Tendencje, które globalnej gospodarce i finansom wytyczą drogę zmian do roku 2050, opisał w książce „Rok 2050. Wyzwania i prognozy” francuski ekonomista Michel Camdessus.


W świecie gospodarki i finansów prognozy potrafią być bardzo zawodne. Ekonomia nie jest nauką ścisłą i w nawet w podobnych warunkach to samo zjawisko może raz rodzić jedne skutki, a innym razem – zupełnie inne. Z tym większym podziwem należy się odnieść do Michela Camdessus’a, francuskiego ekonomisty, który przy okazji wizyty w Warszawie w ramach programu Idee21 wygłosił wykład promujący jego najnowszą książkę, „Rok 2050. Wyzwania i prognozy”. Były dyrektor zarządzający w Międzynarodowym Funduszu Walutowym opisuje tendencje wyznaczające szlaki, którymi globalna gospodarka i finanse będą podążać przez najbliższe ponad 30 lat. Oto 11 najważniejszych nakreślonych w jego prognozie tendencji.
- Przyrost demograficzny skonfrontuje Afrykę z resztą świata. Ludność Czarnego Lądu, która dzisiaj liczy 1,2 mld, do 2050 r. się podwoi, a w 2100 r. sięgnie 4,5 mld. Towarzyszyć temu będzie starzenie się społeczeństw na wszystkich pozostałych kontynentach – liczba ich ludności pozostanie do połowy obecnego wieku stała, lub nawet się zmniejszy. To może stać się źródłem wyjątkowo poważnych problemów, takich jak migracje na wielką skalę.
- Wzrost gospodarczy się utrzyma. Do 2050 r. będzie sięgał średnio 3 proc. rocznie, czyli mniej więcej tyle co obecnie. Najpoważniejszym czynnikiem ryzyka dla takiego korzystnego scenariusza są pogłębiające się nierówności.
- Handel międzynarodowy będzie się zwiększać. Tym samym nie zrealizują się obecnie obserwowane zagrożenia dla wymiany międzynarodowej.
- Integracja świata finansów. Świat finansów w poszczególnych regionach globu będzie dużo bardziej zintegrowany niż obecnie, ale i bardziej niestabilny.
- Wschód stanie się potęgą. Środek ciężkości siły gospodarczej świata będzie przesuwał się na wschód. Walnie przyczyni się do tego dynamiczny rozwój rynków wschodzących. Już teraz udział krajów rozwijających się w globalnym produkcie sięga 50 proc., czyli poziomu, który kiedyś miał udział krajów grupy G7. Tymczasem kraje Unii Europejskiej zostaną zmarginalizowane, o ile się nie zjednoczą. Przykładowo za nieco ponad 30 lat gospodarka Francji będzie pod względem wielkości dopiero 30. na świecie.
- Gwałtowna urbanizacja. Przyrost liczby ludności, zwłaszcza w Afryce, będzie w największym stopniu zasilał miasta. To wielkie wyzwanie, jeśli chcemy, by afrykańskie miasta zbliżały się poziomem do europejskich, a nie zostały zdominowane przez dzielnice slumsów.
- Wzrost liczebności klasy średniej. Wzrost zamożności gospodarek rozwijających się przełoży się na liczebność szeregów tamtejszej klasy średniej. To nie tylko szansa, ale i wyzwanie – klasa średnia zużywa dużo więcej zasobów niż ludność uboga.
- Coraz bardziej ograniczone zasoby naturalne. Jeśli do klasy średniej dołączą setki milionów ludzi z krajów rozwijających się, będzie to oznaczało ogromny wzrost liczby ludzi prowadzących konsumpcyjny styl życia. Aby zapewnić potrzebne do spełnienia ich potrzeb zasoby, potrzeba byłoby dodatkowo dwóch następnych planet takich jak ziemia.
- Zmiany klimatyczne. Obserwowane ocieplenie klimatu będzie przyspieszać. Choć uczestnicy szczytu klimatycznego w Paryżu postawili sobie za cel ograniczenie średniego wzrostu temperatury na świecie do 2 stopni Celsjusza, to istnieje duże ryzyko, że ten wzrost sięgnie nawet 3,5 stopnia. W rezultacie skrajne zjawiska pogodowe będą się nasilać.
- Postęp techniczny. Najmocniej przełoży się on na takie sfery jak robotyzacja, sztuczna inteligencja i medycyna. W rezultacie nowych zawodów będzie musiała nauczyć się duża część pracowników.
- Przemoc będzie ewoluować. Takie zjawiska jak terroryzm czy wojny domowe będą nadal występować. By je kontrolować, będzie potrzebna skoordynowana reakcja rządów.
Zarysowane zmiany będą przebiegały tak szybko jak jeszcze nigdy w dziejach świata, zapowiada Michel Camdessus. Jego zdaniem XIX wiek może być najgorszym wiekiem w dziejach świata, gorszym od XX wieku. Może jednak być także najlepszym stuleciem w historii, o ile tylko ludzkość stawi czoła wyzwaniom. Aby tak się stało, reakcją na zachodzące zmiany powinna być realizacja pięciu zadań, twierdzi francuski ekonomista. Oto one:
- Należy zlikwidować skrajne ubóstwo. Innymi słowy, rozwój powinien być zrównoważony. Wzrost nie może omijać gospodarek afrykańskich, a jeśli tak się stanie, będziemy mieli do czynienia z czarnym scenariuszem. Potrzeba inwestycji, które na Czarnym Lądzie stworzą miejsca pracy, tak aby uniknąć masowej emigracji.
- Rola świata finansów musi być służebna. Świat finansów powinien zacząć działać w służbie gospodarek, a nie być tylko nakierowany na zaspokajanie własnych potrzeb.
- Potrzeba zarządzania globalnego. Odpowiednia reakcja na wyzwania jest możliwa tylko przy odnowieniu wielostronnej współpracy międzynarodowej. W instytucjach międzynarodowych potrzeba nowego ładu, a częścią zmian powinna być także odnowa projektu europejskiego.
- Rozsądna reakcja na wyczerpywanie się zasobów. Potrzebne do tego będzie zastąpienie konsumpcjonizmu modelem „wstrzemięźliwej obfitości”. Wysiłki w tej sferze potrzebne są nie tylko po stronie gospodarek rozwiniętych, ale i krajów rozwijających się. Te ostatnie jeszcze do niedawna uchylały się od odpowiedzialności m.in. za zanieczyszczenie środowiska.
- Zmiany kulturowe. Docelowy model globalnej gospodarki wymaga powstania kultury, która jest zupełnie odmienna od obserwowanej dzisiaj. Najwięcej pracy wymagać będzie wykorzenienie założenia o tym, że celem nadrzędnym jest zwiększanie konsumpcji, a także wąskiego (np. narodowego zamiast globalnego) pojmowania dobra wspólnego.