EKGNextbike Polska przejmuje produkcję rowerów i rusza na podbój Europy

2025-04-28 10:35
publikacja
2025-04-28 10:35

Z minus 19 milionów do ponad 11 na plusie – to nie korekta budżetu państwa, tylko efekt restrukturyzacji i innowacji w Nextbike Polska – mówi Tomasz Wojtkiewicz, prezes spółki. W rozmowie zdradza, jak recykling, elektryczne rowery cargo i globalna konsolidacja zmieniają polskie podejście do bike-sharingu w eksportowy hit.

Nextbike Polska przejmuje produkcję rowerów i rusza na podbój Europy
Nextbike Polska przejmuje produkcję rowerów i rusza na podbój Europy
/ Materiał partnera

Za nami pierwsze ciepłe dni tej wiosny, a Polacy – jak co roku – tłumnie ruszyli na rowery. Jak Nextbike podsumowuje miniony sezon i jakie ma prognozy na obecny?

Rok 2024 był dla nas przełomowy – zarówno pod względem operacyjnym, jak i finansowym. Opublikowany już raport roczny jasno pokazuje, że był to najlepszy sezon w historii spółki. Zakończyliśmy proces restrukturyzacji, który był dla nas kluczowym etapem odbudowy pozycji rynkowej, a jednocześnie przeprowadziliśmy głęboką reorganizację operacyjną.

W efekcie zamknęliśmy rok z rekordowymi przychodami na poziomie 72,5 mln zł, co oznacza wzrost o 39 proc. względem roku 2023. Zwiększyliśmy flotę rowerów o 57 proc., osiągając poziom 18 tys. jednośladów. Wdrożyliśmy także nowe projekty i rozbudowaliśmy istniejące systemy, co pozytywnie przełożyło się na wyniki ekonomiczne.

Największy postęp odnotowaliśmy jednak w obszarze rentowności – z poziomu -19 mln zł EBITDA udało się osiągnąć ponad 11 mln zł na plusie, co jest ogromnym skokiem i potwierdzeniem skuteczności naszych działań.

Wprowadziliśmy też nowe rozwiązania technologiczne, które – dzięki zaawansowanej analizie danych – pozwalają jeszcze efektywniej zarządzać systemami rowerowymi. To przekłada się nie tylko na jakość obsługi, ale też na niższe koszty operacyjne, co jest niezwykle istotne w kontekście przetargów publicznych, gdzie kryterium ceny często odgrywa kluczową rolę.

Co pana zdaniem najbardziej przyczyniło się do takiego wzrostu?

Pandemia wymusiła na nas całkowitą zmianę podejścia do zarządzania systemami miejskich rowerów publicznych. Jednym z największych wyzwań był wówczas ograniczony dostęp do części zamiennych – większość z nich pochodzi z Chin i Tajwanu, a przerwane łańcuchy dostaw skutecznie utrudniły bieżące funkcjonowanie systemów.

W odpowiedzi na te warunki zaczęliśmy rozwijać własne kompetencje w zakresie recyklingu i naprawy części. Skupiliśmy się na szukaniu oszczędności i maksymalnym ograniczaniu dodatkowych kosztów, co było szczególnie istotne w kontekście trwającej wówczas restrukturyzacji spółki. Okazało się to bardzo skuteczne – nie tylko przyniosło wymierne efekty finansowe, ale też pozwoliło zbudować bardziej odporną i elastyczną strukturę operacyjną.

Zmieniliśmy również podejście do serwisowania rowerów. Dziś około 70 proc. z nich jest naprawianych bezpośrednio na ulicach, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia – wcześniej standardem było przewożenie ich do magazynów. Doszliśmy jednak do wniosku, że to nieefektywne – przewożenie rowerów często wiązało się ze zbędnymi kosztami i większym śladem węglowym. Obecnie korzystamy z elektrycznych rowerów cargo oraz małych samochodów elektrycznych, które pozwalają naszym zespołom technicznym szybko i sprawnie usuwać drobne usterki w terenie. Dzięki temu rowery wracają do użytkowników szybciej, a my znacząco ograniczamy emisję CO₂ i obciążenie logistyczne.

Uważam, że to, co udało się osiągnąć mojemu zespołowi w ciągu ostatnich 3 lat, to ogromny skok operacyjny. Przeszliśmy od kryzysu do innowacji – i to na własnych warunkach.

Jakie zmiany planujecie na ten rok? Myślicie o rozszerzeniu działalności o kolejne miasta czy raczej skupiacie się na umacnianiu obecnej sieci, bez schodzenia do mniejszych ośrodków?

Choć jesteśmy obecni w wielu miastach, wciąż są takie, jak Kraków czy Poznań, które nie mają publicznego systemu rowerowego. W 2025 r. przewidujemy dalszy rozwój i jeszcze lepsze wyniki we wszystkich kluczowych parametrach. Planujemy rozbudowę floty o około 3 tys. rowerów. W 2024 r. zarządzaliśmy systemami w 81 miastach, a w tym roku dojdą kolejne trzy. Wracamy do Zielonej Góry, a także złożyliśmy najkorzystniejszą ofertę we Włocławku. Dodatkowo rozwijamy istniejące systemy, w tym w Metropolii GZM, gdzie kontynuujemy rozbudowę jednego z największych w Polsce systemów rowerów publicznych – z 7 tys. rowerów i 924 stacjami, łączącymi 31 gmin. W tym roku zamierzamy dodać kolejne 800 rowerów, już mamy potwierdzenie od zamawiającego.

Nextbike Polska przechodzi obecnie dużą transformację. Firma staje się częścią globalnego partnera, co jest dosyć nietypową sytuacją, zważywszy na dotychczasowy model, w którym funkcjonowaliście jako franczyzobiorca. Co dokładnie się zmienia w wyniku tej zmiany w strukturze właścicielskiej? Jakie to ma znaczenie dla przyszłości firmy?

Nextbike Polska rozpoczął działalność w 2011 r. jako franczyzowy licencjobiorca technologii niemieckiego Nextbike. Z biegiem lat, w wyniku różnych zmian, doszło do zmiany w akcjonariacie, a obecnie 100 proc. udziałów w firmie posiada fundusz Star Capital z Londynu, który jest również właścicielem 100 proc. Nextbike w Niemczech.

Oznacza to, że staliśmy się pełnoprawną częścią grupy nextbike, a nie tylko franczyzobiorcą. Zyskaliśmy solidnego partnera w postaci funduszu, co daje nam większy dostęp do finansowania i nowe możliwości operacyjne. Dzięki temu będziemy teraz współpracować bezpośrednio z niemieckim nextbike jako członek grupy, co otwiera przed nami nowe perspektywy. Z punktu widzenia skali działalności teraz jesteśmy częścią największego operatora usług bike-sharingowych w Europie. Nextbike działa w 382 miastach, zarządzając flotą 125 tys. rowerów w 21 krajach, co czyni go liderem na tym rynku. Dla Nextbike Polska oznacza to, że będziemy odpowiedzialni za całą Europę Środkowo-Wschodnią, a także kraje nordyckie, które stanowią ważny element naszej dalszej ekspansji.

Wspomniał pan wcześniej o dużej zmianie związanej z waszym know-how, szczególnie w zakresie recyklingu rowerów. Planujecie otwarcie nowej fabryki w Polsce. Co wpłynęło na tę decyzję i jakie korzyści przyniesie to dla Nextbike?

Decyzja o otwarciu fabryki w Polsce wynika z połączenia naszej grupy kapitałowej oraz zrozumienia, że lepiej będzie zarządzać produkcją i montażem rowerów wewnętrznie, zamiast korzystać z zewnętrznych fabryk w Niemczech i Czechach. Stwierdziliśmy, że mamy odpowiednie kompetencje w Polsce, aby budować zdolności montażowe na skalę europejską, obsługując wszystkie 21 krajów, w których operujemy.

Wraz z rozwojem działalności zauważyliśmy, że recykling rowerów staje się kluczowym obszarem oszczędności i optymalizacji kosztów. Dlatego od dwóch-trzech lat rozwijamy tę dziedzinę, inwestując w profesjonalny sprzęt, co pozwala nam na coraz bardziej efektywną i mniej manualną pracę. Dzięki centralizacji tych działań w Polsce będziemy mogli skupić się na dalszym rozwoju, a także na przeniesieniu niektórych usług, takich jak obsługa klienta, do naszego krajowego call center, które będzie obsługiwać nie tylko Polskę, ale też inne kraje europejskie. Dzięki różnicom w kosztach operacyjnych, szczególnie w porównaniu do Niemiec czy Austrii, oraz zastosowaniu nowych technologii, takich jak nasze własne narzędzia analityczne, udało nam się też znacząco poprawić predykcję ruchu naszych serwisantów i pojazdów na ulicach, a tym samym efektywność działań dla miast. Tego typu rozwiązania też będziemy robić dla naszych zachodnich partnerów. 

Jakie są plany zatrudnienia w związku z rozwojem działalności, zarówno w kwestii liczby etatów, jak i lokalizacji nowych inwestycji?

W zeszłym roku, w szczycie sezonu, zatrudnialiśmy około 350 osób. W tym sezonie przewidujemy wzrost do około 450 etatów. Wynika to z faktu, że wcześniej korzystaliśmy z usług podwykonawców, a teraz budujemy własne centra serwisowe, w tym w GZM oraz w dużych miastach takich jak Wrocław, Łódź czy Warszawa, które obsługują także okoliczne miejscowości. Ten wzrost zatrudnienia oraz zmiana samej struktury pozwoli nam na poprawę jakości usług i powtarzalności systemów, które wypracowaliśmy przez ostatnie lata.

Jeśli chodzi o naszą nową fabrykę, planowana lokalizacja to warszawski Targówek.  Będzie to centrum służące jako magazyn oraz linia montażowa. Zatrudnienie w tym obiekcie przewidujemy na poziomie około 100 osób. Dziennie będziemy wysyłać cztery tiry, co oznacza, że konieczne będzie zatrudnienie pracowników odpowiedzialnych za zakupy, magazynowanie, produkcję i obsługę całego procesu. Inwestycja ma być uruchomiona w czerwcu-lipcu. Będzie to obiekt o powierzchni 7 tys. mkw., wyposażony w magazyn wysokiego składowania, produkcję oraz naszą własną drukarnię, która działa już od dwóch lat. Centrum to będzie obsługiwało wiele funkcji całej naszej grupy kapitałowej.

Jeśli chodzi o dalsze plany, widzimy ogromny potencjał wzrostu. Jako największy gracz bike-sharingowy w Europie, operujący 125 tys. pojazdami, mamy ambitne cele na przyszłość. Zamierzamy podwoić flotę w ciągu najbliższych 4-5 lat, a część z tych inwestycji będzie możliwa dzięki wsparciu Europejskiego Funduszu Społeczno-Klimatycznego.

Nextbike współpracuje przede wszystkim z samorządami, dla których kluczowe jest dostępne finansowanie. Jakie zmiany w tej kwestii mogą okazać się przełomowe dla rozwoju transportu rowerowego w miastach?

To prawda, nasz model biznesowy opiera się na współpracy z administracją publiczną, a około 80 proc. naszych przychodów pochodzi z kontraktów na rzecz samorządów. Pozostała część to działalność komercyjna przede wszystkim mobilna reklama OOH, stacje sponsorskie czy różnego rodzaju partnerstwa.

Od kilku lat zauważamy, że samorządy borykają się z problemami finansowymi, szczególnie po zmianach w strukturze podatkowej i ustawa o finansach samorządów. To sprawia, że jednym z głównych hamulców w rozwoju transportu rowerowego są właśnie trudności w pozyskiwaniu funduszy na takie inwestycje. W tym kontekście bardzo istotną rolę odegrać może Fundusz Społeczno-Klimatyczny, który powstał w ramach programu „Fit fo 55” Unii Europejskiej. Ma on na celu finansowanie działań związanych z ochroną klimatu oraz przeciwdziałaniu ubóstwu energetyczno-transportowemu. Obejmuje takie projekty jak farmy wiatrowe, fotowoltaika czy wymiana pieców, ale także niskoemisyjny transport. Polska otrzymała największą część tego funduszu – aż 17 proc., co stanowi około 12 mld euro bez konieczności wkładu własnego.

Zachęcamy samorządy do skorzystania z tej puli pieniędzy, szczególnie w kontekście transportu rowerowego. Obecnie rower publiczny nie jest w pełni uwzględniony w systemach finansowania transportu, a jego rola w miastach jest nieoceniona, zwłaszcza na pierwszym i ostatnim kilometrze podróży. Rower publiczny świetnie uzupełnia tradycyjny transport miejski, łącząc różne środki transportu, jak tramwaje, autobusy czy pociągi. Chcielibyśmy, aby część tych środków była przeznaczona właśnie na rozwój niskoemisyjnego transportu rowerowego, w tym rowerów elektrycznych, które stają się coraz bardziej popularne, np. w Warszawie, gdzie 300 rowerów elektrycznych dokonuje rocznie miliona wypożyczeń. To ogromny sukces, który pokazuje potencjał tej formy transportu.

Zachęcamy rządy i ministerstwa do uwzględnienia rowerów publicznych w ramach funduszy dedykowanych na transport, aby samorządy mogły finansować tego typu inwestycje. Konsultacje w tej sprawie trwają do końca czerwca, więc to idealny moment, by wspierać te inicjatywy i zapewnić odpowiednie finansowanie na rozwój niskoemisyjnych systemów transportowych.

Partnerem publikacji jest Nextbike

Źródło:Materiał partnera
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Powiązane: Elektromobilność

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki