Inspekcja Handlowa sprawdziła jakość i oznakowanie sprzedawanych ubrań. Po skontrolowaniu 361 podmiotów oceniła, że w 34 proc. partii były nieprawidłowości.

Jak podaje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Inspekcja Handlowa zbadała 2135 partii odzieży, obrusów i ścierek. W 34 proc. wykryto, że m.in. podano nieprawdziwe informacje dot. wymiarów, użytych materiałów czy właściwości ubrań.- Uchybień było znacznie więcej niż rok wcześniej, gdy IH zakwestionowała 26,5 proc. badanych ubrań i innych wyrobów - podaje biuro prasowe urzędu.
"Niezgodności ujawniono zarówno wśród wyrobów pochodzących z importu (51,8 proc. zbadanych wyrobów pochodzących z importu), obrotu wewnątrzunijnego (15,2 proc. zbadanych wyrobów pochodzących z obrotu wewnątrzunijnego), jak i produkcji krajowej (22,5 proc. zbadanych wyrobów produkcji krajowej). Niepokojący jest fakt, że aż 52 proc. zbadanych laboratoryjnie wyrobów zostało zakwestionowanych. Produkty te kwestionowane były głównie ze względu na niezgodne z deklarowanymi wskaźniki użytkowe, gdzie zakwestionowano 68 proc. zbadanych w tym zakresie.

Wśród przykładów UOKiK wymienia następujące sytuacje:
- sprzedawca zapewniał na etykiecie, że bluza uszyta jest w 100 proc. z bawełny. Badania laboratoryjne wykazały, że bawełny jest w niej niewiele ponad 50 proc., reszta to poliester,
- koszula męska miała być wykonana w 65 proc. z bawełny, a w 35 proc. z poliestru. Było dokładnie odwrotnie,
- z obrusów sprzedawanych jako plamoodporne po praniu nie znikały zabrudzenia. Tak było w przypadku 25 partii ze zbadanych 34.
Inspekcja Handlowa nałożyła na przedsiębiorców 7 mandatów karnych i przedstawiła 26 żądań usunięcia nieprawidłowości oraz wysłała 212 wystąpień pokontrolnych do dostawców.
Weronika Szkwarek
