Inwestorzy docenili działania premier Theresy May mające powstrzymać wywołany wizją Brexitu exodus biznesowych gigantów z Wysp Brytyjskich. W poniedziałek po południu funt wyraźnie zyskiwał na wartości.


Chwilę przed 17:00 za brytyjskiego funta należało zapłacić 1,248 dolara, czyli o 1% więcej niż na ubiegłotygodniowym zamknięciu. Szterling wyraźnie zyskiwał także względem euro (+0,7%) oraz złotego (+0,9%). Na parze z polską walutą funt był bliski 4-miesięcznych maksimów. Ruch funta zasługuje na tym większą uwagę, że jeszcze wczesnym popołudniem tracił on względem większości znaczących światowych walut. Przykładowo, na parze ze złotym szterling względem dziennych minimów umocnił się o 8,5 grosza.
Popołudniowe wzrosty można wiązać z konferencją premier Theresy May, która próbowała dziś przekonać największe firmy, aby nie opuszczały Wielkiej Brytanii w związku z Brexitem. Premier zapewniła m.in. że nie będzie chciała walczyć o pomysł ustawowego wprowadzenia przedstawicieli pracowników i związków zawodowych do zarządów spółek. Rząd ma pracować nad innym rozwiązaniem problemu zgłaszanego przez pracowników.
May potwierdziła także, że celem Wielkiej Brytanii jest posiadanie najniższego poziomu opodatkowania przedsiębiorców wśród 20 największych gospodarek świata. Główna stawka tego podatku ma zostać obniżona z 20% do 17% do 2020 roku. Dodatkowo May zapowiedziała ponadprogramowe 2 mld funtów rocznie na inwestycje w rozwój i technologię.
Adam Torchała