Poprzednią tak spektakularną serię wzrostów w Tokio zaobserwowano w roku 1973. Jednakże każda passa kiedyś się kończy i japoński rynek akcji wydaje się dojrzewać do korekty wzrostów, które w ciągu ostatnich trzech miesięcy wyniosły indeks Nikkei225 do najwyższych poziomów od trzech lat. Tylko od połowy listopada Nikkei zyskał 32%.
Pretekstem do sprzedawania akcji i realizacji zysków były spekulacje dotyczące dzisiejszego spotkania ministrów finansów krajów G20. Komentatorzy i analitycy zastanawiają się, czy politycy nie poruszą tematy tzw. wojen walutowych i czy nie przytemperują zapędów nowych japońskich władz do osłabiania jena.
Tymczasem to właśnie potężna deprecjacja jena wobec dolara stała za ostatnimi wzrostami na giełdzie w Tokio. Bank Japonii podwoił cel inflacyjny z 1% do 2% i w tym celu zapowiedział nieograniczony dodruk pieniądza. Wizja poprawy wyników japońskich eksporterów oraz nadchodzącej inflacji wywołała wzrost cen akcji i wywindowała indeks Nikkei do najwyższego poziomu od lutego 2010 roku.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl























































