Największy bank w Polsce w pierwszym kwartale 2017 roku odnotował ponad pół miliarda złotych czystego zysku. Wynik był słabszy niż rok temu, ale też nieco lepszy od oczekiwań rynku. PKO BP przyznaje, że poprawił wyniki operacyjne dzięki obniżeniu oprocentowania lokat.


Czasem zastanawiam się, co by było, gdyby klienci banków czytali prezentacje, jakie banki przygotowują dla inwestorów. Spróbujmy wykonać to ćwiczenie na przykładzie rynkowego lidera - PKO BP.
Największy polski bank właśnie przedstawił wyniki za pierwszy kwartał. 525 mln złotych zysku netto to o 17,8% mniej niż rok wcześniej, ale też nieco lepiej od większości prognoz analityków, spodziewających się od 462 mln zł do 542 mln zł.
Podobnie jak w roku ubiegłym, także wyniki za ubiegły kwartał zostały zniekształcone przez zdarzenia jednorazowe. Po pierwsze, PKO BP tak samo jak wszystkie inne banki musiał zaksięgować całą składkę na BFG w ciężar kosztów pierwszego kwartału (zamiast rozłożyć ją równomiernie na cały rok), co zwiększyło „ogólne koszty administracyjne” o 157 mln zł do przeszło 1,56 mld zł. Gdyby nie ten fakt, bank obniżyłby koszty funkcjonowania o 50 mln złotych względem poprzedniego kwartału.
Po drugie, rok temu tzw. podatek bankowy (czyli podatek od kredytów i ubezpieczeń) obowiązywał przez dwa miesiące pierwszego kwartału, więc jego koszty były dla banków niższe niż w minionym kwartale. W przypadku PKO BP w I kw. 2017 roku był to koszt w wysokości 233 mln zł wobec 148 mln zł w analogicznym kwartale roku ubiegłego. To 85 mln zł różnicy.
Zatem, uwzględniając jednorazowe zaksięgowanie składki na BFG i wpływ podatku bankowego, zysk netto PKO BP wyniósłby 767 mln zł, co byłoby rezultatem o 20% wyższym niż rok wcześniej. Trudno się dziwić, że po takiej informacji akcje PKO BP drożały, choć cały WIG20 był na minusie.
Co cieszy inwestora, niekoniecznie cieszy klienta
Prezentacje dla inwestorów mają tę przewagę nad suchym raportem finansowym, że czytelnie i w estetyczny sposób pokazują, na czym (i na kim) bank zarobił i na czym przyoszczędził. W przypadku PKO BP zwraca uwagę zarówno dwucyfrowa dynamika wyniku odsetkowego (+10,4% rdr), jak i wyniku prowizyjnego (+11,8% rdr). Z grubsza to właśnie te dwie kategorie pomniejszone o koszty ogólne banku (płace, wynajem biur, komputery, papier itp.) i sumę niespłacanych kredytów (odpisy aktualizacyjne) determinują zysk banku.
Z punktu widzenia klienta przychody banku budowane są przez odsetki płacone od kredytu/pożyczki (wynik odsetkowy), koszty obsługi konta i inne opłaty (wynik prowizyjny). Zatem bank, który podoba się inwestorom, wyciskając z klientów coraz wyższą marżę odsetkową, opłaty i prowizje, niekoniecznie musi być ulubieńcem klientów. PKO BP chwali się wzrostem wyniku odsetkowego o 193 mln zł i zwiększeniem marży odsetkowej o 0,1 pkt. proc. (rdr) do 3,2%. Udało się tego dokonać przede wszystkim dzięki obniżce średniego oprocentowania depozytów z 1% w I kw. 2016 do 0,8% rok później. Najwyraźniej kierownictwo PKO BP nadal zamierza iść tą drogą, zapowiadając obniżenie oprocentowania lokat mobilnych.
„Mimo że stopy procentowe NBP stoją w miejscu już od dwóch lat, banki cały czas obniżają oprocentowanie lokat. Jest to jedna z konsekwencji wprowadzenia podatku bankowego, przed którą ostrzegał bank centralny. Banki płacą mniej za lokaty, podnoszą opłaty za karty i konta. PKO BP, choć jest bankiem „państwowym”, też podejmuje podobne kroki” – kwituje Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl.
PKO BP poprawił także wynik prowizyjny o 11,7%, czyli o 75 mln złotych. Bank wyjaśnia inwestorom, że „poziom wyniku prowizyjnego był w głównej mierze uzyskany przez wzrost:
- przychodów z tytułu działalności maklerskiej i organizacji emisji,
- przychodów za obsługę funduszy inwestycyjnych oraz OFE,
- wyniku z tytułu udzielanych kart płatniczych, uzyskanego dzięki większej liczbie kart oraz transakcyjności bezgotówkowej,
- przychodów z tytułu udzielonych kredytów i pożyczek, głównie dotyczących kredytów mieszkaniowych i gospodarczych,
- przychodów z tytułu oferowania produktów ubezpieczeniowych, m.in. ubezpieczeń komunikacyjnych, w związku z przejęciem spółki leasingowej”.
Na uwagę zasługuje fakt, że wynik z opłat za prowadzenie rachunków wzrósł tylko o 2,7% rdr przy wzroście liczby klientów indywidualnych o 60 tys. Takie statystyki sugerują, że klienci korzystający z podstawowych usług PKO BP nie doświadczyli istotnego wzrostu ponoszonych opłat. Choć zapewne odnotowali spadek i tak już śmiesznie niskiego oprocentowania lokat oferowanych przez największy polski bank.



























































