Sejmowa Komisja Śledcza ds. Amber Gold przesłuchała w środę dwóch prokuratorów z Biura Prokuratury Generalnej. Obaj odpowiadali na pytania dotyczące pisma przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, które zostało zaadresowane w listopadzie 2011 roku do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Zawierało krytyczne uwagi dotyczące dwóch postępowań, które prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz ws. Amber Gold.


Pierwszy odpowiadał prokurator Piotr Wesołowski, wicedyrektor Biura Prokuratury Generalnej, który 29 listopada 2011 roku otrzymał pismo KNF i podjął decyzję o jego przekazaniu Departamentowi Postępowania Przygotowawczego, a nie bezpośrednio Andrzejowi Seremetowi. Jego zdaniem miało to przyspieszyć przygotowanie odpowiedzi - "Uznałem, że przekazanie tego materiału, sygnalizującego określone nieprawidłowości, do właściwej komórki merytorycznej pozwoli na ich wyjaśnienie, zebranie właściwych materiałów, dokonanie analiz i przedstawienie określonego stanowiska Prokuratorowi Generalnemu" - tłumaczył prokurator Piotr Wesołowski.
Według zeznań Wesołowski nie miał później żadnego kontaktu ze sprawą Amber Gold i nie wiedział, że ostatecznie pismo nie trafiło do Prokuratora Generalnego. Dopytywany przez członków komisji powiedział, że ówczesnym szefem Departamentu Postępowań Przygotowawczych był prokurator Bogusław Michalski.
Członek komisji, poseł Przemysław Krajewski (PiS) przytoczył wyjaśnienie przełożonego świadka, szefa Biura Prokuratora Generalnego z 2012 roku, Ryszarda Tłuczkiewicza, w którym ten tłumaczył, że powszechną praktyką w takich przypadkach było oddawanie oryginalnych dokumentów departamentom, ale również przekazywanie kopii bezpośrednio do Prokuratora Generalnego. Poseł zapytał czemu prokurator Piotr Wesołowski nie zrobił tego w tym przypadku - "Praktyka z przekazywaniem ewentualnych kopii, ale również nie każdego pisma tylko tych natury bardziej systemowej i ogólnej, wydaje mi się, że została utrwalona później" - odpowiedział świadek.
Tłuczkiewicz: Nie otrzymałem pisma KNF
Następny odpowiadał prokurator Ryszard Tłuczkiewicz, dyrektor Biura Prokuratora Generalnego. Tłumaczył przed komisją, że w listopadzie 2011 roku nie otrzymał pisma Komisji Nadzoru Finansowego, które było zaadresowane do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Był wówczas poza biurem. Dokumentem zajął się jego zastępca prokurator Piotr Wesołowski, a on sam o sprawie Amber Gold, jak twierdzi, dowiedział się po nagłośnieniu sprawy przez media. "Mój związek z tym pismem jest jedynie taki, że pod koniec sierpnia 2012 roku zostałem zobowiązany przez Prokuratora Generalnego do tego, aby wyjaśnić, dlaczego dokument nie trafił do niego."
Prokurator Ryszard Tłuczkiewicz wyjaśniał przed komisją między innymi dlaczego każda korespondencja trafiała najpierw do Biura Prokuratora Generalnego. Jak wyliczał wpływało do nich około 200 pism dziennie, z czego maksymalnie dziesięć było dostarczanych bezpośrednio Andrzejowi Seremetowi. Resztę kierowano do właściwych departamentów.
Członkowie komisji pytali się również, czy prokurator Piotr Wesołowski poinformował jego, jako swojego przełożonego, o fakcie wpłynięcia dokumentu z KNF. Ryszard Tłuczkiewicz zeznał, że nie otrzymał takiej informacji, ale wyklucza możliwość świadomego zatajenia - "Jestem w pełni przekonany, że Piotr Wesołowski jest człowiekiem uczciwym. Na taką ocenę pozwala mi wieloletnia obserwacja jego pracy."
Jednak prokurator Ryszard Tłuczkiewicz przyznał, że gdyby był obecny w biurze, przekazałby dokument z Komisji Nadzoru Finansowego bezpośrednio Prokuratorowi Generalnemu, bo nie miał pełnego zaufania do innych departamentów, zwłaszcza Postępowania Przygotowawczego. "Wydawało mi się, że nie do końca jest postrzegana waga spraw i niedostatecznie energicznie działa ta komórka" - mówił Tłuczkiewicz. Potwierdził zeznanie wcześniejszego świadka, że Departamentem Postępowania Przygotowawczego kierował wówczas prokurator Bogusław Michalski. Jego zdaniem powinien posiadać wiedzę, co dalej działo się z dokumentem i dlaczego nie został przedłożony Prokuratorowi Generalnemu.
Przesłuchanie "priorytetowego świadka" w styczniu?
Po zakończeniu posiedzenia Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji ds. Amber Gold, Tomasz Rzymkowski powiedział IAR, że były szef Departamentu Postępowania Przygotowawczego powinien zostać dodany do listy osób, które mają się stawić na przesłuchanie - "Moim zdaniem jest to priorytetowy świadek. Będę apelował do innych członków komisji, aby tę osobę przesłuchać na jednym z pierwszych posiedzeń w styczniu."
Podobnego zdania jest przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann, która dodaje jeszcze zastępcę szefa Departamentu Postępowania Przygotowawczego w Prokuraturze Generalnej - "W przyszłym tygodniu będziemy zgłaszać wnioski dowodowe i wydaje się naturalne, że te osoby powinny stanąć przed komisją".
Kolejne posiedzenie Sejmowej Komisji Śledczej ds. Amber Gold zaplanowano na 6 grudnia. Przesłuchany zostanie prokurator Jacek Radoniewicz z Prokuratury Krajowej oraz prokurator Małgorzata Syguła, zastępca Prokuratora Okręgowego w Gdańsku.
Celem Sejmowej Komisji Śledczej jest zbadanie prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold.
Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku, jej siedziba znajdowała się w Gdańsku. Firma miała inwestować pieniądze klientów w metale szlachetne, takie jak złoto, czy platyna. Oferowała lokaty, których oprocentowanie było wyższe od bankowych, a faktycznie działała według schematu piramidy finansowej.
IAR/Dawid Grygorcewicz