Raciborskie Rafako to jeden z największych w Europie producentów kotłów i wykonawców bloków energetycznych. Spółka znalazła się jednak na poważnym zakręcie.


Rafako, którego historia sięga jeszcze 1949 roku, ma problem ze znalezieniem inwestora. Spółka należy do grupy PBG, jednak budowlana firma chce pozbyć się swojego 33-proc. pakietu w raciborskiej spółce. Rafako poinformowało jednak, że 8 września otrzymało od doradcy w procesie inwestycyjnym informację, że szanse na pozyskanie inwestora dla spółki są niewielkie. Doradca zarekomendował rozpoczęcie przez spółkę analiz możliwych do podjęcia działań o charakterze alternatywnego do procesu inwestorskiego scenariusza. Papiery Rafako tanieją na środowej sesji o ponad 14 proc.
Układ, który miał być nowym otwarciem
Przypomnijmy, że jeszcze w czerwcu nad Rafako zaświeciło słońce. To wówczas Sąd Okręgowy w Gliwicach odrzucił zażalenia wniesione na postanowienie Sądu Rejonowego o zatwierdzeniu układu z wierzycielami. Tym samym układ w uproszczonym postępowaniu restrukturyzacyjnym w Rafako stał się prawomocny. W lipcu Agencja Restrukturyzacji Przemysłu przyznała Rafako 100 mln zł pomocy na restrukturyzację.
- Czekaliśmy na tę decyzję od pół roku i przyjmujemy ją z ogromną radością, bo dzięki niej Rafako, zgodnie z oczekiwaniami, wraca na rynek. Jesteśmy gotowi na nowe wyzwania, Rafako to dziś zupełnie inna firma niż przed rokiem, podjęliśmy w ostatnich miesiącach szereg działań naprawczych. Zoptymalizowaliśmy zatrudnienie i strukturę organizacyjną, wypowiedzieliśmy nierentowne kontrakty i przygotowaliśmy Rafako do pozyskania inwestora – mówił po decyzji sądu prezes spółki Radosław Domagalski–Łabędzki.
Warto dodać, że zarząd Rafako podjął decyzję o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego we wrześniu 2020 roku. Decydującą przesłanką do podjęcia decyzji o rozpoczęciu restrukturyzacji było istotne pogorszenie sytuacji finansowej spółki, która musiała dokonać odpisów aktualizujących wartość aktywów oraz zawiązać rezerwy na przyszłe koszty. Jednak główną przyczyną kłopotów Rafako był brak rentowności na wielu kontraktach, m.in. na budowie elektrowni w Wilnie.
Wielka inwestycja, wielki problem
Teraz na spółką znów zebrały się jednak złe demony. - Choć układ w postępowaniu restrukturyzacyjnym uprawomocnił się z końcem czerwca b.r., a na początku lipca b.r. Agencja Restrukturyzacji Przemysłu wydała decyzję o przyznaniu Rafako pomocy na restrukturyzację, to obecnie Spółkę czeka mozolny proces odbudowy portfela zamówień, naprawy relacji z dostawcami oraz spłata wierzycieli w ramach układu - pisali jeszcze w lipcu analitycy DM BOŚ, zalecając sprzedaż akcji spółki.
Tymczasem póki co o Rafako mówi się nie w kontekście odbudowywania marki, a problemów z wielką inwestycją w Jaworznie. Oddana w listopadzie 2020 roku i warta 6 mld zł inwestycja miała być wizytówką Tauronu i Rafako, niestety szybko pojawiły się liczne usterki. W sierpniu informowano, że prace naprawcze mają się zakończyć do lutego 2022 roku, jednak tutaj dały o sobie znać problemy Rafako. Jak donosił 3 września Business Insider Rafako ostrzegło, że jeśli w ciągu zaledwie kilku dni nie znajdzie inwestora, dokończenie naprawy bloku, który z powodu awarii został unieruchomiony, może okazać się niemożliwe.
Oliwy do ognia dodał także wywiad prezesa Rafako opublikowany 6 września w "Rzeczpospolitej". - Tu jest na szali nie tylko kontrakt w Jaworznie, ale i los tysięcy śląskich rodzin, pracowników i dostawców Rafako, o których politycy (z nielicznymi chlubnymi wyjątkami, za co jesteśmy wdzięczni) zabiegają, ale na ogół tylko tuż przed wyborami. Rafako w takim stanie rzeczy do wyborów jednak nie dotrwa. Wszyscy to wiedzą i muszą podjąć decyzję. Spółka jest w pełni przygotowana na nowego inwestora, postępowanie restrukturyzacyjne zakończyło się powodzeniem, stare toksyczne kontrakty wypowiedziane, plan rozwoju spółki przygotowany. Rafako obroni się rynkowo. Mam przekonanie, że nasi partnerzy handlowi są gotowi do zawarcia kompromisów z nami. Warunek jest jeden: proces właścicielski musi w końcu się rozstrzygnąć pozytywnie - stwierdził Domagalski–Łabędzki.
Inwestora brak, przeciąganie liny trwa
To wywołało szereg spekulacji. Z jednej strony o możliwym zaangażowaniu Tauronu bądź państwowych funduszy w Rafako. Z drugiej pojawiły się nawet plotki o możliwej upadłości raciborskiej firmy. Te opublikowały m.in. nowiny.pl. Na serwisie tym pojawił się jednak również komentarz rzecznika Rafako, który na pytanie o upadłość zareagował dosadnie: "To jest kompletna bzdura, to jest wyssane z palca. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że jutro będzie zaćmienie księżyca".
W środę dowiedzieliśmy się, że plan z inwestorem z dużym prawdopodobieństwem zawiedzie, a samo Rafako dość lakonicznie informuje o alternatywach. Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną informację ze środy, w którym Tauron poinformował, że termin zakończenia napraw w lutym 2022 roku może być nieaktualny.
- Zależy nam, żeby jak najszybciej oddać ponownie blok w Jaworznie do użytku. Chcemy dokończyć ten blok z Rafako, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo Taurona i pracowników naszej grupy. Proponujemy rozmowy w spokojnej atmosferze. Zrobimy wszystko, żeby blok działał. Rafako natomiast życzymy szczęścia - powiedział PAP Biznes p.o. prezesa Tauronu Artur Michałowski. Tauron nie wyklucza, że jeżeli Rafako nie będzie w stanie się wykonać zadania, rozważy inne opcje, póki co nie prowadzi jednak rozmów w sprawie zaangażowania w raciborską firmę.