Po raz pierwszy od 14 miesięcy optymistów jest na GPW więcej niż pesymistów - wynika z badania przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jeszcze niedawno wskaźnik ten szorował po historycznym dnie.


SII bada nastroje inwestorów poprzez ankietę, w której gracze odpowiadają na pytanie, jaki ich zdaniem w ciągu kolejnych 6 miesięcy będzie trend na giełdzie. Jak informuje SII, w badaniu bierze udział ponad 350 inwestorów tygodniowo. W ostatnich miesiącach przeważał pesymizm - "niedźwiedzi" (obstawiających spadki) było bowiem zdecydowanie więcej niż "byków" (obstawiających wzrosty).
W czwartek pojawił się najnowszy odczyt wskaźnika wyliczanego przez SII i pesymizm w końcu został przełamany. Udział "byków" sięgnął 44,4 procent - to o 14,4 pkt. procentowego więcej niż tydzień wcześniej. Odsetek ten ostatni raz mocniej wzrósł w połowie marca 2012 roku. Z kolei mocny spadek zaliczyły "niedźwiedzie", których było mniej o 12 pkt. procentowych (37,1 procent). Taką samą obniżkę "niedźwiedzie" odnotowały pod koniec września ubiegłego roku.
W efekcie odsetek optymistów okazał się wyższy od odsetka pesymistów po raz pierwszy od stycznia 2018 roku. Świetnie obrazuje to wskaźnik INI, który pokazuje różnicę pomiędzy "bykami" i "niedźwiedziami". Wartość na plusie oznacza optymizm, na minusie pesymizm. W tym tygodniu Indeks Nastrojów Inwestorów osiągnął wartość 7,3 pkt, w ubiegłym było to zaś -19,1 pkt., a zatem wskaźnik ten urósł aż o 26,5 pkt.


Ciężko znaleźć bezpośrednią przyczynę tak znaczącej zmiany nastrojów. Wprawdzie WIG20 zanotował cztery wzrostowe sesje z rzędu, skala tych wzrostów jest jednak niewielka. Nieźle radzi sobie także sWIG, który wprawdzie w tym tygodniu zyskał mniej niż blue chipy, ale od początku 2019 roku urósł już aż o niemal 13 proc. Radzi sobie zatem wyraźnie lepiej niż WIG20 czy mWIG. Istnieje więc szansa, że po dwóch latach mocnych rozczarowań małe spółki w końcu pozytywnie wyróżnią się na tle rynku.
Warto dodać, że badanie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych dotyczy nastrojów inwestorów w danym momencie i w żadnym stopniu nie należy go traktować jako rekomendację. Szczególnie że sama konstrukcja wskaźnika - pytanie inwestorów o przeczucia - sprawia, że czasami staje się on antywskaźnikiem. Optymizm czasem bywa bowiem pokłosiem wcześniejszych wzrostów i duży udział "byków" w wynikach zapowiadać może nie wzrosty, a spadki. I odwrotnie, duży odsetek "niedźwiedzi" bywa sygnałem wyprzedania.
Adam Torchała