Władze Syrii formalnie zwróciły się do Turcji o wsparcie w celu wzmocnienia zdolności obronnych kraju i zwalczania tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) na swoim terytorium - poinformowały w środę źródła w tureckim ministerstwie obrony, cytowane przez agencje Anadolu i Reutera.


„W odpowiedzi na tę prośbę rozpoczęto prace nad zapewnieniem (rządowi w Damaszku) wsparcia technicznego, doradczego i szkoleniowego w celu zwiększenia zdolności obronnych Syrii” – poinformował turecki resort podczas cotygodniowego briefingu.
Do stolicy Syrii skierowano przedstawicieli ministerstwa obrony Turcji, którzy mają zbadać to, jak Ankara może pomóc nowej administracji syryjskiej w budowie armii i zapewnieniu bezpieczeństwa państwa - podał dziennik „Hurriyet”.
Źródła podkreśliły determinację Turcji w obronie integralności terytorialnej i jedności Syrii, a także w celu wyeliminowania wszystkich grup terrorystycznych w tym kraju.
Turcja jest kluczowym sojusznikiem Syrii, kierowanej przez tymczasowego prezydenta Ahmeda al-Szarę. Ankara przez lata wspierała część milicji, które ostatecznie obaliły w grudniu 2024 r. reżim rodziny Asadów. Następnie Turcja zobowiązała się do pomocy w odbudowie państwa syryjskiego po ponad 10-letniej wojnie domowej.
Ankara potępiła niedawne zaangażowanie Izraela w starcia, które wybuchły na południu Syrii pomiędzy Beduinami, druzami i siłami rządowymi. Turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan zapewnił we wtorek, w reakcji na te wydarzenia, że jego kraj podejmie bezpośrednią interwencję, aby powstrzymać ryzyko podziału Syrii. Szef dyplomacji oskarżył Izrael o próbę destabilizacji tego państwa.
Minister obrony Turcji Yasar Guler oświadczył w czerwcu tego roku, że „jest za wcześnie, by wycofać z Syrii tureckich żołnierzy”. W kraju tym stacjonuje około 20 tys. wojskowych. Turcja zajęła w ostatnich latach rozległe obszary na północy Syrii i założyła tam dziesiątki baz po kilku operacjach przeprowadzonych przeciwko kurdyjskim bojownikom z organizacji YPG.
Turcja uważa YPG za część rozwiązanej w maju Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - grupy uznawanej za terrorystyczną przez m.in. Turcję, USA i UE. Ankara naciska też na wdrożenie zapisów umowy zawartej w marcu i włączającej w struktury syryjskiej armii oddziały kurdyjskie z północy kraju.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ szm/

























































