REKLAMA

Podatek od smartfonów. "Opłata nie wpłynie na ceny urządzeń. Stawka będzie niższa niż 6 proc."

2021-03-16 07:12
publikacja
2021-03-16 07:12

Wielkie koncerny doskonale wiedzą, że rekompensata reprograficzna - zaledwie odrobinę, ale jednak - uszczupli ich zyski, a nie kieszenie nabywców, dlatego bronią się, próbując zablokować prace rządu - powiedziała PAP wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Wanda Zwinogrodzka.

Podatek od smartfonów. "Opłata nie wpłynie na ceny urządzeń. Stawka będzie niższa niż 6 proc."
Podatek od smartfonów. "Opłata nie wpłynie na ceny urządzeń. Stawka będzie niższa niż 6 proc."
fot. bodnar.photo / / Shutterstock

PAP: Jednym z elementów zaprojektowanej przez MKDNiS ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego jest rozszerzenie listy urządzeń objętych tzw. rekompensatą reprograficzną. Czym jest ta rekompensata?

Wanda Zwinogrodzka: To ekwiwalent wypłacany twórcom za to, że możemy legalnie kopiować i odtwarzać ich dzieła, nie płacąc za nie, gdy eksploatujemy je w ramach tzw. prywatnego użytku. Posługujemy się w tym celu różnymi urządzeniami elektronicznymi i nośnikami danych, dlatego rekompensata reprograficzna pobierana jest od ich producentów. Uznano to za sprawiedliwe rozwiązanie, ponieważ swobodny dostęp do muzyki, filmów itd. znacznie zwiększa popyt na sprzęt elektroniczny, a tym samym - zyski koncernów, które go wytwarzają i sprzedają. Stąd przekonanie, że drobną część swojej marży producenci winni przekazywać artystom, których ta powszechna praktyka pozbawia należnego wynagrodzenia za pracę. Ten mechanizm wymyślono w świecie przed kilkudziesięciu laty i obecnie obowiązuje on w przytłaczającej większości krajów UE, a także na innych kontynentach.

PAP: W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, że rekompensata reprograficzna będzie kolejnym podatkiem...

W.Z.: To manipulacja językowa przeciwników opłaty, przede wszystkim wielkich koncernów technologicznych, które zwalczają rekompensatę, bo - naturalnie - wolą, by te pieniądze pozostały na ich kontach, zamiast zasilać konta twórców. Nigdzie na świecie opłaty reprograficznej nie nazywa się podatkiem, bo podatki wpływają do budżetu, a rekompensata reprograficzna przekazywana jest artystom jako wyrównanie strat z tytułu naruszania ich praw autorskich.

PAP: Jaka może być wysokość tej rekompensaty? Niektórzy wskazują, że może ona wynieść nawet 6 proc. ceny urządzenia?

W.Z.: Nie, stawka na pewno będzie niższa, ale też różna dla różnych urządzeń i nośników. To chyba oczywiste – ich potencjał reprograficzny nie jest identyczny, niektóre służą głównie kopiowaniu, inne tylko marginalnie, wysokość rekompensaty musi te różnice uwzględniać. Rzecz będzie jeszcze przedmiotem konsultacji publicznych.

PAP: Czy w pani ocenie opłata może wpłynąć na ceny urządzeń elektronicznych?

W.Z.: Nie widzę powodu. Bardzo wiele krajów wprowadzało tę opłatę przed nami i nie odnotowywano tam skoku cen. Opłata to drobny procent marży producenta. Już teraz za granicą można kupić sprzęt elektroniczny taniej niż u nas, zatem nie da się dalej bezkarnie śrubować cen, bo klienci poszukają na wspólnym, europejskim rynku tańszej oferty. Moim zdaniem właśnie dlatego w mediach trwa obecnie tak agresywna kampania przeciw rekompensacie reprograficznej. Wielkie koncerny doskonale wiedzą, że to – zaledwie odrobinę, ale jednak - uszczupli ich zyski, a nie kieszenie nabywców, dlatego bronią się, próbując zablokować prace rządu. Czynili to z powodzeniem od kilkunastu lat. Rekompensata reprograficzna istnieje bowiem w polskim systemie prawnym od lat 90., ale skutkiem poniechania nowelizacji przepisów dotyczy urządzeń archaicznych jak magnetowidy czy magnetofony. Dlatego u nas organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, wg raportu CISAC (Międzynarodowej Konfederacji Związków Autorów i Kompozytorów) otrzymują z tego tytułu niespełna 2 mln Euro, a w Niemczech – ponad 330 mln. To komfortowa sytuacja dla producentów, więc chcą ją utrzymać.

PAP: Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przekonuje, że opłata dotknie najbiedniejsze grupy społeczne - rodziny wielodzietne, seniorów. Jak pani odniesie się do tych zarzutów?

W.Z.: Ilekroć pojawia się ewentualność uszczuplenia zysków oligarchii biznesowej, tylekroć broni się ona, lamentując nad kosztami społecznymi takiego przedsięwzięcia. Gdy mowa o podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, słyszymy, że to uderzy w ubogich klientów, którzy tam zaopatrują się w tańszy towar. Gdy chodzi o podniesienie płacy minimalnej – że to rozreguluje gospodarkę, czego koszty poniosą obywatele. Gdy kwestionowany jest monopol gigantów internetowych albo pułap dochodów z reklam w koncernach medialnych, dowiadujemy się, że projekty ograniczeń w tym względzie godzą w wolność słowa. Czy ktoś kiedyś słyszał, by wielki biznes przyznał otwarcie: "tak, bronimy się przeciwko jakimkolwiek obciążeniom, bo naszym celem jest niepohamowana ekspansja i maksymalizacja zysków"? Skądże! Zawsze sprzeciw uzasadniany jest interesem społecznym. Tyle że konsekwencji fortuny oligarchów wciąż rosną, a rozziew między dochodami najbogatszych i najbiedniejszych dramatycznie się pogłębia jak to pokazał Thomas Pikietty w "Kapitale XXI wieku". Potentaci rynkowi mają ogromne możliwości wpływania na opinię publiczną za pośrednictwem rozmaitych organizacji i federacji, które finansują, także przy pomocy mediów, które żyją z ich reklam oraz polityków, którzy zabiegają o ich wsparcie. Upowszechniają więc bez przeszkód te bałamutne teorie o swojej trosce o najuboższych. Przypadek naszej rekompensaty reprograficznej jest mikroskopijnym wycinkiem globalnej prawidłowości.

PAP: Dlaczego resort zdecydował się akurat na takie rozwiązania prawne?

W.Z.: Podstawowe założenia ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego wypracowane zostały w trakcie Ogólnopolskiej Konferencji Kultury, która obradowała w latach 2017-2018 i w której ogółem uczestniczyło - bezpośrednio lub za pośrednictwem internetu – kilka tysięcy osób, tj. przedstawiciele środowisk twórczych, instytucji kultury, organizatorzy życia artystycznego, eksperci. Zidentyfikowano najpoważniejsze problemy w tym obszarze, wśród których jako priorytetowy wskazano dramatyczną sytuację pracowniczą, potwierdzoną badaniami prof. Doroty Ilczuk z SWPS: 30 proc. artystów osiąga dochody poniżej płacy minimalnej, a 60 proc. - poniżej średniej krajowej. W przytłaczającej większości pracują oni na umowach śmieciowych, tylko 14 proc. ma umowy o pracę na czas nieokreślony. Szacuje się, że połowa tej grupy zawodowej nie ma żadnego ubezpieczenia. Proszę pamiętać, że badania przeprowadzono przed pandemią, teraz z pewnością jest znacznie gorzej. Żeby temu zaradzić, OKK zaproponowała system wsparcia dla najmniej zarabiających, finansowany właśnie z rekompensaty reprograficznej. To był wyraz odpowiedzialności środowiska, które nie chciało sięgać do kieszeni podatnika, ale wykorzystać własne pieniądze, należne mu z tytułu praw autorskich, ale nieosiągalne bez nowelizacji przepisów prawa.

PAP: Projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego przewiduje stworzenie Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych. Jaki procent wpływów z rekompensaty reprograficznej trafi do Funduszu?

W.Z.: Mniej więcej połowa.

PAP: Gdzie będą trafiać pozostałe środki?

W.Z.: Bezpośrednio do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które podzielą je w odpowiednich proporcjach i wypłacą osobom uprawnionym, czyli autorom udostępnianych bezpłatnie utworów.

PAP: Na co będą przeznaczane środki z Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych?

W.Z.: W głównej mierze na dopłaty do składek ZUS i NFZ dla artystów, którzy nie są w stanie ich samodzielnie uiszczać z uwagi na bardzo niskie dochody. Chodzi przede wszystkim o tzw. freelancerów, którzy nie mają innych tytułów do ubezpieczeń (z umowy o pracę czy działalności gospodarczej). Gdy ich dochody spadną poniżej 80 proc. średniej krajowej, będą mogli ubiegać się o wsparcie w opłacaniu składek ubezpieczeniowych, w wysokości zależnej od poziomu zarobków - najbiedniejsi dostaną najwięcej.

Rozmawiała Katarzyna Krzykowska

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (37)

dodaj komentarz
wincenty2
Pisowcy wcale już nie przejmują się, że kłamią w żywe oczy. Liczą na to, że w kolejnych wyborach znowu przeupią emerytów a ponadto to ludzie z pisu będą liczyć głosy.
aleks__
Socjalizm to wygląda tak jak w książce Atlas Zbuntowany. Coraz więcej podatku dla pracowitych i zaradnych, i coraz więcej rozdawnictwa dla leniwych i biernych. Na końcu ci pracowici mówią ja to pie.....e nie robię.
harrytracz
Najśmieszniejsze jest to że leniwi i bierni sami są okradani a co więcej to, co otrzymują jest tak naprawdę mało wartym ochłapem. Mało otrzymują i tracą podwójnie: guzik dostają i do tego cofają się w rozwoju.
harrytracz
Podejrzewam że nie chodzi o dobro artystów, ale o to, że ZUS musiał wypłacić ok 70 tyś więcej zasiłków pogrzebowych (ciekawe skąd taki wzrost co nie? ).
W ZUS-ie robi się spora dziura do załatania, więc i tak trzeba będzie zasilić z kasy budżetowej. Wymyślają więc ozusowanie wszystkiego i jakieś dopłaty/daniny bo nie wyrabiają.
Podejrzewam że nie chodzi o dobro artystów, ale o to, że ZUS musiał wypłacić ok 70 tyś więcej zasiłków pogrzebowych (ciekawe skąd taki wzrost co nie? ).
W ZUS-ie robi się spora dziura do załatania, więc i tak trzeba będzie zasilić z kasy budżetowej. Wymyślają więc ozusowanie wszystkiego i jakieś dopłaty/daniny bo nie wyrabiają.
BONUS: obiecali wydatki na służbę zdrowia w kwocie 6% PKB. I będzie to ogloszeniem sukcesu tyle że tak naprawdę dlatego bo... PKB zmalało.
and00
Przecież to podatek "celowy" tak jak np za dvd, one w całości idą na "artystów"
Poza tym 70k zasiłków po 4k zł to dla zusu niezauważalna kwota
harrytracz odpowiada and00
Tak samo celowa jest akcyza, opłata cukrowa czy daniną solidarnościowa (którą chyba wydają niezgodnie z pierwotną "celowością")
harrytracz odpowiada and00
Tak, na tyle niezauważalna że trzeba nowe podatki wprowadzać :)
harrytracz
Samozaoranie:
"bo podatki wpływają do budżetu, a rekompensata reprograficzna przekazywana jest artystom "
a potem:
"PAP: Na co będą przeznaczane środki z Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych?
W.Z.: W głównej mierze na dopłaty do składek ZUS i NFZ"
and00
"W głównej mierze na dopłaty do składek ZUS i NFZ dla artystów, którzy nie są w stanie ich samodzielnie uiszczać z uwagi na bardzo niskie dochody. Chodzi przede wszystkim o tzw. freelancerów, którzy nie mają innych tytułów do ubezpieczeń"
Fajnie wyrwać z konteksty kilka słów
harrytracz odpowiada and00
Nie wiem jak ty, ale dla mnie ktoś kto nie jest w stanie uiszczać składek jest po prostu bezrobotnym

Powiązane: Rynek telefonów i smartfonów

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki