PMI spadł poniżej neutralnego poziomu 50 pkt po raz pierwszy od czerwca 2020 r. - podkreślili analitycy PKO BP. Ich zdaniem, w ostatnich miesiącach zwiększony popyt na zapasy podbijał wyniki produkcji; jego osłabienie może doprowadzić do gwałtownego wyhamowania aktywności w przetwórstwie.


Jak podała w środę firma S&P Global, wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w maju wyniósł 48,5 pkt wobec 52,4 pkt w kwietniu.
Analitycy PKO BP podkreślili w komentarzu, że indeks spadł silniej od oczekiwań i jest to pierwszy odczyt poniżej neutralnego poziomu 50 pkt od czerwca 2020 r. Wskazali, że przyczyną tak silnego spadku było załamanie subindeksów produkcji i nowych zamówień, najważniejszych w strukturze indeksu. "Według ankietowanych firm przyczyną spadków obu wskaźników jest niestabilność i niepewność związana z wojną oraz wysoka inflacja. Szczególnie mocno, trzeci miesiąc z rzędu, spadały zamówienia eksportowe, co wskazuje na to, że popyt ze strony kluczowych, unijnych partnerów krajowych firm stopniowo wygasa i przestaje napędzać produkcję w przetwórstwie" - zauważyli analitycy.
Zwrócili uwagę, że pomimo osłabienia popytu firmy nadal przerzucały coraz wyższe koszty produkcji na ceny wyrobów finalnych. "Zdaniem ankietowanych przyczyną wzrostu cen produkcji były niedobory materiałów i surowców, które skutkowały kolejnym wydłużeniem czasów dostaw. Konsekwencją jest to, że zapasy rosły nieprzerwanie czternasty miesiąc z rzędu, chociaż warto zauważyć, że ze względu na osłabienie popytu, w maju ten wzrost był marginalny. W ostatnich miesiącach zwiększony popyt na zapasy znacząco podbijał popyt na towary przemysłowe i podbijał wyniki produkcji. Jego osłabienie może doprowadzić do gwałtownego wyhamowania aktywności w przetwórstwie" - stwierdzili ekonomiści.
Wskazali, że trudności logistyczne skutkowały dalszą kumulacją niezrealizowanych zleceń. W celu ich redukcji firmy w dalszym ciągu zwiększały zatrudnienie, aczkolwiek tempo tworzenia nowych miejsc pracy osłabło.
Analitycy zaznaczyli, że w ostatnich miesiącach trend ponadproporcjonalnej rozbudowy zapasów maskował symptomy osłabienia fundamentalnego popytu. "Jeśli ten trend zostanie zahamowany, może nas czekać fala szybkiego pogorszenia koniunktury i aktywności w przetwórstwie, wzmocniona jednoczesnym osłabieniem popytu krajowego i zagranicznego (coraz wyraźniejsze symptomy hamowania popytu w Niemczech i strefie euro). W połączeniu z ograniczeniem liczby oddawanych w ostatnim czasie do użytku nowych linii produkcyjnych finansowanych z BIZ wskazuje to, że tempo wzrostu produkcji przemysłowej będzie coraz bardziej tłumione" - ocenili ekonomiści.(PAP)
kmz/ drag/