Dziś Zofia Ulz została mianowana na stanowisko Głównego Inspektora Farmaceutycznego.
Raport inspektorów farmaceutycznych z kontroli nie został do tej pory upubliczniony. Jelfa już zapowiada, że w najbliższych dniach upubliczni raport.
Minister Zdrowia Zbigniew Religa chce, by prokuratura zbadała działalność kilku podległych mu urzędników w związku ze sprawą corhydronu. Chodzi o działania szefów Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (w czasie, kiedy wydarzenia miały miejsce, szefem GIF był zdymisjonowany obecnie Zbigniew Niewójt - PAP), Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych (URPL) i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIZP) w okresie, kiedy otrzymali informację o tym, że w fabryce doszło do pomyłki w składzie leków. "Nie zrobili nic, aby zabezpieczyć ludzi, którzy mieli ten lek w swoich apteczkach" - twierdził Zbigniew Religa na konferencji w Ministerstwie Zdrowia.
Jest już gotowych pięć cząstkowych raportów z kontroli w Jelfie, jednak resort zdrowia nie ujawnia ich, bo nie ma takiego prawa. Może to zrobić Jelfa jako właściciel. Zdaniem Zofii Ulz kontrolerzy wykazali szereg nieprawidłowości, m. in. niedostatecznie zabezpieczano metalowe kosze z fiolkami leków bez etykietek, brakowało odpowiedniej segregacji wózków transportowych, które zawierały luzem różne leki. Przedstawiciele Jelfy obiecują, że większość nieprawidłowości będzie usunięta, niektóre z nich będą możliwe do usunięcia dopiero w trakcie produkcji.
Decyzję o wznowieniu produkcji w Jelfie zdecydują specjaliści w resorcie zdrowia po przeanalizowaniu harmonogramów działań naprawczych Jelfy oraz zaakceptowaniu ich. Jak twierdzi wiceszef resortu zdrowia Bolesław Piecha, najpierw ruszy produkcja maści, następnie tabletek. Wznownienie produkcji ampułek z pewnością nie będzie miało miejsca w najbliższych dniach , ponieważ nieprawidłowości są zbyt duże.
D. B.
Na podstawie: PAP























































