Zdaniem premiera Donalda Tuska rząd trzyma pod kontrolą poziom długu publicznego i deficytu budżetowego. Jak mówił szef rządu w czwartek w TVP Info, udało się zdusić inflację przy utrzymaniu niskiego bezrobocia, a decyzja o większym długu i deficycie była świadoma.


- Wszystko jest po kontrolą.(...) Deficyt jest skalkulowany, to jest duże wyzwanie, ale będziemy trzymali to w ryzach. (...) Świadomie podejmowaliśmy decyzje, że będzie większy deficyt i większy dług, bo mamy wojnę i musimy dozbroić armię. (...) Zapewniam, że trzymamy wszystko pod kontrolą - powiedział Tusk.
Jak przypomniał, w piątek opublikowany zostanie najnowszy odczyt inflacji. - Wszyscy się zgadzają, że będzie utrzymana na poziomie 3 proc., może trochę poniżej. Na prawdę zdusiliśmy inflację. Udało się utrzymać bezrobocie na jednym z najniższych poziomów w UE, wybić Polskę na najwyższy wzrost, jeśli chodzi o najpoważniejsze gospodarki europejskie. Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się krajów wśród krajów najbogatszych na świecie - mówił Tusk.
Jak dodał, „ludzi się nie nakarmi statystyką, ale statystyka mówi o tym, że staliśmy się regionalnym mocarstwem”. - Teraz przeganiamy Japonię, to nie jest fikcja - powiedział.
Deficyt budżetowy Polski w 2025 r. jest założony na poziomie niemal 290 mld zł, a na 2026 r. projekt budżetu zakłada 270 mld zł.
Zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Finansów, dług sektora instytucji rządowych i samorządowych, czyli tzw. EDP liczony według unijnej definicji, wzrośnie z 59,8 proc. w 2025 r. do 65,4 proc. w 2026 r.
Resort finansów: idziemy na 75% PKB długu publicznego. I to wkrótce
Ministerstwo Finansów zakłada, że już za kilka miesięcy Polska przekroczy konstytucyjny limit długu publicznego. I że w kolejnych latach relacja długu do PKB będzie nadal rosła, za nieco ponad 4 lata sięgając 75%.
O fatalnym stanie finansów publicznych Polski wiadomo od ponad dwóch lat. Było to jasne jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku, gdy politycy ze wszystkich stron barykady obiecywali nam gruszki na wierzbie.
Warto jednak przypomnieć, skąd owe problemy w ogóle się wzięły - pisze Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl
wkr/ malk/
























































