Jak podało w poniedziałek w komunikacie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (MPEC) w Olsztynie, wprowadzenie nowych cen i stawek opłat zawartych w zmianie taryfy dla ciepła skutkuje wzrostem średniorocznych opłat za ciepło i usługi przesyłowe o 20,425 proc.
Jak wyjaśniła spółka, wprowadzona zmiana taryfy zawiera dwa czynniki kosztotwórcze – wzrost cen węgla oraz uprawnień do emisji CO2.
W związku z wprowadzeniem embarga na dostawy węgla z Federacji Rosyjskiej, węgiel na unijnym rynku drożeje w tym roku w niespotykanym tempie, a jego ceny są rekordowe - wskazało MPEC. W czerwcu br. średnia cena węgla na giełdzie wg indeksu cen ARA (Amsterdam- Rotterdam-Antwerpia) wyniosła ponad 330 dolarów za tonę, podczas gdy w czerwcu 2021 roku było to ok. 50 dolarów za tonę.
Rosną również ceny uprawnień do emisji CO2. Obecnie koszt jednej tony emisji to ok. 84 euro, a w czerwcu 2021 roku stawki oscylowały w granicach 52 euro, zaś w czerwcu 2020 roku – w granicach 23 euro - wyjaśniła spółka.
"Spółka MPEC od wielu lat dokłada wszelkich starań, aby w miarę możliwości obniżać i optymalizować koszty prowadzonej działalności, w tym koszty środowiskowe" - podała firma. "Szczególnym tego wyrazem jest realizowany obecnie proces głębokiej transformacji w obszarze wytwarzania ciepła, w którym udział wykorzystania węgla jako najbardziej emisyjnego paliwa zostanie już w 2023 roku zredukowany z 99 proc. do niespełna 40 proc." - wskazano w komunikacie.
"Liczymy na zrozumienie sytuacji i ponownie podkreślamy, iż celem naszego przedsiębiorstwa jest zapewnienie stabilnych, nieprzerwanych dostaw ciepła dla naszych klientów" - dodała spółka.
To będzie trudna zima i raczej dla mało kogo ciepła
To może być bardzo trudna zima nie tylko dla mieszkańców bloków. By oszczędzać gaz, KE zaproponowała m.in. obniżenie temperatury w pomieszczeniach do 19 stopni. Premier Mateusz Morawiecki zachęca Polaków, by ocieplili swoje domy jeszcze przed sezonem grzewczym. Chyba nie dla każdego wystarczy chrustu w lasach. Drogi węgiel i gaz? Problem cześciowo mógłby rozwiązać pellet, choć rząd przez pewien cza o nim nie pamiętał. W weekend przypomniał sobie o nim premier i chciałby go importować z Ukrainy.
Jeszcze kilka dni temu sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski zapewniał, że nie grozi nam reglamentacja prądu czy gazu, choć rząd panicznie wręcz chce kupić na zagranicznych rynkach 4,5 mln ton węgla. Jak wiadomo, to pośrednicy zawsze są źli i nie chcą współpracować z rządem. Z kolei system dopłat do węgla jeszcze nie wszedł w życie, a już trzeba będzie go poprawiać.
JM/PAP