REKLAMA
TYLKO U NAS

Mój Prąd 2.0. Ministerstwo Klimatu pracuje nad nowym program na 2026 rok

2025-10-16 11:35, akt.2025-10-16 12:02
publikacja
2025-10-16 11:35
aktualizacja
2025-10-16 12:02

Ministerstwo klimatu chce ruszyć w I kw. 2026 r. z nowym programem, będącym kontynuacją priorytetów programu Mój Prąd 6.0 - poinformował w czwartek wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta. Zapowiedział, że resort będzie koncentrować się na komponencie magazynowania energii.

Mój Prąd 2.0. Ministerstwo Klimatu pracuje nad nowym program na 2026 rok
Mój Prąd 2.0. Ministerstwo Klimatu pracuje nad nowym program na 2026 rok
fot. LED Supermarket / / Pexels

Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta powiedział w Sejmie, że ministerstwo widzi potrzebę utworzenia nowego programu kontynuującego priorytety programu Mój Prąd 6.0.

- Pracujemy nad nowym programem, chcemy z nim ruszyć w I kw. 2026 r. Chciałbym, żeby jeszcze pod koniec tego roku inwestorzy wiedzieli, jak ten program będzie wyglądał – poinformował Bolesta.

Pytany o budżet programu stwierdził: „Szukamy pieniędzy. Mamy mniej więcej pojęcie, ilu może być potencjalnych inwestorów, zrobię wszystko, żeby ten program ruszył jak najszybciej i żeby miał jak największy budżet”.

- Będziemy tak alokować środki UE, aby nowego programu budżet był zabezpieczony - dodał.

- To, co będziemy na pewno robić, to koncentrować się na komponencie magazynowania. Chcemy mieć 200 tys. przydomowych magazynów energii do końca 2027 r. - podkreślił wiceminister.

Przypomniał, że ze środków Programu Mój Prąd 6.0 powstanie około siedemdziesięciu kilku tysięcy magazynów energii.

- Ten nowy program musiałby wesprzeć rynek na około 130 tys. magazynów. Jego zakres prawdopodobnie może też obejmować fotowoltaikę, systemy zarządzania energią - wskazał Bolesta.

Wiceminister poinformował również posłów, że budżet dotychczasowego Programu Mój Prąd 6.0 zamknął się ostatecznie kwotą 1,85 mld zł, a w naborze, który się zakończył, złożono 124 tys. 244 wnioski.

- Za ten budżet udało się zainstalować 116 tys. 900 instalacji fotowoltaicznych, 21 tys. magazynów ciepła, ponad 76 tys. magazynów energii - podsumował Bolesta.

Zwrócił uwagę, że moc zainstalowanej fotowoltaiki dzięki funduszom z programu to 794 MW. - Dzięki temu uniknięto 512 tys. ton emisji CO2 rocznie, a to 150 mln zł oszczędności rocznie z tytułu zakupu uprawnień do emisji - przekazał wiceminister.

Zapewnił też, że wszystkim, którzy złożyli wnioski w programie Mój Prąd 6.0, pieniądze zostaną wypłacone.

Szósty nabór wniosków w programie został zakończony 12 września 2025 r. z powodu wyczerpania pieniędzy przeznaczonych na jego realizację. Od tamtej pory nie jest już możliwe złożenie nowego wniosku.

Dofinansowanie w Moim Prądzie 6.0 można było otrzymać na instalację paneli PV lub mikroinstalację fotowoltaiczną wraz z magazynem energii lub magazynem ciepła. Wsparcie przeznaczone było dla prosumentów (jednoczesnych producentów i konsumentów prądu), którzy ponieśli wydatki na swoje instalacje fotowoltaiczne po 1 stycznia 2021 r.

Prosument musiał być rozliczany w systemie net-billing. W przypadku instalacji PV zgłoszonych do przyłączenia do sieci od 1 sierpnia 2024 r., aby otrzymać dotację, trzeba było zainwestować również w magazyn energii lub magazyn ciepła.

Dofinansowanie do mikroinstalacji PV w przypadku inwestycji także w magazyn energii lub/i magazyn ciepła wynosiło do 7 tys. zł, a bez niego – do 6 tys. zł. Do magazynu energii cieplnej o minimalnej pojemności 20 dm sześc. prosumenci mogli uzyskać do 5 tys. zł dofinansowania, a do magazynu energii elektrycznej o minimalnej pojemności 2 kWh – do 16 tys. zł.

Szósta edycja programu Mój Prąd wystartowała 2 września ub.r. Kilkukrotnie wydłużano termin składania wniosków, jak i zwiększano budżet. Nabór wniosków miał być prowadzony do 31 października br. lub do wyczerpania środków. Początkowo na tę edycję programu przeznaczono 400 mln zł, później zwiększono budżet do 1,25 mld zł. Na początku marca br. dołożono kolejne 600 mln zł i ostatecznie budżet programu zamknął się kwotą 1,85 mld zł. (PAP)

ab/ mmu/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (1)

dodaj komentarz
po_co
Program mój prąd to od samego początku kompletna klapa i niewypadł, pokazujący wyłącznie niekompetencje i brak zrozumienia u osób które odpowiedzialne są za rozwój infrastruktury energetycznej w Polsce.
Jednym zdaniem, jeżeli wygląda to w ten sposób to w takim razie nie potrzebne są nam Ministerstwo Energii i Ministerstwo Cyfryzacji.
Program mój prąd to od samego początku kompletna klapa i niewypadł, pokazujący wyłącznie niekompetencje i brak zrozumienia u osób które odpowiedzialne są za rozwój infrastruktury energetycznej w Polsce.
Jednym zdaniem, jeżeli wygląda to w ten sposób to w takim razie nie potrzebne są nam Ministerstwo Energii i Ministerstwo Cyfryzacji.

Program mój prąd zakładał wsparcie rozwoju mikroinstalacji ale jednocześnie nie zrobiono nic w kwestii właściwego uregulowania prawa co skutkuje tym, że obecnie od 60 do 80% energii produkowanej przez objęte wsparciem mikroinstalacje idzie dosłownie w gwizdek.

Zakładany poziom autokonsumcpji na początku tego programu wynosił 20%, dziś wraz z magazynami energii zakłada się, że dobrze zbilansowane gospodarstwo osiągnie poziom 40%.

Jeżeli zgodnie z podanymi danymi moc zainstalowana to 794 MWp, to oznacza, że w piękny, słoneczny, wiosenny dzień, po zapełnieniu magazynów energii, na co wystarczy ok. 2-3 godzin średnio, w naszym systemie energetycznym pojawia się blisko 800 MWh kompletnie niepotrzebnej nikomu energii. I jasne, ktoś powie "ale przecież tę enrgię można wykorzystać" - absolutnie nie.
W tym samym czasie pozostałe 22 GWh energii dostarczane jest przez resztę fotowoltaiki co oznacza, że wszystkie inne źródła musza być wygaszone - czego zrobić absolutnie nie można, bo elektrowni konwencjonalnych nie da sie wyłączyć w dzień i włączyć w nocy, a w Polsce stanowią one 70% rocznego zapotrzebowania na energię.

To oznacza, że rocznie program mój prąd generuje od 0,8 TWh do 1,1 TWh energii która kompletnie nikomu nie jest potrzebna, albo mówiąc poprawnie, przez kompletnie nikogo nie może zostać wykorzystana.
Dla przykładu, tyle energii zużywa całe województwo śląskie w ok. 15-20 dni, ewentualnie ćwierć miliona mieszkańców województwa przez cały rok.

Co z tego, że Polska, śladem innym państw prowadzących równie nieprzemyślaną politykę, prodkuje mnóstwo "zielonej" energii, skoro wciąż jest ona przez nas głównie marnowana?
Zamiast programu mój prąd, ministerstwo powinno myśleć o rozbudowie systemu magazynowania energii - w różnej jej formie - po to aby było to opłacalne zarówno dla prosumentów, którzy obecnie od lat tracą na fotowoltaice, nawet z dotacjami, ale przede wszystkim dla konsumentów.

Dziś, w piękny słoneczny dzień, panele na jednym domu produkują kilka kilowatogodzin energii, która oddawana jest do systemu przy ujemnych kwotach co realnie sprawia, że prosument sprzedaje każdą kWh za 0zł, a jego sąsiad w tym samym czasie kupuje od dystrybutora energiię za 1,5 zł / kWh mimo, że w systemie panuje nadwyżka wynosząca nawet 100% procent zapotrzebowania.

Wszyscy nabijani są w butelkę, prosumenci tracą, konsumenci tracą, dystrybutorzy zmuszeni do utrzymywania infrastruktury, która grzeje się niemiłosiernie, tracą, podatnicy płacący za te wszystkie dofinansowania, tracą, ale łądnie wyglądająca pani przedstawi w TVP i TVN informację, że polska zielenii się od "czystej" energii.
No nie, jest dokładnie odwrotnie, a tak naprawdę jest to nie tylko stratą energii ale przede wszystkim ogromnym kosztem środowiskowym bo ta cała infrastruktura przesyłowa wymaga dziesięcokrotnie większych nakładów pracy na utrzymanie.

Co sprawia, że spalając 1T węgla, generujemy 2T CO2 + 1T CO2 wynikającą z utrzymania infrastruktury, a "czysta" OZE generuje kilka kg CO2 + 10T CO2 wynikających z utrzymania infrastruktury.

Powiązane: Mój prąd

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki