Nie blokują dostępu do telefonu, używają tego samego hasła do różnych systemów, logują się do banku mimo niezabezpieczonej sieci WiFi, zbyt rzadko monitorują przelewy i płatności - to tylko niektóre z grzechów klientów bankowości internetowej i mobilnej - wynika z badania przeprowadzonego przez Bankier.pl.


Bankowość internetowa i mobilna już dawno przestały zasługiwać na miano alternatywnych kanałów dostępu do usług. Z internetowych serwisów transakcyjnych banków aktywnie korzysta 14,6 mln klientów. Dynamicznie przybywa także użytkowników bankowości mobilnej. W III kw. 2015 r. banki mogły pochwalić się, zgodnie z danymi zebranymi przez PRNews.pl, 4,96 mln aktywnych klientów korzystających z m-bankowości.
Dla przestępców użytkownicy bankowości internetowej i mobilnej stają się coraz bardziej interesującym celem. Dlatego krytycznej wagi nabiera „sieciowa higiena” – przestrzeganie podstawowych zasad bezpiecznego korzystania z usług finansowych. Bankier.pl w lipcu i sierpniu 2015 roku przeprowadził ankietę wśród 1281 użytkowników, w której przepytał ich, jak korzystają z bankowości elektronicznej i mobilnej.
To samo hasło i różne dostępy
Jedną z podstawowych zasad sieciowego bezpieczeństwa, akcentowaną także przez banki edukujące swoich użytkowników, jest stosowanie odpowiednio skomplikowanych i niepowtarzalnych haseł. Aktywni użytkownicy Internetu muszą jednak zmierzyć się z wyzwaniem zapamiętania danych do logowania w dziesiątkach serwisów – pocztowych, finansowych, sklepach internetowych itp. Część z nich „idzie na skróty” i stosuje to samo hasło w kilku miejscach. Do takiej praktyki przyznało się 11 proc. respondentów – nieco częściej kobiety (12 proc.) niż mężczyźni (10 proc.). W czasach, gdy wycieki z baz danych różnych dostawców stają się niemal codziennością, jest to zdecydowanie niebezpieczny nawyk. Przestępca, przechwytując hasło do jednej z usług (np. profilu w sklepie internetowym), może próbować przejąć sieciową tożsamość ofiary, anektując jej skrzynkę e-mail, profile w sieciach społecznościowych itp.
Użytkowników bankowości internetowej zapytaliśmy także o sposób przechowywania danych niezbędnych do logowania w serwisie transakcyjnym. Zdecydowana większość respondentów, 75 proc., nie zapisuje tych krytycznych z punktu widzenia bezpieczeństwa informacji – zapamiętuje je i polega na własnej pamięci jako „sejfie”.
Co piąty badany mógł stać się ofiarą phishingu
Jednym z najczęściej spotykanych sposobów ataku na użytkowników bankowości internetowej jest phishing. Wyłudzanie danych niezbędnych do logowania w banku opiera się zazwyczaj na socjotechnicznych sztuczkach. Przestępcy przygotowują wiadomości e-mail pochodzące rzekomo z banku i zachęcające do kliknięcia w link prowadzący do fałszywej kopii strony internetowej instytucji.
Ponad 1/5 respondentów zetknęła się, w ciągu roku poprzedzającego badanie, z tego rodzaju wiadomością-pułapką. 10 proc. badanych nie było w stanie ocenić czy spotkało się z phishingowym oszustwem, co oznacza, że w tej dziedzinie niezbędna jest edukacja. Banki będące celami kampanii przestępców powinny rozważyć bardziej zdecydowane kroki niż tylko ostrzeganie przed fałszywymi wiadomościami na stronach logowania do serwisów transakcyjnych.
Niezabezpieczone WiFi nie dla wszystkich problemem
Pewne niebezpieczeństwo stwarza wykorzystywanie połączenia z siecią za pośrednictwem sieci WiFi. Niezabezpieczona bezprzewodowa sieć, np. w kawiarni, może okazać się pułapką zastawioną przez przestępców. Kontrolują oni wówczas ruch przechodzący przez ich punkt dostępu i mają możliwość przechwycenia i podsłuchiwania wrażliwych informacji wymienianych pomiędzy serwerami i podłączonymi komputerami.
17 proc. badanych przyznaje się do tego, że w ciągu roku poprzedzającego ankietę korzystało z otwartej sieci WiFi (wśród osób korzystających z bankowości mobilnej odsetek ten wyniósł 24%). Znacząca większość respondentów jednak (77 proc.) trzyma się z daleka od tego rodzaju niebezpieczeństw.
Sprawdzono, czy banki poradzą sobie w czasie cyberataku

Podczas ostatniej edycji ćwiczeń „Cyber-EXE™ Polska” banki wypadły lepiej niż w 2013 roku, ale część procedur wciąż szwankuje. Problemem są negocjacje z szantażystą i wymiana informacji. Zdaniem bankowców w czasie ataku najlepiej jest zablokować klientom możliwość korzystania z bankowości internetowej.
Czytaj dalej: Nie monitorujesz przelewów i płatności?
Monitoring przelewów i płatności to rzadkość
Lepiej zapobiegać niż naprawiać szkody – ta zasada zachowuje swoją wagę również w przypadku korzystania z elektronicznych kanałów dostępu do banku. Wiele banków umożliwia swoim klientom zdefiniowanie limitów transakcyjnych, które mogą ograniczyć rozmiary strat w razie włamania na konto. Z takiej możliwości korzysta jednak mniej niż 2/3 badanych.
Elementem chroniącym przed skutkami potencjalnego nieautoryzowanego dostępu do rachunku mogą być także powiadomienia SMS. Niestety, z monitoringu zlecanych przelewów i płatności kartowych korzysta 36 proc. badanych. W ten sposób klienci mają dostęp do ważnych informacji w czasie rzeczywistym.
Uczestników badania zapytaliśmy również o to, jak zareagowaliby na odkrycie nieautoryzowanej niewielkiej płatności na swoim rachunku. Większość respondentów przyjęłaby bardzo proaktywną postawę, profilaktycznie zastrzegając karty i zmieniając hasło do bankowości internetowej.
Bank w telefonie – dobrze zabezpieczony?
Ponad połowa uczestników badania Bankier.pl korzysta, oprócz bankowości internetowej, również z bankowości mobilnej.
Pierwszą linią obrony chroniącą smartfona przed dostępem niepowołanych osób powinna być blokada urządzenia. Ma to istotne znaczenie zwłaszcza, gdy telefon jest narzędziem dostępu do usług bankowych i płatności. Niestety, spora część badanych bagatelizuje ten problem. Ponad 1/4 respondentów nie blokuje telefonu w żaden sposób – osoba, która znajdzie lub ukradnie urządzenie, w niektórych przypadkach może zyskać możliwość poznania wrażliwych informacji (np. salda rachunku), a nawet dokonania niewielkich płatności (np. zbliżeniowych lub za pomocą systemu Blik).
Warto edukować
Wyniki badania Bankier.pl pokazują, że świadomość podstaw „sieciowej higieny” jest stosunkowo wysoka, ale klienci banków nie wykorzystują wszystkich dostępnych narzędzi podnoszących ich bezpieczeństwo. Szkoda, bo jak wynika z deklaracji respondentów, stykają się oni z niebezpieczeństwami takimi jak phishing. Banki powinny skuteczniej edukować swoją klientelę, a zwłaszcza podkreślać znaczenie narzędzi pozwalających na ochronę urządzeń mobilnych przed niepowołanym dostępem.
Raport Bankier.pl: bankowość w sieci – bezpieczni czy nierozważni?
Chronimy hasła, ale niewystarczająco wykorzystujemy dostępne narzędzia strzegące bezpieczeństwa naszych finansów – tak można w skrócie podsumować wyniki badania przeprowadzonego wśród użytkowników Bankier.pl.
Dla przestępców użytkownicy bankowości internetowej i mobilnej stają się coraz bardziej interesującym celem. Dlatego krytycznej wagi nabiera „sieciowa higiena” – przestrzeganie podstawowych zasad bezpiecznego korzystania z usług finansowych. Bankier.pl w lipcu i sierpniu 2015 roku przeprowadził ankietę wśród 1281 użytkowników, w której przepytał ich jak korzystają z bankowości elektronicznej i mobilnej.
Bankowość internetowa i mobilna już dawno przestały zasługiwać na miano alternatywnych kanałów dostępu do usług. Aktywnie z internetowych serwisów transakcyjnych korzysta 14,6 mln klientów banków. Dynamicznie przybywa także użytkowników bankowości mobilnej. W III kw. 2015 r. banki mogły pochwalić się zgodnie z danymi zebranymi przez PRNews.pl, 4,96 mln aktywnych klientów korzystających m-bankowości.
Jedną z podstawowych zasad sieciowego bezpieczeństwa, akcentowaną także przez banki edukujące swoich użytkowników, jest stosowanie odpowiednio skomplikowanych i niepowtarzalnych haseł. Aktywni użytkownicy Internetu muszą jednak zmierzyć się z wyzwaniem zapamiętania danych do logowania w dziesiątkach serwisów – pocztowych, finansowych, sklepach internetowych itp. Część z nich „idzie na skróty” i stosuje to samo hasło w kilku miejscach. Do takiej praktyki przyznało się 11 proc. respondentów – nieco częściej kobiety (12 proc.) niż mężczyźni (10 proc.). W czasach, gdy wycieki z baz danych różnych dostawców stają się niemal codziennością jest to zdecydowanie niebezpieczny nawyk. Przestępca przechwytując hasło do jednej z usług (np. profilu w sklepie internetowym), może próbować przejąć sieciową tożsamość ofiary, anektując jej skrzynkę e-mail, profile w sieciach społecznościowych itp. Użytkowników bankowości internetowej zapytaliśmy także o sposób przechowywania danych niezbędnych do logowania w serwisie transakcyjnym. Zdecydowana większość respondentów, 75 proc., nie zapisuje tych krytycznych z punktu widzenia bezpieczeństwa informacji – zapamiętuje je i polega na własnej pamięci jako „sejfie”.
Co piąty badany mógł stać się ofiarą phishingu
Jednym z najczęściej spotykanych sposobów ataku na użytkowników bankowości internetowej jest phishing. Wyłudzanie danych niezbędnych do logowania w banku opiera się zazwyczaj na socjotechnicznych sztuczkach. Przestępcy przygotowują wiadomości e-mail pochodzące rzekomo z banku i zachęcające do kliknięcia w link prowadzący do fałszywej kopii strony internetowej instytucji.
Ponad 1/5 respondentów zetknęła się w ciągu roku poprzedzającego badanie z tego rodzaju wiadomością-pułapką. 10 proc. badanych nie było w stanie ocenić, czy spotkało się z phishingowym oszustwem, co oznacza, że w tej dziedzinie niezbędna jest edukacja. Banki będące celami kampanii przestępców powinny rozważyć bardziej zdecydowane kroki niż tylko ostrzeganie przed fałszywymi wiadomościami na stronach logowania do serwisów transakcyjnych.
Nie dbamy o bezpieczne środowisko
Pewne niebezpieczeństwo stwarza wykorzystywanie połączenia z siecią za pośrednictwem sieci WiFi. Niezabezpieczona bezprzewodowa sieć np. w kawiarni, może okazać się pułapką zastawioną przez przestępców. Kontrolują oni wówczas ruch przechodzący przez ich punkt dostępu i mają możliwość przechwycenia i podsłuchiwania wrażliwych informacji wymienianych pomiędzy serwerami i podłączonymi komputerami.
17 proc. badanych przyznaje się do tego, że w ciągu roku poprzedzającego ankietę korzystało z otwartej sieci WiFi (wśród osób korzystających z bankowości mobilnej odsetek ten wyniósł 24%). Znacząca większość respondentów jednak (77 proc.) trzyma się z daleka od tego rodzaju niebezpieczeństw.
Monitoring i limity – druga linia obrony
Lepiej zapobiegać niż naprawiać szkody – ta zasada zachowuje swoją wagę również w przypadku korzystania z elektronicznych kanałów dostępu do banku. Wiele banków umożliwia swoim klientom zdefiniowanie limitów transakcyjnych, które mogą ograniczyć rozmiary strat w razie włamania na konto. Z takiej możliwości korzysta jednak mniej niż 2/3 badanych.
Elementem chroniącym przed skutkami potencjalnego nieautoryzowanego dostępu do rachunku mogą być także powiadomienia SMS. Niestety, z monitoringu zlecanych przelewów i płatności kartowych korzysta 36 proc. badanych. W ten sposób klienci mają dostęp do ważnych informacji w czasie rzeczywistym.
Uczestników badania zapytaliśmy również o to, jak zareagowaliby na odkrycie nieautoryzowanej niewielkiej płatności na swoim rachunku. Większość respondentów przyjęłaby bardzo proaktywną postawę, profilaktycznie zastrzegając karty i zmieniając hasło do bankowości internetowej
Bank w telefonie – dobrze zabezpieczony?
Ponad połowa uczestników badania Bankier.pl korzysta, oprócz bankowości internetowej, również z bankowości mobilnej. Pierwszą linią obrony chroniącą smartfona przed dostępem niepowołanych osób powinna być blokada urządzenia. Ma to istotne znaczenie zwłaszcza, gdy telefon jest narzędziem dostępu do usług bankowych i płatności. Niestety, spora część badanych bagatelizuje ten problem. Ponad 1/4 respondentów nie blokuje telefonu w żaden sposób – osoba, która znajdzie lub ukradnie urządzenie zyska w niektórych przypadkach może zyskać możliwość poznania wrażliwych informacji (np. salda rachunku), a nawet dokonania niewielkich płatności (np. zbliżeniowych lub za pomocą systemu Blik).
Warto edukować
Wyniki badania Bankier.pl pokazują, że świadomość podstaw „sieciowej higieny” jest stosunkowo wysoka, ale klienci banków nie wykorzystują wszystkich dostępnych narzędzi podnoszących ich bezpieczeństwo. Szkoda, bo jak wynika z deklaracji respondentów, stykają się oni z niebezpieczeństwami takimi jak phishing. Banki powinny skuteczniej edukować swoją klientelę, a zwłaszcza podkreślać znaczenie narzędzi pozwalających na ochronę urządzeń mobilnych przed niepowołanym dostępem.



























































