REKLAMA
TYLKO U NAS

Nowe aresztowanie w sprawie Cinkciarz.pl. Szacowane straty klientów kantoru rosną

Michał Misiura2025-06-05 11:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-06-05 11:00

Jak przekazała Prokuratura Regionalna w Poznaniu, do tymczasowego aresztu na 3 miesiące trafiła główna księgowa internetowego kantoru Cinkciarz.pl. Szacunkowe straty klientów spółki wzrosły i według śledczych przekraczają 100 mln złotych.

Nowe aresztowanie w sprawie Cinkciarz.pl. Szacowane straty klientów kantoru rosną
Nowe aresztowanie w sprawie Cinkciarz.pl. Szacowane straty klientów kantoru rosną
fot. Marcin Smolinski / / Shutterstock / Bankier.pl

Prokuratura Regionalna w Poznaniu ujawniła, że na jej wniosek, wydany 29 maja, tymczasowo aresztowano Monikę J. pełniącą funkcje głównej księgowej i prokurenta spółki Cinkciarz.pl. Podejrzaną zatrzymali policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie Wielkopolskim oraz funkcjonariusze poznańskiego CBŚP. 

Monice J. postawiono zarzut współudziału w popełnieniu oszustwa polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób w kwocie przekraczającej 112 mln złotych. Tym samym wzrosła kwota szacowanych strat klientów, która jeszcze pod koniec kwietnia była oceniana przez prokuraturę na co najmniej 49 mln złotych.

Jak dodała Prokuratura Regionalna w Poznaniu oszustwo, w którym uczestniczyła zatrzymana, polegało m.in. na wprowadzenie w błąd klientów co do faktycznego wykorzystania ich środków wpłacanych do kantoru Cinkciarz.pl i pozyskiwanych w ramach świadczenia usług płatniczych i finansowych. Miały one służyć m.in. finansowaniu działalności operacyjne spółek wchodzących w skład Grupy Kapitałowej Conotoxia Holding.

Według Prokuratury główna księgowa Cinkciarz.pl przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Mimo to sąd zdecydował o jej tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące, oceniając, że występuje ryzyko matactwa lub jej ucieczki z kraju. Swoją funkcję w spółce Monika J. pełniła od 2014 roku. 

Prezes poza zasięgiem

W najświeższym komunikacie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu podano także informację o uzupełnieniu dotychczasowych zarzutów wobec Marcina P. - prezesa grupy Conotoxia Holding, do której należy kantor Cinkciarz.pl. Podejrzewa się go o doprowadzenie szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie przekraczającej 112 mln złotych. 

Marcin P. przebywa poza granicami kraju. Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez naszą redakcję po wybuchu afery wokół internetowego kantoru Cinkciarz.pl, przebywał na terenie Stanów Zjednoczonych. Sąd rozpoznaje wciąż wniosek prokuratury o jego zatrzymanie.

12 marca 2025 roku do tymczasowego aresztu na 3 miesiące trafił Robert G., członek zarządu spółki Cinkciarz.pl. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu poinformowała naszą redakcję, że zabezpieczenie na mieniu G. objęło ruchomości i nieruchomości o łącznej szacunkowej wartości przekraczającej 3 mln złotych.

Łączna wartość mienia należącego do podejrzanych, objętego zabezpieczeniem, przekracza kwotę 8 milionów złotych. Wcześniej na 328 rachunkach bankowych Cinkciarz.pl zabezpieczono łącznie około 16 mln złotych. Pod koniec marca zielonogórski sąd wyznaczył tymczasowego nadzorcę sądowego dla spółki Conotoxia, co może stanowić wstęp do ogłoszenia jej upadłości.

Źródło:
Michał Misiura
Michał Misiura
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki w Bankier.pl. Inwestowaniem zainteresował się podczas studiów. Zaczynał pisząc o rynku forex i kryptowalutach, żeby z czasem przenieść się na giełdę. W Bankier.pl śledzi produkty dla inwestorów i opisuje wydarzenia na rynkach kapitałowych. tel: 532 803 384

Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (5)

dodaj komentarz
newsman
cinkciarz nie mial gwaracje BFG kazdy kto wymienial tam kase powinien o tym wiedziec jezeli tego nie wiedzial to albo byl analfabeta ekonomicznym albo wyborca mentzena zreszta jedno i drugie to to samo
testie
Cinkciarz.pl działał zgodnie z prawem, pod nadzorem KNF, na licencjach i z pełnym dostępem do bankowej infrastruktury. Ich biznes polegał na szybkim, tanim przewalutowaniu - dzięki błyskawicznym przelewom przez konta w różnych bankach.

Przez lata zbudowali zaufanie, mieli setki tysięcy klientów i przerzucali miliardy złotych
Cinkciarz.pl działał zgodnie z prawem, pod nadzorem KNF, na licencjach i z pełnym dostępem do bankowej infrastruktury. Ich biznes polegał na szybkim, tanim przewalutowaniu - dzięki błyskawicznym przelewom przez konta w różnych bankach.

Przez lata zbudowali zaufanie, mieli setki tysięcy klientów i przerzucali miliardy złotych rocznie. Wszystko grało… aż przestali być wygodni.

Bo kiedy zaczynasz odbierać klienta bankom - czyli instytucjom, które same tworzą reguły gry - to nie licz, że pozwolą ci rosnąć w nieskończoność.

Wtedy nagle zaczynają się problemy: banki zrywają współpracę, przelewy zaczynają "dziwnie się opóźniać", znikają konta, media dostają przecieki, a klienci panikują.

A gdy reputacja siada, wjeżdża prokuratura. Zarzuty, areszty, medialna nagonka. Firma upada. Ale przecież nie rynek - rynek zostaje. I ktoś go przejmie.

To nie była kwestia "czy coś zrobili źle", tylko że byli zbyt dobrzy, zbyt tani i zbyt niezależni. A to się w Polsce - ani w żadnym systemie opartym na bankowej oligarchii - nie opłaca.

Cinkciarz nie zbankrutował przez błędy. On został zneutralizowany.
pilsener
I to banki zmusiły prezesa by sobie wypłacał 20 baniek? Wystarczy policzyć ile wynosiło średnie wynagrodzenie bez zarządu i z zarządem :)
dexpl
Co za bzdury ...

Cinkciarz (szczególnie w 2024) działał jak piramida finansowa - wszystkie wypłaty realizował z pieniędzy klientów i banku. NIE ZARABIAŁ NA TYM, co roku przynosił STRATY. W długim okresie pewnie nigdy by nie zaczął zarabiać (patrząc na naturalny rozwój konkurencji).

Początkowo straty pokrywali z pieniędzy
Co za bzdury ...

Cinkciarz (szczególnie w 2024) działał jak piramida finansowa - wszystkie wypłaty realizował z pieniędzy klientów i banku. NIE ZARABIAŁ NA TYM, co roku przynosił STRATY. W długim okresie pewnie nigdy by nie zaczął zarabiać (patrząc na naturalny rozwój konkurencji).

Początkowo straty pokrywali z pieniędzy banku (kredyt na rozwój firmy, linia kredytowa), a potem, jak bank wypowiedział umowy kredytowe - okazało się, że nie ma z czego finansować - wtedy działał już tylko jako piramida finansowa - stąd właśnie te magiczne "opóźnienia" ... czekali na wpłaty klientów :D A ponieważ nie mogli ogłosić bankructwa (bo wiedzieli, że idą do więzienia) to układali bajeczki o tym, jak to banki chcą ich zniszczyć. Pamiętasz zapowiedzi pozwów na miliardy wobec banków? (hehe - nawet jednego pozwu nie złożyli do sądu)

To nic innego jak Amber Gold (także początkowo wypłacali odsetki, także z kasy banków) - identyczny schemat budowy firmy, choć odrobinę inny zakres działalności.

Powiązane: Cinkciarz.pl

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki