Sąd Rejonowy w Krakowie wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości spółki Alma Market oraz zatwierdzeniu warunków sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa dłużnika za 94 mln zł netto - podała Alma w komunikacie.


W połowie lipca Alma Market złożyła do Sądu Rejonowego w Krakowie wniosek o zatwierdzenie warunków sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa na rzecz spółki Immomok za 94 mln zł netto. Immomok to z kolei spółka kontrolowana przez szefa polskich struktur E.Leclerka - Jean-Philippe Magre.
Warto dodać, że wcześniej spółkę ratować próbował Tomasz Żarnecki, który także w swoim portfelu posiada m.in. sklep E.Lecrerc. Żarnecki wziął udział w emisji ratunkowej, a potem próbował wydzierżawić część majątku Almy. Plan ten jednak się nie powiódł. Sąd z kolei uznał, że postępowanie sanacyjne nie ma sensu i umorzył je, otwierając tym samym drogę do upadłości. Wniosek o nią pojawił się w połowie lutego.
Duży problem akcjonariuszy
Upadłość spółki to fatalna wiadomość dla akcjonariuszy. Likwidowany majątek bowiem najpierw posłuży do spłaty zobowiązań, potem dopiero - jeżeli cokolwiek zostanie - trafi do inwestorów. Po półroczu kapitały własne spółki wynosiły jednak aż -227 mln zł (minus!), co świetnie pokazuje jak ciężko będzie o to, by dla akcjonariuszy cokolwiek zostało.


Widać to po panice, jaką na GPW wywołała informacja z sądu. Akcje Almy tanieją już o 20 proc., obecnie znajdują się jednak one na tzw. widłach i notowania są równoważone. Teoretyczny kurs otwarcia, pokazuje nawet możliwość spadku o kolejne 86 proc. Inna sprawa, że Alma od kilku miesięcy konsekwentnie zmierzała w stronę upadłości, o czym wielokrotnie pisaliśmy na Bankier.pl. Granie na akcjach spółki już od roku było w pełni spekulacją, a nie inwestycją. Straty, już wcześniej, ponieśli jednak i akcjonariusze długoterminowi, Alma wykrwawiała się bowiem na giełdzie dobrych kilka lat.
Kapitan uciekł z tonącego statku
Warto dodać, że niektórzy wierzyciele Almy już wzięli sprawy w swoje ręce. Na początku października mBank przejął bodaj najważniejsze aktywa Almy - akcje Vistuli i Krakchemii. Stanowiły one zabezpieczenie kredytu. Co ciekawe papiery te od mBanku odkupił Jerzy Mazgaj, a więc twórca i były właściciel oraz prezes Almy. O jego majstersztyku pisaliśmy tutaj.
Sam Mazgaj najpierw był autorem sukcesu Almy, później jednak jego złe decyzje doprowadziły spółkę do bankructwa. Milioner uciekł z tonącego okrętu rok temu i to właśnie po nim pałeczkę przejął Żarnecki. Wówczas jednak Alma była już jedną nogą w finansowym grobie.
AT