REKLAMA
QUIZ

Czego boją się banki?

2008-07-03 10:17
publikacja
2008-07-03 10:17
Według opublikowanej ankiety Narodowego Banku Polskiego sprzedaż kredytów hipotecznych w I kwartale spadła, a banki zamierzają wprowadzić większe restrykcje w udzielaniu kolejnych.

Słowo ciałem się stało tego samego dnia Fortis Bank zdecydował się wycofać ze swojej oferty kredyty w walutach obcych, obecnie stanowiących nawet 80 proc. wszystkich kredytów hipotecznych sprzedawanych w Polsce. Na razie postawa Fortisu jest wyjątkowa, ale z ankiety NBP wynika, że połowa banków zamierza zaostrzyć kryteria przyznawania kredytów hipotecznych. Dlaczego? Ponieważ spadek cen nieruchomości obniża wartość zabezpieczenia kredytów, którymi są przecież owe mieszkania. Póki co spadek cen nie ma gwałtownego charakteru – ba, można z nim nawet polemizować (spadają średnie ceny, ale to nie znaczy, że wszystkie), a wynik ankiety pozostaje wynikiem ankiety, nie jest zaś planem, który będzie z pewnością realizowany punkt po punkcie.

Gdyby jednak… Gdyby banki ze względu na obawy o wartość zabezpieczeń od udzielonych kredytów rzeczywiście zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, wówczas naturalną konsekwencją takich działań byłoby odrzucenie sporej części wniosków kredytowych, co skutkowałoby dalszym spadkiem popytu na kredyty, a tym samym także na nieruchomości. Ponieważ póki co, nadal mamy przewagę podaży mieszkań nad popytem, konsekwencją takiego stanu rzeczy byłby rzeczywiście spadek cen nieruchomości, tyle że częściowo wywołany przez same banki. A więc mielibyśmy coś w rodzaju samospełniającej się przepowiedni.

Dopiero w dalszej kolejności spadek cen mieszkań mógłby doprowadzić do zwiększonego popytu, ale tutaj nie wiemy już o jakiej perspektywie czasowej mówimy. Żeby ją ustalić należałoby prognozować zbyt wiele zmiennych (tempo ograniczenia podaży nowych mieszkań i na rynku wtórnym, tempo wzrostu wynagrodzeń i polityka monetarna), by precyzyjnie stwierdzić, że np. spadek cen wyhamuje w 2009 lub 2011 roku.

Wróćmy jeszcze na moment do Fortis Banku, bo wycofanie z oferty kredytów walutowych pachnie nie tyle zaostrzeniem, co złagodzeniem kryteriów kredytowych (na skutek rekomendacji S w Polsce łatwiej dostać kredyt złotowy niż w walutach obcych). Jedynym logicznym wytłumaczeniem takiego kroku (poza wewnętrznymi przyczynami leżącymi być może w bilansie banku) może być obawa Fortisu przed osłabieniem złotego do franka – w takiej sytuacji również mielibyśmy do czynienia ze spadkiem wartości zabezpieczenia dla banku.

Obawy takie w krótkim terminie wydają się bezzasadne, w dłuższym duże znaczenie może mieć ustalenie parytetu wymiany złotego na euro. Jeśli parytet byłby wyższy niż obecny kurs, to oczywiście byłoby to ze stratą dla posiadaczy kredytów walutowych. Ale tutaj jesteśmy w obszarze czystej spekulacji, bo kwestia parytetu nie jest jeszcze poruszana.

Ze względu na tę niewiadomą (parytet) sądzę, że bezpieczniej jest utrzymywać kredyty w złotych do czasu określenia kursu zamiany niż brać na siebie ryzyko niekorzystnego przeliczenia złotych na euro (i de facto dalej na franki). Ostatecznie po wstąpieniu do euro i tak oprocentowanie kredytów spadnie, a być może nawet szybciej (stopy w NBP i w EBC powinny się zbliżać, co zresztą potencjalnie może skutkować osłabieniem złotego na krótko przed przystąpieniem do ERM2).

Źródło:Noble Bank
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki