Spadek przychodów właścicieli centrów handlowych w tym roku jest szacowany na 3,2-3,6 mld zł, jeszcze bez uwzględnienia wpływu listopadowego lockdownu. W całym roku może więc on wynieść 3,8-4,3 mld zł - poinformowali przedstawiciele Polskiej Rady Centrów Handlowych i PwC.


"Nie mamy jeszcze wyliczonego wpływu listopadowego lockdownu, ale na bazie szacunków, które mamy, możemy powiedzieć, że skala spadku przychodów w ramach branży centrów handlowych to 3,8-4,3 mld zł" - powiedziała podczas wideokonferencji Anna Malcharek, wiceprezes PRCH.
Z przedstawionego na konferencji raportu PwC "Centra handlowe na zakręcie. Wpływ COVID-19. Obecna sytuacja branży centrów handlowych w Polsce – wyzwania i perspektywy na 2021 r.", wynika, że luka w przychodach właścicieli centrów handlowych w 2020 roku wyniosła, jeszcze bez uwzględnienia wpływu ponownego listopadowego lockdownu, 3,2-3,6 mld zł, z czego 1,9-2,2 mld zł stanowiły dobrowolne, czasowe obniżki czynszów na rzecz najemców przyznane do końca roku. Ta luka to 30-35 proc. rocznych przychodów.
Jak wskazano, jednocześnie właściciele ponoszą koszty stałe z tytułu utrzymania nieruchomości, czy obsługi długu bankowego, a tarcze antykryzysowe obejmują ich w bardzo ograniczonym zakresie.
"Jako wynajmujący jesteśmy w trudnej sytuacji finansowej, co wynika w dużej mierze z wdrożonych regulacji prawnych. Luka w przychodach projektów nieruchomościowych jest bardzo duża. Nieustająco jesteśmy zobowiązani do regulowania rat kapitałowo-odsetkowych. Przez krótkie miesiące po rekomendacjach KNF, po pierwszym lockdownie, uzyskaliśmy niewielkie ulgi ze strony banków, ale w bieżącej sytuacji, biorąc pod uwagę, że w większości przypadków od października musimy realizować zobowiązania kredytowe, istotnie pogorszyła się płynność projektów" - powiedziała wiceprezes PRCH Anna Malcharek.
Z raportu PwC wynika, że w okresie styczeń - październik odwiedzalność w centrach handlowych spadła o 25,1 proc., a obroty o 23,5 proc. rdr.
"Indeksy odwiedzalności są fatalne. Między pierwszą a drugą falą spadały o 20-40 proc. rdr, a od 26 listopada, po otwarciu centrów, spadają nawet 50 proc. Obroty są troszkę lepsze, ale z ostatnich danych wynika, że spadły w ciągu całego roku, przynajmniej do teraz, o jakieś 24 proc." - powiedział Jan Dębski, prezes PRCH.
"To bardzo niepokojące, bo mamy dwa tygodnie do świąt. To powinien być najlepszy okres dla branży, a na to nie wygląda. Nie ma chyba możliwości, byśmy odrobili straty. Sytuacja jest nieciekawa" - dodał.
Dębski zaapelował do klientów o rozsądne i bezpieczne zachowania, a do rządzących o niezamykanie centrów handlowych, o większą pomoc finansową, niepodnoszenie podatków i wprowadzenie niedziel handlowych.
"Najważniejsze, by nie dopuścić do następnych lockdownów, bo to będzie absolutna tragedia" - powiedział prezes PRCH.
Wiceprezes Anna Malcharek dodała, że branża oczekiwałaby ze strony rządu wsparcia w rozmowach z instytucjami finansowymi.
W Polsce działa ok. 600 centrów handlowych. Pracuje w nich ok. 400 tys. osób.(PAP Biznes)
pel/ ana/