Rozgrywka o ELEKTRIM WALNE ZGROMADZENIE ROZSTRZYGNIE WĄTPLIWOŚCI Wczoraj przez cały dzień akcje Elektrimu cieszyły się dużym wzięciem, jedynie w porze lunchu zainteresowanie nimi nieco osłabło. Obroty przekroczyły 98 mln zł. Na zakończenie sesji wartość akcji Elektrim spadła o 1,8 proc. Wczoraj wolumen obrotu akcjami Elektrimu sięgnął prawie 1,8 mln sztuk (we wtorek było to 1,3 mln). Przez większą część sesji walory spółki kosztowały ok. 28 zł, by dopiero pod koniec dnia spaść do 27,20 zł. Podobnie jak dzień wcześniej, dużej podaży akcji spółki odpowiedział znaczny popyt. Wartość walorów jednak nie rosła. Według pogłosek krążących na rynku, kilka instytucji finansowych skupowało akcje Elektrimu na zlecenie dużych akcjonariuszy. Rynek spodziewa się, że przed zaplanowanym na 20 kwietnia br. nadzwyczajnym walnym zgromadzeniem udziałowcy spółki będą skupowali akcje. Według Pawła Puchalskiego, analityka RCI Poland, taka interpretacja ostatnich notowań Elektrimu może nie wytrzymać krytyki. Gdyby ktoś naprawdę chciał akumulować papiery Elektrimu przed NWZA, obroty byłyby znacznie wyższe, tak samo jak cena akcji - powiedział PG. Obroty były wczoraj wprawdzie wysokie, ale nie na tyle duże, by ujawnić intencje zarówno strony sprzedającej jak i kupującej. Nie widać jednego silnego uderzenia lecz raczej zainteresowanie akcjami Elektrimu z różnych stron - twierdzi. Według niego, gdyby np. Vivendi zaczął akumulować akcje przed NWZA, ich cena sięgnęłaby 30 zł. Na NWZA będą potrzebne znaczne udziały, by akcjonariusze mogli przeforsować popierane przez siebie kandydatury do rady nadzorczej spółki. Walne ustali liczbę członków rady w granicach od 5 do 9 osób; należy przypuszczać, że będzie to liczba nieparzysta, by uniknąć pata decyzyjnego podczas głosowań w tym gronie. Przy założeniu, że w NWZA weźmie udział 70 proc. wszystkich akcjonariuszy Elektrimu (jest to założenie optymistyczne), żeby wprowadzić jednego członka do 5-osobowej rady nadzorczej spółki trzeba dysponować pakietem 14 proc. akcji; w przypadku 9-osobowej rady pakiet ten byłby znacznie mniejszy - 7,8 proc. Osiągnięcie takich udziałów na NWZA powinny poprzedzać znacznie większe niż obecnie obroty akcjami Elektrimu. P. Puchalski przyznaje, że o ile przyczyny popytu na akcje Elektrimu można wyjaśnić np. niską ceną, to trudne do odczytania są intencje strony podażowej. Kto i dlaczego oddaje akcje po tak niskiej cenie? - pyta. Według niego, istnieją co najmniej dwa powody, by kurs akcji Elektrimu rósł: po pierwsze - akumulacja udziałów przed NWZA, po drugie - oddalenie perspektywy kłopotów finansowych Elektrimu przynajmniej na kilkanaście miesięcy, czego wyrazem było przełożeniu spłaty 60 proc. długów na październik oraz sprzedaż Portu Praskiego i Kabli. Takie informacje powinny prowadzić do wyraźnego wzrostu notowań Elektrimu, a tak nie jest - twierdzi. STANISŁAW KOCZOT