Praktycznie przez cały dzień rynek żywił się kolejnymi komentarzami i prognozami dotyczącymi dzisiejszego posiedzenia przedstawicieli państw zrzeszonych w OPEC. Wcześniej pojawiało się wiele głosów mówiących, że oficjalne limity zostaną utrzymane. Tymczasem jeden z delegatów z OPEC (który nie chciał podawać nazwiska do publicznej wiadomości) oznajmił, że wielkość produkcji jednak zostanie zwiększona ze względu na konieczność uzupełnienia podaży po znaczącym ograniczeniu eksportu z Libii, a także ze względu na perspektywę zwiększonego popytu na ropę naftową w drugiej połowie 2011 r. Gdyby OPEC zdecydowała się podnieść limity, byłby to pierwszy raz od 2008 r. Niemniej jednak warto pamiętać, że przekraczanie ograniczeń produkcji jest w wielu krajach OPEC niepisaną tradycją - zaznaczył to także wspomniany wyżej delegat, który powiedział, że OPEC już obecnie produkuje dziennie średnio o 2 mln baryłek więcej ropy niż wynosi limit.
Ciekawie na rynku zrobiło się wieczorem za sprawą raportu Amerykańskiego Instytutu Paliw (API). Podano w nim, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły aż o 5,5 mln baryłek. Wiadomość ta z pewnością prowokowała do zwyżki cen ropy, jednak nie można uznać jej za zaskakującą. Poprzedni tydzień rozpoczął się bowiem w Stanach Zjednoczonych długim weekendem, tradycyjnie uważanym za początek sezonu urlopowego - co oznacza zwiększony popyt na paliwa ze strony podróżujących konsumentów. Zresztą, według API, w minionym tygodniu zmniejszyły się także zapasy benzyny.
Spadek zapasów ropy wynikał także z ograniczenia importu ropy naftowej do USA z Kanady ze względu na zamknięcie (29 maja) ropociągu Keystone, przesyłającego dziennie 591 tysięcy baryłek ropy. W raporcie API podano, że w minionym tygodniu import ropy do USA spadł aż o 11,9% w stosunku do wcześniejszego tygodnia, co oznacza jedną z największych zniżek w tym roku.
Dziś w centrum uwagi będzie sytuacja na rynku ropy - za sprawą posiedzenia OPEC i popołudniowego raportu Departamentu Energii. Natomiast rano, około 10.30, na rynkach towarowych przeważają pesymiści, którym sprzyja poranny wzrost wartości dolara amerykańskiego. Na delikatny plus wychodzą jedynie takie surowce jak kakao czy cukier.
Ropa: 14-sesyjna średnia ruchoma nadal działa jako poziom oporu, spychając ceny ropy na południe - zgodnie z oczekiwaniami. Obecnie praktycznie wszystkie wskaźniki sprzyjają niedźwiedziom - ich linie kierują się w dół. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe sesje jest test okolic 97 USD za baryłkę jako wsparcia.
Miedź: Bykom brakowało wczoraj sił, żeby przetestować opór na poziomie 4,20 USD za funt. Zamiast tego dziś testowane jest wsparcie w okolicach 4,08 USD za funt. Jest ono zresztą bardzo silne, gdyż na tym poziomie zbiegają się linia krótkoterminowego trendu wzrostowego, linie średnich ruchomych oraz kilka lokalnych ekstremów z ostatnich miesięcy. Jeśli więc poziom ten zostanie pokonany, będzie to wyraźny spadkowy sygnał.
Złoto: Notowania złota kierują się dziś na południe, jednak póki co nie można mówić o zakończeniu krótkoterminowej wzrostowej tendencji. Faktem jest jednak spora presja podaży, wspominana zresztą także w poprzednich komentarzach surowcowych. Obecnie zaczęły ją potwierdzać także zawracające na południe linie większości wskaźników (m.in. MACD, Stochastic, RSI).
Srebro: Bez wzrostowego impulsu na wykresie złota trudno będzie o zwyżkę cen srebra. Linia 14-sesyjnej średniej ruchomej wytrzymała jako opór. Notowania srebra poruszają się w coraz węższym klinie, co może sugerować wybicie w niedalekiej przyszłości - i może to być druga dynamiczna fala spadkowej korekty.
Kukurydza: Wczoraj na wykresie kukurydzy wytrzymało wsparcie w okolicach 734 USD za 100 buszli - nie było to jednak zaskoczenie, gdyż bariera ta jest bardzo silna (wyznaczona przez kilka lokalnych ekstremów z ostatnich miesięcy). Dopiero jej pokonanie mogłoby zepchnąć cenę zboża pod poziom 700 USD za 100 buszli.
Pszenica: Do wsparcia zbliżyły się także ceny pszenicy - tu barierą dla niedźwiedzi są okolice 728-730 USD za 100 buszli, które służyły za wsparcie w kwietniu i maju, zaś jesienią 2010 r. były ważnym oporem. Linie większości wskaźników kierują się na południe, jednak w/w poziom może powstrzymać niedźwiedzie przynajmniej na kilka sesji.
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ