We wtorek o godzinie 14:40 za baryłkę ropy Brent żądano 72,65$, czyli o 1,7% więcej niż w poniedziałek. Pochodzącym z Teksasu surowcem gatunku Light Crude handlowano po kursie 73,13$ za baryłkę, a więc o wyższym 2%.
Komentatorzy nie mają wątpliwości, że dzisiejsza zwyżka jest pochodną poprawy koniunktury na giełdowych parkietach. W Europie wzrosty przekraczają już 2%. Oczekiwana jest także wzrostowa sesja w Nowym Jorku. Dla niektórych inwestorów to właśnie giełdowe indeksy są najlepszym wskaźnikiem wyprzedzającym koniunkturę w realnej gospodarce.
Jednakże groźba wystąpienia drugiego dna recesji w Europie lub USA wciąż pozostaje realna. Publikowane ostatnio raporty makroekonomiczne wyraźnie pokazywały spowolnienie tempa wzrostu. Jeśli na to nałożą się nieuchronne cięcia w wydatkach rządowych, to mierniki takiej jak PKB znów mogą pokazać ujemną dynamikę.
„Ceny energii zdążyły zdyskontować scenariusz wolniejszego wzrostu. Uważamy zatem, że powinny znaleźć oparcie na poziomie wyznaczonym przez ostatnie minima” – powiedział Reutersowi Edward Meir, analityk z firmy brokerskiej MF Global.
K.K.