Kurs euro pozostał w wakacyjnej konsolidacji, blisko ale poniżej covidowych szczytów. W dół poszły natomiast notowania franka szwajcarskiego, który osłabił się względem euro i złotego.


Tak jak wcześniej złoty nie reagował na świetne nastroje na Wall Street, tak teraz nie wzruszył się ich pogorszeniem. Kurs EUR/PLN od czerwca porusza się w przedziale 4,50-4,60 zł, utrzymując się na bardzo słabych poziomach. Przed marcem 2020 kurs euro gościł powyżej poziomu 4,50 zł tylko krótkotrwale i jedynie w okresach nasilenia kryzysu finansowego na początku 2009 roku (po plajcie Lehman Brothers), na przełomie lat 2011-12 (kryzys strefy euro) oraz w roku 2016 (Brexit).
W piątek o 9:49 kurs euro wynosił 4,5738 zł, a więc bez większych zmian względem czwartkowego wieczoru. Większa zmienność oczekiwana jest jednak po południu, gdy na wirtualną scenę sympozjum w Jackson Hole wyjdzie szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell. Na rynkach od miesięcy spekuluje się, że Fed może ogłosić lub przynajmniej zasugerować ograniczenie programu skupu obligacji (tzw. tapering).
Tymczasem notowania franka szwajcarskiego powróciły do poziomów połowy sierpnia po tym, jak tydzień temu znalazły się najwyżej od listopada (4,2891 zł). Od tego czasu frank potaniał o 4,5 grosza, w piątek rano osiągając cenę 4,2446 zł. Był to efekt osłabienia helweckiej waluty względem euro – kurs EUR/CHF odbił się z ok. 1,07 do 1,07795.
Bez większych zmian zarówno względem euro jak i złotego pozostawały notowania dolara amerykańskiego. „Zielony” był wyceniany na nieco ponad 3,89 zł. Funt brytyjski kosztował 5,3329 zł.
KK

























































