REKLAMA
WAKACJE NA GIEŁDZIE

„Świńska grypa” dopadła warszawską giełdę

2011-07-11 17:27
publikacja
2011-07-11 17:27
Obawy przed plajtą kolejnego kraju z grona PIIGS zasiały przerażenie w szeregach giełdowych inwestorów. Tym razem sprawa jest znacznie poważniejsza, ponieważ dotyczy Włoch – trzeciej gospodarki strefy euro. W takim układzie skalę przeceny na GPW można uznać za umiarkowaną.

O problemach Włoch spekulowano już w piątek i wówczas giełda w Mediolanie straciła 3,5%. Ale dziś było jeszcze gorzej i ceny włoskich akcji tąpnęły o 4,3%. Wyprzedawano także obligacje skarbowe Italii, w wyniku czego premia za ryzyko liczona jako różnica w oprocentowaniu ponad obligacje niemieckie wzrosła do rekordowych 285 punktów bazowych. Tylko dzisiaj rentowność włoskich obligacji 10-letnich podskoczyła o 27 pb., sięgając 5,54% i przekraczając umowny poziom ostrzegawczy w postaci 5,5%.

Pod presją sprzedających znalazły się także obligacje Hiszpanii i Portugalii, ale ze zrozumiałych względów to Włochy budziły najwięcej emocji. Jedną z przyczyn nerwowych reakcji rynku był wczorajszy artykuł w „Die Welt”. Niemiecka gazeta cytowała anonimowego przedstawiciela EBC, który ostrzegał, iż Europejski Mechanizm Stabilizacyjny jest zbyt mały, aby objąć nim także Włochy. Zdaniem rozmówcy „Die Welt” należałoby go zwiększyć do astronomicznej kwoty 1,5 biliona euro.

Nerwową atmosferę podgrzewali europejscy politycy, którzy na dziś zwołali nadzwyczajne spotkanie, w którym wziąć mieli unijny prezydent Herman van Rompuy, szef EBC Jean-Claude Trichet oraz przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Dodatkowo napięta sytuacja panuje we włoskim rządzie, gdzie minister finansów Giulio Tremonti napotyka na coraz większy sprzeciw wobec proponowanych cięć budżetowych.

Atmosferze strachu poddali się także inwestorzy z Ameryki, a poniedziałkowa sesja w Nowym Jorku rozpoczęła się od głębokiej przeceny akcji. W Europie skala spadków pogłębiała się z każdą godziną handlu. O 17:15 giełdy w Paryżu i Frankfurcie traciły po blisko 3%, indeks w Madrycie zniżkował o 3,3%, a giełda w Londynie notowała spadek o 1,3%.

W tym czasie WIG oraz WIG20 traciły po ok. 1,5%. Tym razem względna słabość warszawskiej giełdy okazała się jej atutem. Ceny polskich akcji nie zaznały zwyżki w na przełomie czerwca i lipca i teraz nie bardzo mają co oddawać. Na GPW ze zrozumiałych względów najbardziej traciły akcje banków: kurs mającego włosko-libijskiego właściciela Pekao SA spadł o 3,6%. Notowane w Warszawie akcje Unicredit straciły na wartości prawie 6%.

K.K.
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~grek Zorba
Agencje ratingowe to nic innego jak drapieżniki eliminujące chore stado jakim stał się eurokołchoz.Ignorowanie praw ekonomicznych i Radosna twórczość rozbuchanej biurokracji musi skończyć się katastrofą.Im szybciej tym mniejsze straty, bo zabawa w Pana Boga musi źle sie skończyć co przerabiały też Sowiety, wojenka w Afganistanie Agencje ratingowe to nic innego jak drapieżniki eliminujące chore stado jakim stał się eurokołchoz.Ignorowanie praw ekonomicznych i Radosna twórczość rozbuchanej biurokracji musi skończyć się katastrofą.Im szybciej tym mniejsze straty, bo zabawa w Pana Boga musi źle sie skończyć co przerabiały też Sowiety, wojenka w Afganistanie była katalizatorem ich katastrofy.Deja vu

Powiązane: Włochy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki