Inwestorzy giełdowi nie otrzymali zbyt wielu konkretów od Beaty Szydło. Nie oznacza to jednak, że rynki nie zareagowały na wystąpienie nowej pani premier.


W pierwszej części expose WIG20 wyraźnie się umacniał i niemal wyszedł ponad kreskę, później blue chipy jednak nieco osłabły. Ostatecznie WIG20 tuż po zakończeniu expose znajdował się o 0,1 p.p. niżej niż w momencie jego rozpoczęcia.
Słabsza forma indeksu to przede wszystkim "zasługa" KGHM-u. Spółka, która o poranku znajdowała się na kresce, popołudnie rozpoczęła od 4% straty. O kombinacie wprawdzie w expose nic nie powiedziano, jednak prawdopodobnie właśnie to jest przyczyną spadku jego kursu. Wczorajsze wzrosty mogły bowiem wskazywać, że inwestorzy liczyli na obietnicę obcięcia kagiemnego. Pominięcie przez Beatę Szydło tej kwestii może w mniemaniu inwestorów oddalać widmo zniesienia ciążącego spółce podatku.
Jedynego nawiązania do KGHM-u doszukiwać można się w słowach dotyczących zwiększenia wpływów z dywidend o miliard złotych. Nie padły konkretne nazwy spółek, jednak logika wskazuje, że najłatwiej takie pieniądze znaleźć w Lubinie. Wystarczy tylko znieść wspomniany podatek i dywidenda może być wówczas swobodnie podniesiona.
KGHM-owi na rynkowym dnie towarzyszyły spółki energetyczne. Te jednak traciły już przed expose, a i w samych słowach Beaty Szydło ciężko było dopatrywać się szczegółów dotyczących restrukturyzacji górnictwa, w którą zaangażować miałyby się właśnie spółki z sektora energetycznego. Rynkiem nie wstrząsnęły także zapowiedzi podatków: bankowego i supermarketowego - te najprawdopodobniej były już w cenach.
Nieco mocniej od indeksów giełdowych zareagowały waluty. Uwagę foreksiarzy przyciągnęła przede wszystkim deklaracja dotycząca wykorzystania systemu LTRO - nisko oprocentowanych pożyczek na wzór rozwiązania stosowanego przez EBC. Bezpośrednio do poziomu stóp procentowych Beata Szydło jednak się nie odniosła.
Całokształt expose zaowocował niewielkim osłabieniem złotego. Dolar podrożał o 1,5 grosza i zbliżył się do poziomu 4 zł, który na parze USD/PLN nie był widziany od 2004 roku. Podobny ruch wykonało euro, za wspólnotową walutę należy obecnie zapłacić 4,26 zł.