Telekonferencja ministrów finansów i bankierów centralnych państw G7 nie przyniesie konkluzji w postaci skoordynowanego stymulowania gospodarki przy pomocy polityki monetarnej lub fiskalnej - wynika z informacji agencji Reutera. To może być spore rozczarowanie dla rynków finansowych, które wciąż liczą na wsparcie.
Jak informuje agencja, Grupa Siedmiu (USA, Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy) postanowi działać wspólnie na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Telekonferencję w tej sprawie zaplanowano na wtorek, na 13.00 czasu polskiego. Wydarzeniu przewodniczyć będą sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin oraz przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell.
W oficjalnym oświadczeniu, które światło dzienne ma ujrzeć po zakończeniu obrad, nie będzie jednak mowy o stymulowania gospodarki przy pomocy działań fiskalnych lub monetarnych. Źródła, na które powołuje się Reuters, zaznaczają, że treść komunikatu może jeszcze ulec zmianie.
Jak komentuje agencja, nieoficjalne informacje o stanowisku G7 rozczarowały rynki finansowe. Wyraźnego spadku doznały kontrakty na indeksy z Wall Street (-0,03 proc. wobec ponad 1 proc. przed podaniem informacji), zaś dolar osłabił się względem jena, który wśród części inwestorów uchodzi za jedną z „bezpiecznych przystani”.
Mimo to inwestorzy nadal liczą, że banki centralne pójdą w ślady Banku Rezerw Australii, który obniżył dziś stopy procentowe do najniższego poziomu w historii właśnie ze względu na koronawirusa. Oczekiwania względem Rezerwy Federalnej zakładają cięcie stóp na posiedzeniu 18 marca i 29 kwietnia, a być może także i później.
- Fundamenty gospodarki Stanów Zjednoczonych pozostają silne. Jednakże koronawirus stwarza ewoluujące ryzyko dla aktywności gospodarczej. Rezerwa Federalna bacznie monitoruje rozwój wydarzeń i ich konsekwencje dla perspektyw gospodarczych. Użyjemy wszystkich narzędzi i będziemy działać tak, aby wesprzeć gospodarkę – napisał w miniony piątek Jerome H. Powell. Poparcie dla jego słów przyszło ze strony prezes EBC Christine Lagarde oraz prezesa Banku Japonii Haruhiko Kurody.
Wczoraj gotowość do udzielenia pomocy krajom dotkniętym epidemią koronawirusa zadeklarowały już Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. Obie instytucje ogłosiły, że gotowe są udzielić pomocy zarówno w sytuacjach, w których dochodzi do kryzysu humanitarnego, jak i wtedy, gdy epidemia grozi krachem finansowym.
Michał Żuławiński


























































