Premier Beata Szydło podjęła decyzję o dymisji Dawida Jackiewicza z funkcji ministra skarbu państwa. Przez niespełna rok swojej działalności minister Jackiewicz i jego koledzy z rządu mocno dali się we znaki mniejszościowym akcjonariuszom spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa.
Patrząc na roczne stopy zwrotu z akcji „narodowych czempionów” niejeden inwestor złapie się za głowę. Wyniki rozciągają się od tragicznych (Energa -56%!) przez fatalne (PZU, Enea, Azoty zostały przecenione o ok. jedną trzecią) po przeciętne (czyli ok. -10% w przypadku PKO, PKN Orlen, Lotos) po rewelacyjny wystrzał akcji JSW (+375%). Dla porównania, WIG w tym okresie stracił 8,5%.
Rzecz jasna nie wszystko to jest konsekwencją posunięć nowej władzy. „Ratowanie” górnośląskich kopalń na koszt spółek energetycznych zapoczątkowała jeszcze poprzednia ekipa. Minister Jackiewicz rozpoczął rządy od hurtowej wymiany zarządów kontrolowanych przez siebie spółek. Jako nowy przedstawiciel właściciela (Skarbu Państwa) miał do tego pełne prawo. Do władz „narodowych czempionów” trafili zaufani ludzie nowej ekipy – w tym aspekcie PiS niczym nie różniły się od poprzedników. Zasada „zwycięzca bierze wszystko” w MSP obowiązuje wszak nie od dziś.
Jednakże kilka pomysłów ministra i jego kolegów z rządu wzbudziła spore wątpliwości. Najbardziej kuriozalne były chyba działania ministra Tchórzewskiego, który pod pretekstem „uporządkowania” kapitałów PGE chciał w formie podatku wyprowadzić ze spółki miliard złotych. Ostatecznie skończy się na 1/6 tej kwoty.
Wątpliwości budzi nowa polityka PZU, która ze stabilnej spółki dywidendowej ma zostać spółką „dywidendowo-wzrostową” poprzez zakup udziałów w banku Pekao SA. Rynek dość jednoznacznie pokazał, co sądzi o tego typu pomysłach: od początku roku kurs PZU spadł o blisko 20%, w sierpniu wyznaczając historyczne minimum.
Entuzjazmu inwestorów nie wzbudziły też pomysły ministra Jackiewicza, aby Skarb Państwa zwiększył udziały w KGHM. Zwłaszcza że kwestia ta łączy się z podatkiem miedziowym, którego zniesienie osobiście obiecywała w kampanii wyborczej pani premier Beata Szydło.
Odgórne sterowanie spółkami SP widać też w najświeższym przypadku, gdy cztery spółki energetyczne złożyły wniosek o rejestrację spółki mającej zbudować elektryczny samochód osobowy i zelektryfikować nim polskie drogi. Co prawda ten komunikat zmieniono już następnego dnia, ale wizja energetyków konstruujących „polskie tesle” pozostała w świadomości opinii publicznej.





















































