Podjął ryzyko, które się opłaciło. Wyniki Netflix na poziomie zysków i przychodów w pierwszym kwartale 2024 roku okazały się lepsze od oczekiwań analityków. Zwiększył także liczbę abonentów o 16 proc. Jednak akcje firmy streamingowej spadają w handlu pozasesyjnym.


Wojna ze współdzieleniem kont jak widać przynosi pozytywne rezultaty. W trzech pierwszych miesiącach roku platforma zyskała ponad 9 milionów użytkowników, osiągając tym samym zawrotny poziom 269,6 mln abonentów (wobec oczekiwań na poziomie 264,21 mln).
- Pozyskali więcej subskrybentów niż się spodziewano - komentują analitycy. To z kolei sugeruje, że współdzielenie kont było jeszcze bardziej powszechniejsze niż najodważniejsze szacunki. A trend nie słabnie i Netflix wciąż zakłada konta, wydzielane z profil innych.
Zysk Netflix na akcję wyniósł 5,28 USD, wobec 4,52 USD na akcję oczekiwanych przez analityków.
Przychody koncernu wyniosły w pierwszym kwartale 9,37 mld USD, a rynek liczył na 9,28 mld USD. Przed rokiem jego przychody wyniosły 8,16 mld USD.
Łączny zysk netto Netflix w pierwszym kwartale był w wysokości 2,33 mld USD, w porównaniu z 1,30 mld USD w tym samym okresie poprzedniego roku.
Takie wyniki są zadowalające, jednak akcje, które należały do ulubionych przez inwestorów na Wall Street, spadły w handlu po godzinach. Od początku roku akcje zyskały 27 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy około 85 proc.
Obecne wyniki to skutek starego, ugruntowanego modelu biznesowego. To się jednak zmieni. Od kilku tygodni bowiem Netflix wprowadza rewolucyjne niemal zmiany w celu wygenerowania dodatkowych zysków. Podczas gdy ich rywale tj. Max (dawniej HBO), Disney+ czy Amazon skupiają się na oryginalnych programach i nimi próbują przyciągać nowych użytkowników, omawiana platforma streamingowa poszła inną drogą - dostarczać będzie sport na żywo i gry komputerowe oraz licencjonuje treści innych dostawców (tj. "W garniturach", a niebawem pojawią się kultowe produkcje z lat 90. jak "Seks w wielkim mieście"). To tańsze niż wyprodukowanie od 0 nowego serialu. Jest także na ostatniej prostej jeśli chodzi o wprowadzenie reklam.
W swoim liście do akcjonariuszy napisał, podsumowując ostatni kwartał, że zamierza utrzymać zdrowy wzrost w dłuższej perspektywie, w tym "poprawę różnorodności jakości rozrywki dzięki większej liczbie świetnych programów telewizyjnych i filmów, bogatszej ofercie gier i produkcji".
Czy Netflix znalazł złoty środek? Na pewno, poszerzając gamę produktów, zdobędą więcej użytkowników. Czy nie zrobi się z tego Amazon ze wszystkim i niczym jednocześnie? Przekonamy się niebawem.
opr. aw/pap