REKLAMA

Pełczyńska-Nałęcz krytykuje nową wersję "Mieszkania dla młodych". Będzie sprzyjać patodeweloperce

2025-01-04 19:42
publikacja
2025-01-04 19:42

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz skrytykowała zapowiedź nowego programu mieszkaniowego, który ma zawierać instrumenty z "Mieszkania dla Młodych". Jej zdaniem, nowa wersja programu odbije się negatywnie na małych mieszkaniach i będzie sprzyjać rozwojowi patodeweloperki.

Pełczyńska-Nałęcz krytykuje nową wersję "Mieszkania dla młodych". Będzie sprzyjać patodeweloperce
Pełczyńska-Nałęcz krytykuje nową wersję "Mieszkania dla młodych". Będzie sprzyjać patodeweloperce
/ Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej

Pod koniec ub.r. minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk poinformował w rozmowie z PAP, że nowy program mieszkaniowy, nad którym pracuje jego resort, ma m.in. zawierać rozwiązania, które sprawdziły się w programie "Mieszkanie dla Młodych", w tym limity cen lokali, na zakup których udzielana będzie pomoc państwa. Zaznaczył, że program ma być kompleksowy, tzn. ma obejmować nie tylko wsparcie zakupu mieszkań na własność, ale również budownictwo komunalne i społeczne.

"To proste równanie: Dopłaty do kredytów = wzrost cen mieszkań = mniejsza dostępność mieszkań. Wygrywają na tym banki i deweloperzy" - skomentowała w sobotę na X Pełczyńska-Nałęcz, która wcześniej oponowała przeciwko proponowanemu przez resort rozwoju programowi kredytu "na start", tzw. kredytu 0 proc.

"Ograniczenie dopłat metrażem, czy ceną (czyli nowa wersja Mieszkania dla Młodych): skoncentruje negatywne skutki na małych mieszkaniach. Będzie też sprzyjać rozwojowi patodeweloperki – budowy mieszkań niskiej jakości, często w miejscach pozbawionych podstawowej infrastruktury" - oceniła ministra funduszy.

Stwierdziła też, że nie rozumie, skąd upór resortu rozwoju we wprowadzaniu dopłat do kredytów, które - jak zaznaczyła - nie są rozwiązaniem problemu mieszkaniowego.

"Obniżenie tempa wzrostu cen mieszkań, które obserwujemy dziś, to dowód, że można działać inaczej. Kluczowe jest zwiększenie podaży mieszkań m.in. poprzez zwiększenie dostępności gruntów i rozwój budownictwa społecznego – to droga, którą powinniśmy podążać" - uważa Pełczyńska-Nałęcz.

Program "Mieszkanie dla Młodych" funkcjonował w latach 2014-2018. Dofinansowanie przysługiwało na zakup na rynku pierwotnym lub wtórnym lokalu o powierzchni do 75 m kw. (lub 85 m kw. w przypadku osób wychowujących co najmniej troje dzieci), bądź domu jednorodzinnego o powierzchni do 100 m kw. (lub 110 m kw. w przypadku osób wychowujących co najmniej troje dzieci. Cena zakupu metra kwadratowego nie mogła przekraczać określonych limitów.

Zapowiadany w czasie kampanii wyborczej tzw. kredyt 0 proc., czyli program dopłat do rat kredytów, podzielił koalicję rządową - sprzeciw zgłaszała Lewica i Polska 2050, w tym Pełczyńska-Nałęcz.

Pod koniec września MRiT przekazało, że środki z "kredytu na Start" przewidziane na 2024 rok zostały przesunięte dla powodzian, na budownictwo mieszkaniowe. W grudniu minister Paszyk poinformował, że program "na Start" zwany też kredytem 0 proc. nie będzie realizowany.(PAP)

kmz/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (66)

dodaj komentarz
tomek323
Jak najdalej od mieszkań...
marian_p
Co zatem proponuje Pełczyńska-Nałęcz jako rozwiązanie problemu mieszkaniowego? Nie twierdzę, że MdM było programem idealnym, ale była to (przynajmniej częściowo) pomoc celowana, część beneficjentów bez tego programu nie kupiłaby własnego M i co ważne - w czasach MdM - nie było tak lawinowych wzrostów cen mieszkań. Oczywiście najlepiej Co zatem proponuje Pełczyńska-Nałęcz jako rozwiązanie problemu mieszkaniowego? Nie twierdzę, że MdM było programem idealnym, ale była to (przynajmniej częściowo) pomoc celowana, część beneficjentów bez tego programu nie kupiłaby własnego M i co ważne - w czasach MdM - nie było tak lawinowych wzrostów cen mieszkań. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby Państwo miało mieszkania na wynajem w przyzwoitych cenach i jasnym, przejrzystym systemem, tak, żeby przeciętna para w wieku 30 lat mając do wyboru wiązać się kredytem na kolejne 30 lat przy horrendalnym oprocentowaniu i abstrakcyjnych cenach mieszkań, jako poważną alternatywę mogła wziąć mieszkanie na wynajem, które nie pożerałoby niemal całej jednej pensji, które dawałoby gwarancję stabilności i pewności, że waloryzacja czynszu może nastąpić na określonych zasadach, a nie na zasadzie właściciela, który wpadnie i powie "od przyszłego miesiąca podnoszę czynsz o 5 stów, a jak się nie podoba to jest kolejka chętnych"... Problem pierwszy jest jednak taki, że to nie powstanie z dnia na dzień, a drugi... my uwielbiamy własność i tu potrzebna byłaby większa zmiana myślenia, bo dopóki dominuje myślenie, że lepiej spłacać swoje, że kiedyś coś zostanie dla dziecka, że przecież nie można całe życie wynajmować to wiele się na rynku nie zmieni. Inna sprawa, że to nie tylko programy wsparcia zakupu mieszkań stanowią problem - realny problem stanowi to, że dla ludzi kupno mieszkania na wynajem jest absolutnie najlepszą inwestycją i to przede wszystkim tacy ludzie psują rynek. Tylko żaden rząd nie zrobi z tym porządku, bo zbyt wielu polityków, ludzi wokół polityki czerpie z tego korzyści. Jak któryś rząd ukróci najem krótkoterminowy, ukróci sens posiadania kilku mieszkań na wynajem to nagle popyt na mieszkania drastycznie spadnie, a podaż znacznie wzrośnie.
jas2
Przy pierwszym dziecku umorzenie odsetek od kredytu.
Przy drugim dziecku umorzenie polowy kredytu.
Przy trzecim dziecku umorzenie całego kredytu z odsetkami.
Przy czwartym dziecku umorzenie kredytu z odsetkami, plus przeciętna pensja dla matki dopóki ostanie dziecko nie osiągnie 18 lat, plus przeciętna emerytura w wieku
Przy pierwszym dziecku umorzenie odsetek od kredytu.
Przy drugim dziecku umorzenie polowy kredytu.
Przy trzecim dziecku umorzenie całego kredytu z odsetkami.
Przy czwartym dziecku umorzenie kredytu z odsetkami, plus przeciętna pensja dla matki dopóki ostanie dziecko nie osiągnie 18 lat, plus przeciętna emerytura w wieku 60 lat bez względu na liczbę przepracowanych lat poza domem.
suikoden_86
Na pomoc deweloperom i bankom to kasa jest a na służbe zdrowia i waloryzacje kwoty wolnej to już nie ma. Nie mam motywacji by ciezej pracować skoro od polowy roku mi zabierają 32% złodzieje.
suikoden_86
Żenujące to jest. Ludzie nie chcą żadnej pomocy od rządu bo konczy się to tylko wyzszymi kosztami dla nich i njższym dostepnym metrażem. To czego chcemy to stałego oprocentowania i niższej marży. Jakim cudem w Polsce to najwiekszy koszt w UE!
zoomek
Stałego wysokiego oprocentowania dla banków no albo dopłat dla tych banków.
Bo przecież w obecnych czasach nie przewiduje się OSZCZĘDZANIA. Prawda?
tomkooo
jak pis + po wprowadzaja kolejne podatki na banki to na pewno doczekasz sie niskiego oprocentowania :) dodaj do tego praktycznie 0 ryzyka po stronie banku - zloty interes
jas2 odpowiada zoomek
A jakiż to pożytek ma państwo i społeczeństwo z twojego oszczędzania?
onurb
Brawo dla Pani minister. Kiedyś Kazik Staszewski powiedział, że PSL to najbardziej szkodliwa partia w Polsce. Nie był jeszcze wtedy PiS, bo oni dołączają do PSL. Program dopłat forsuje Paszyk, który należy do PSL. I wszystko jasne w temacie jakichkolwiek dopłat do czegokolwiek. Ktoś ma w tym ewidentnie interes, żeby rozdać pieniądze Brawo dla Pani minister. Kiedyś Kazik Staszewski powiedział, że PSL to najbardziej szkodliwa partia w Polsce. Nie był jeszcze wtedy PiS, bo oni dołączają do PSL. Program dopłat forsuje Paszyk, który należy do PSL. I wszystko jasne w temacie jakichkolwiek dopłat do czegokolwiek. Ktoś ma w tym ewidentnie interes, żeby rozdać pieniądze podatników.
r4k
Skoro państwo zajmuje się takimi rzeczami, dopłatami do mieszkań, samochodów itp.
to ewidentnie ma za dużo pieniędzy, za dużo ściąga podatków.

Bo państwo nie jest od rozdawania pieniędzy.

Powiązane: Polityka mieszkaniowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki