Finalne dane potwierdziły wstępny szacunek czerwcowej inflacji CPI w Polsce. Zerowej dynamice miesięcznej towarzyszyła wciąż dwucyfrowa dynamika roczna. Proces dezinflacji trwa więc w najlepsze, ale cel inflacyjny pozostaje odległy.


W czerwcu indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 11,5 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. To odczyt identyczny z tzw. szybkim szacunkiem opublikowanym przez GUS pod koniec czerwca. To także najniższy odczyt inflacji CPI w Polsce od marca 2022 roku.


Czerwiec był zatem czwartym z rzędu miesiącem spadku rocznej dynamiki wskaźnika CPI w Polsce. Przypomnijmy, że jeszcze w marcu inflacja CPI wyniosła 16,1 proc., a w lutym ze względu na efekt niskiej bazy na cenach paliw inflacja konsumencka osiągnęła najwyższy poziom od 26 lat. Co więcej, drugi miesiąc z rzędu GUS odnotował zerowy przyrost wskaźnika CPI względem miesiąca poprzedniego. Jednakże za sprawą szybkich przyrostów od stycznia do kwietnia inflacja zrealizowana od początku roku wyniosła 5,7% i przeszło dwukrotnie przekroczyła 2,5-procentowy całoroczny cel Narodowego Banku Polskiego.
Malejąca inflacja – czyli dezinflacja – nie oznacza, że ceny w sklepach zaczęły spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji – czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza. Proces dezinflacji znaczy tylko tyle, że ceny generalnie nadal rosną, ale w wolniejszym tempie niż przez poprzednie 12 miesięcy. Prognozy ekonomistów zakładają, że w kolejnych miesiącach inflacja CPI nadal będzie się obniżać i za kilka miesięcy osiągnie ona poziomy jednocyfrowe. Jednakże na powrót rocznej dynamiki CPI do 2,5-procentowego celu inflacyjnego najprawdopodobniej będziemy musieli poczekać do roku 2026. Albo jeszcze dłużej.
Paliwowa deflacja
Za znaczną część tegorocznej dezinflacji odpowiada efekt bardzo wysokie bazy w przypadku cen paliw. Przypomnijmy, że w czerwcu 2022 roku ceny benzyny i oleju napędowego były rekordowo wysokie i zbliżały się do 8 zł/l. Teraz jest znacznie taniej (ale nie tanio!). Według GUS dzięki tańszym paliwom ceny w kategorii „transport” były o 9,7% niższe niż rok temu.
Za żywność płaciliśmy o 17,8% więcej niż 12 miesięcy temu. Użytkowanie mieszkania kosztowało średnio o 14,6% więcej. Cenniki w restauracjach i hotelach podniosły się przeciętnie o 14,4%, usługi edukacyjne podrożały o 13,7%, a rekreacja i kultura o 12,4%. Wzrost kosztów wyposażenia i prowadzenia gospodarstwa domowego wyniósł 11% rdr, a „inne towary i usługi” były przeciętnie o 13,4% droższe niż przed rokiem.
Do tego w kategorii „odzież i obuwie” odnotowano wzrost cen o 7,9%. Łączność przez poprzedni rok podrożała o 9,1%, a zdrowie o 9,9%.
Inflacyjne „hity” czerwca 2023 roku
W czerwcu majowi liderzy „inflacyjnej listy przebojów” utrzymali swoje pozycje. Numerem jeden cały czas był cukier, o blisko 60% droższy niż rok wcześniej. Pewną drugą lokatę utrzymała energia elektryczna (droższa o 40,2% rdr) przed warzywami (25,6%), które zepchnęły z inflacyjnego podium jajka (24,4%) oraz dystansujące wzrost cen energii elektrycznej (22,3%).


Na szczęście coraz mniej było dóbr, które drożały w tempie 20% lub szybszym. Wciąż znajdziemy tam jednak kilka ważnych artykułów spożywczych: kakao (21,3%), mleko (20,8%), wieprzowinę (20,4%) czy soki (20%). Nadal nie brakuje też towarów i usług drożejących w tempie kilkunastu procent w skali roku. Do takich w czerwcu zaliczały się m.in.: kawa i środki czyszczące (po 19,5%), makarony (18,8%), artykuły higieniczne i kosmetyczne (18,6%), ryby i owoce morza (18%) czy ryż (15,9%), gaz ziemny (14,4%) oraz pieczywo (14,3%) i wiele innych.
Warto jednak zwrócić uwagę na dół tabeli, gdzie wydłuża się lista towarów, które możemy kupić taniej niż w czerwcu 2022 roku. Są to przede wszystkim paliwa: olej napędowy (o 19,2% tańszy niż przed rokiem), LPG (-18,4%), benzyna (-17,4%) oraz masło (-5,5%). Na szczególną wzmiankę zasługuje opał, który był absolutnym inflacyjnym przebojem poprzedniego sezonu (z trzycyfrową dynamiką cen), a który w czerwcu był o 4,7% tańszy niż rok temu.
Inflacja ponadnormatywna
Inflacja CPI w Polsce od połowy 2019 roku przekracza 2,5-procentowy cel NBP. Od lipca 2021 roku nie schodzi poniżej 5%, zaś od przeszło roku notuje dwucyfrowe poziomy. Według ostatniej projekcji Narodowego Banku Polskiego 2,5-procentowy cel nie zostanie osiągnięty przynajmniej do końca 2025 roku, czyli w całym horyzoncie projekcji.
Jeszcze dalej idą prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według którego CPI wróci w Polsce do celu Narodowego Banku Polskiego dopiero na koniec 2027 r. Oznaczałoby to, że stan „ponadnormatywnie” wysokiej inflacji w Polsce trwać będzie aż 8 lat.
Komentarze ekonomistów
ING
"Do dalszej dezinflacji w czerwcu w największym stopniu przyczyniło się pogłębienie spadku cen paliw, spowolnienie wzrostu cen nośników energii oraz nieco wolniejszy niż przed miesiącem wzrost cen żywności. Wspomniane czynniki obniżyły roczny wskaźnik inflacji w czerwcu o ok. 1,1 pkt. proc. względem maja. Drugi miesiąc z rzędu ceny konsumpcyjne nie zmieniły się istotnie względem poprzedniego miesiąca. Ponownie wyraźnie obniżyła się inflacja bazowa, która wg. naszych szacunków wyniosła w czerwcu ok. 11,1 proc. rdr, wobec 11,5 proc. rdr w maju.
Za nami miesiące szybkiego spadku inflacji. Od szczytu w lutym inflacja CPI obniżyła się o blisko 7 pkt. proc. Spodziewamy się, że proces dezinflacji będzie kontynuowany, jednak jego tempo w drugiej połowie roku będzie wolniejsze, m.in. z uwagi na nieco mniejszy wpływ bazy odniesienia. W lipcu możemy mieć do czynienia ze spadkiem cen względem czerwca, a roczny wskaźnik inflacji na jednocyfrowych poziomach zobaczymy być może już w sierpniu.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zakończyła oficjalnie cykl podwyżek stóp procentowych i przygotowuje się do ich obniżek, które wg ostatnich zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) A. Glapińskiego mogą nastąpić po wakacjach. Taki jest też nasz scenariusz bazowy, zakładający cięcia stóp we wrześniu i październiku. Jednocześnie lipcowa projekcja NBP wskazuje, że nawet w warunkach braku zmian stóp procentowych powrót inflacji do celu będzie długotrwały, więc przestrzeń do cięć stóp wydaje się ograniczona. Wyceniona przez rynek skala złagodzenia polityki pieniężnej może okazać się zbyt agresywna".
Bank Pocztowy
"Zgodnie z oczekiwaniami inflacja kontynuuje schodzenie na niższe poziomy w ujęciu rocznym. Dzieje się tak za sprawą wysokiej bazy odniesienia z zeszłego roku, ale warto też podkreślić, że w ujęciu mdm czerwiec był drugim z rzędu miesiącem, w którym wskaźnik CPI wyniósł zero. Na to z kolei wpływ miały niewątpliwie ceny w największej wagowo kategorii we wskaźniku CPI, tj. w kategorii żywność i napoje bezalkoholowe, które w maju wzrosły znacznie mniej od oczekiwań, a w czerwcu zaskoczyły jeszcze bardziej pozytywnie i spadły. Skoro spadły już w czerwcu, a lipiec i sierpień cechuje się jeszcze większą sezonowością cen żywności (tj. najczęściej są one obniżane), to prawdopodobnie w tych dwóch miesiącach także zobaczymy spadki cen w tej kategorii. To z kolei może istotnie przyczynić się do tego, że już w sierpniu roczny wskaźnik CPI znajdzie się poniżej 10,0 proc.
Biorąc pod uwagę wszystko to, co zostało powiedziane po ostatnim posiedzeniu RPP, z ogłoszonym zakończeniem cyklu zacieśniania polityki pieniężnej włącznie, należy spodziewać się już we wrześniu (a w październiku najpóźniej) pierwszej obniżki stóp procentowych. Kroki będą małe, tj. po 25 pb, ale na koniec br. stopa referencyjna NBP może łącznie spaść – w mojej opinii - o 50-75 pb".
mBank
"Inflacja potwierdzona na 11,5 proc. rdr. Bazowa 11,0-11,1 proc. Rozpędzenie inflacji bazowej opadło. Zagłębienie w szczegóły pozwala stwierdzić, że procesy cenowe hamują. Z jednej strony skonsumowały się już podwyżki cen energii, z drugiej firmy muszą brać pod uwagę niższy popyt.
Jesteśmy w fazie bujnięcia inflacji. Owe bujnięcie trwać będzie jeszcze zapewne do wiosny. Potem inflacja przestanie spadać. Szok ustanie. Gospodarka będzie już na nowo stymulowana obniżkami stóp. Pozostanie z nami wysokie tempo wzrostu nominalnych wynagrodzeń. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, zapowiedziane zmiany w polityce pieniężnej powodują, że oddalamy się od celu inflacyjnego w średnim terminie".
Credit Agricole
Zdaniem analityków Credit Agricole "spadek inflacji miał szeroki zakres i został odnotowany we wszystkich głównych kategoriach koszyka inflacyjnego".
"Najważniejszym źródłem obniżenia inflacji był silny spadek dynamiki cen w kategorii paliwa (-18 proc. r/r w czerwcu wobec -9,5 proc. w maju), czego źródłem są obniżające się światowe ceny ropy naftowej, obserwowane w ostatnich miesiącach umocnienie złotego względem dolara, a także efekty wysokiej bazy sprzed roku (ceny paliw w czerwcu 2022 r. zwiększyły się o 9,4 proc. m/m)" - wskazali. Dodali, że do zmniejszania inflacji przyczyniła się także niższa dynamika cen nośników energii (18 proc. r/r w czerwcu wobec 20,4 proc. w maju), co wynikało przede wszystkim ze spadku cen opału, które obniżyły się w czerwcu w ujęciu rocznym po raz pierwszy od maja 2020 r.
"Do spadku inflacji przyczyniło się również niższe tempo wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych (17,8 proc. r/r w czerwcu wobec 18,9 proc. w maju). Źródłem wolniejszego wzrostu cen żywności były niższe dynamiki cen m.in. w kategoriach +oleje i tłuszcze+ (przede wszystkim za sprawą taniejących olejów roślinnych z uwagi na niższe ceny roślin oleistych), +mleko, sery i jaja+ (efekt spadających cen na światowym rynku mleka), +pieczywo i produkty zbożowe+ (skutek obniżających się cen zbóż)" - podali.
Jak zaznaczyli analitycy Credit Agricole, czerwiec był pierwszym miesiącem od lutego 2021 r., czyli momentu obniżenia VAT na żywność, kiedy w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” odnotowano spadek cen w ujęciu miesięcznym.
"Uważamy, że kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek dynamiki cen żywności i napojów bezalkoholowych i w IV kw. br. jej roczna dynamika obniży się do jednocyfrowego poziomu" - wskazali analitycy.
Zaznaczyli, że w kierunku obniżenia inflacji w czerwcu oddziaływała również niższa inflacja bazowa, która - zgodnie z ich szacunkami - zmalała w czerwcu do 11,2 proc. r/r wobec 11,5 proc. w maju.
Dodali, że spadek inflacji bazowej wynikał z niższej dynamiki cen w większości jej kategorii: „rekreacja i kultura”, „restauracje i hotele”, „inne wydatki na towary i usługi”, „łączność”, „zdrowie”, „napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe” oraz „transport (po wyłączeniu nośników energii)”.
"Mimo spadku inflacji bazowej liczonej w ujęciu rocznym, na uwagę zasługuje utrzymujący się jej wzrost w ujęciu miesięcznym, który szacujemy na 0,3 proc. m/m. Pozostaje on relatywnie wysoki na tle wzorca sezonowego, co wskazuje, że w polskiej gospodarce nadal utrzymuje się silna presja inflacyjna" - wskazali ekonomiści.
Ich zdaniem w kolejnych miesiącach inflacja CPI w Polsce pozostanie w trendzie spadkowym i we wrześniu obniży się do jednocyfrowego poziomu.
"W świetle ostatnich wypowiedzi prezesa A. Glapińskiego uważamy, że skłoni do RPP do obniżenia stóp procentowych na posiedzeniach w październiku (o 25pb) i listopadzie (o 25pb)" - wskazali.PIE
Jak wskazał Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii PIE, piątkowe dane GUS oznaczają, że inflacja od szczytu w lutym obniżyła się o prawie 7 pkt. Dodał, że spośród głównych grup produktów i usług wciąż najsilniej rosną ceny żywności – w przeciągu roku wzrosły o 17,8 proc., co podniosło inflację o 4,8 pkt.
W ocenie analityka coraz większe znaczenie ma inflacja bazowa, która w czerwcu oscylowała wokół 11 proc. Tym samym jej wpływ na wskaźnik CPI sięgał kolejnych 6 pkt. - podał.
"Projekcja NBP wskazuje, że nadmierny wzrost inflacji bazowej utrzyma się do 2025 r. Podobnie kształtuje się konsensus rynkowych prognoz. To głównie efekt szeroko rozpowszechnionej presji płacowej i związanego z nią wzrostu cen usług. Komfortowa sytuacja na rynku pracy oraz wysokie podwyżki płacy minimalnej zostawiają małą przestrzeń na zmianę tego trendu. W takich warunkach spadek inflacji w 2024 r. będzie niewielki" - zaznaczył ekonomista.
Według Rybackiego perspektywa powrotu inflacji do granic celu NBP jest wciąż odległa. "Prognozujemy, że jeszcze na koniec 2024 roku wzrost cen powinien przekraczać 5 proc. Okres podwyższonej inflacji w UE przedłuży m.in. wzrost presji płacowej w strefie euro oraz dodatkowe podwyżki cen wśród towarów i usług z długimi okresami trwania umów" - wskazał.
Konfederacja Lewiatan
"Finalne dane o inflacji nie przyniosły niespodzianki" - wskazał ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. Mariusz Zielonka zwrócił uwagę, że drugi miesiąc z rzędu ceny nie rosły z miesiąca na miesiąc. "Na tak silne spowolnienie inflacji w ujęciu rocznym miał wpływ głównie transport, a w nim oczywiście ceny paliw, oleju, benzyny. Tam spadki w ciągu roku sięgają blisko 20 proc." - zauważył.
W ocenie Zielonki wart odnotowania jest "dawno niewidziany spadek cen żywności w ujęciu miesięcznym". Zauważył, że ceny produktów w sklepach obniżyły się o 0,3 proc. w stosunku do maja. "W końcu ceny artykułów spożywczych zaczynają podążać za trendem wyznaczanym przez indeks FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa)" - stwierdził.
Dodał, że wartość koszyka produktów w tym wskaźniku obniżyła się w czerwcu o 1,4 proc. względem maja. W ujęciu rocznym, jak dodał, wskaźnik FAO obniżył się o 21 proc. "Spadek cen to efekt niższych stawek płaconych za cukier, oleje, zboża i nabiał. Stabilne natomiast pozostały ceny mięsa" - podkreślił.
Według Zielonki, wszystko wskazuje na to, że warunek prezesa NBP (jednocyfrowa inflacja) dotyczący spadku stóp procentowych we wrześniu zostanie spełniony. "Prawdopodobnie już w sierpniu inflacja będzie jednocyfrowa. Dezinflacja będzie miała jeszcze jeden istotny aspekt – przyniesie dalszą poprawę nastrojów wśród obywateli, ale również przedsiębiorców" - podsumował.