bank Narodowy kolejny raz wzrósł do najwyższego w historii. W ubiegłym miesiącu rezerwy walutowe osiągnęły pułap 615,4 mld franków szwajcarskich.
Rezerwy walutowe Szwajcarii w lipcu zwiększyły się o 6,4 mld CHF - wynika z najnowszego raportu SNB. Oznacza to, że kolejny miesiąc z rzędu rezerwy tego kraju osiągnęły rekordowy poziom i obecnie ich wysokość to 615,4 mld CHF. Napływ do SNB mogliśmy obserwować od początku roku (od stycznia przyrost równy 55,9 mld CHF).
Największy wpływ na obecną sytuację miało czerwcowe referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Po wynikach głosowania oczy inwestorów zwróciły się w kierunku franka szwajcarskiego, który od dawna uważany jest przez nich za „bezpieczną przystań”. SNB, w obawie przed nadmiernym umocnieniem się franka, przystąpił do interwencji na rynku w celu stabilizacji sytuacji, co w przeszłości zdarzało się dosyć rzadko. Interwencja polegała na skupowaniu innych walut za szwajcarskie franki, nad „produkcją” których SNB ma pełną kontrolę.
Utrzymanie kursu franka jest kwestią ważną dla szwajcarskiego banku centralnego, gdyż ma on kluczowe znaczenie na wielkość krajowego eksportu, a także kondycję przemysłu turystycznego. Jest to już kolejna próba SNB podjęta w celu utrzymania wartości waluty na względnie stałym poziomie – poprzednie były dokonywane w roku 2008 (w obliczu światowego kryzysu) oraz latach 2011-2015.
W ubiegłym tygodniu SNB przedstawił wyniki finansowe dotyczące zakończonego półrocza. Właśnie dzięki posiadanym znacznym rezerwom walutowym, a także pokaźnym zapasom złota, bank odnotował zysk netto na poziomie 21,3 mld CHF. Stanowiło to świetny wynik, w porównaniu z 50 miliardową stratą z takiego samego okresu roku ubiegłego. W kontekście rekordowych rezerw warto dodać, że bank wycenił półroczny zysk z zajmowanych przez siebie pozycji na rynku walut obcych na 13 mld USD.
Mikołaj Fedkowicz


























































