Billboardy z hasłem "Dzięki rządowej obniżce PIT miliony Polaków otrzymało zwrot podatku. Zwroty, które cieszą" wywoła burzę. "To oszustwo! Zabrać ludziom 100 zł. Oddać 60 złotych, a za resztę zrobić kampanię propagandową. W tej sprawie kieruję zawiadomienie do prokuratury" - poinformował Cezary Tomczyk, wiceprzewodniczący PO.


"Oszustwo i nadużycie uprawnień. Rząd ma swoje zadania. Propaganda nim nie jest" - dodał poseł KO.
Na jego wpis zareagował wiceminister finansów Artur Soboń. "Obniżenie podatków, dzięki czemu w kieszeniach Polaków zostało 29,4 mld zł więcej, częściowo w zaliczkach na podatek w 2022, a częściowo w rozliczeniu rocznym, @CTomczyk nazywa … oszustwem!" - stwierdził Soboń. "Rozumiem, że Waszą reakcją na PUTINFLACJE, zamiast więcej +na rękę+, byłaby podwyżka PITu?" - zapytał Soboń.
W odpowiedzi Tomczyk stwierdził, że rząd "kredytował swoje działania na koszt podatników". "Przez samą inflację stracili na waszych manewrach miliardy złotych. To po pierwsze. Po drugie w wyniku katastrofy +Nowego Ładu+ Minister Finansów stracił stanowisko, w wyniku czego Pan wszedł na stanowisko wiceministra" - zwrócił się do Sobonia.
18 mld, ale pomniejszone o inflację?
W dyskusji głos zabrali także ekonomiści, zwracając uwagę m.in. na zwroty podatków. Rząd chwali się rekordowymi zwrotami podatków przy rozliczaniu PIT. Minister finansów Magdalena Rzeczkowska poinformowała, że na konta podatników trafiło już ponad 18 mld zł z urzędów skarbowych.
Z uwagi na fakt, że skarbówka pobrała te pieniądze w formie zaliczek w 2022 roku, a zwroty robione są teraz, to należałoby je pomniejszyć o inflację. "Deal życia. Zabrać 20 mld zł, a oddać realnie 17 mld zł" - skomentował na Twitterze ekonomista Rafał Mundry
Przez inflację 100 zł z pierwszej połowy 2022 roku, kiedy to Polacy płacili wyższe podatki, jest warte obecnie około 85 zł.
Deal życia Ministerstwa Finansów
— Rafał Mundry (@RafalMundry) April 28, 2023
Zabrać 20 mld zł
Oddać realnie 17 mld zł (zwroty podatku)
Przez 18% inflację 100 zł sprzed roku warte jest dziś ok 85 zł (spadek siły nabywczej)
I samo MF podkreśla, że Polacy większe podatki głównie płacili w I poł 2022, czyli właśnie rok temu pic.twitter.com/1gcAoKum76
To niekorzystne rozporządzenie mieniem?
Tomczyk zaznaczył też, że pieniądze z podatków winny być przeznaczone na określone ustawami zadania państwa. "Zatem, nie może dochodzić do sytuacji, w której Państwo w istocie podwyższa podatki, zaś część nadwyżki, która powinna być w całości zwrócona podatnikowi (obywatelowi), przeznacza na cele niezwiązane z w/w zadaniami, tylko realizuje kampanię reklamową (w istocie przeznaczając w/w środki na rzecz podmiotu trzeciego, realizującego w/w kampanię)" - napisał poseł KO.
"Takie działanie można rozpatrywać w płaszczyźnie przekroczenia uprawnień (wydatkowanie środków na inny cel, aniżeli ten, na który winny zostać przeznaczone), ewentualnie - oszustwa - albowiem poprzez wprowadzenie w błąd (co do rzeczywistego przeznaczenia środków), doprowadza się obywatela do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" - stwierdził Tomczyk.
aw/pap