REKLAMA
TYLKO U NAS

Wzrost kursu o 50 proc., którego nawet nie widać. "Nigdy nie trać pieniędzy"

Michał Kubicki2025-03-17 15:07, akt.2025-03-17 18:06redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-03-17 15:07
aktualizacja
2025-03-17 18:06

W ostatnich dwóch dniach zainteresowanie inwestorów na GPW wzbudza kurs PCF Group, który w niespełna dwie sesje zyskał ponad 50 proc. Jednak, żeby kurs znalazł się, chociaż na poziomie z ceny emisyjnej z IPO sprzed ponad 4 lat potrzeba wzrostu jeszcze o ponad 280 proc. Do poziomu historycznego szczytu potrzeba ponad 620-proc. ruchu w górę. Ten przypadek warto rozpatrzyć w kontekście, najważniejszej porady inwestycyjnej, jakiej udzielił legendarny Warren Buffett. 

Wzrost kursu o 50 proc., którego nawet nie widać. "Nigdy nie trać pieniędzy"
Wzrost kursu o 50 proc., którego nawet nie widać. "Nigdy nie trać pieniędzy"
fot. EDUARDO MUNOZ / / Reuters

Kurs PCF Group, spółki z branży gamingowej notowanej na GPW wzrósł w piątek 14 marca o 13,5 proc. W poniedziałek 17 marca zyskał 34,68 proc. i osiągnął poziom 12 zł za jedną akcję, ostatni raz widziany w październiku ubiegłego roku. Od czwartkowego zamknięcia akcje spółki podrożały już o przeszło 52 proc. Od minimum z końca listopada 2024 r. poziom 12 zł oznaczał odbicie o ponad 96 proc.

Wzrosty ostatnich dwóch dni cen akcji PCF Group trudno nie wiązać z komunikatem giełdowym o zawarciu przez spółkę umowy produkcyjnej z Sony Interactive Entertainment dotyczącej produkcji nowej gry o roboczej nazwie „Projekt Delta”.

Ja poinformowano, umowa produkcyjna przewiduje, że prace nad grą będą prowadzone w tzw. modelu work-for-hire, czyli pracy wykonywanej przez spółkę jako dewelopera na zlecenie i na rzecz wydawcy. W zamian za to spółka będzie otrzymywała od wydawcy uzgodnione wynagrodzenie. To powrót do dominującego dawniej modelu biznesowego studia, czyli wykonywania gier na zlecenie, zamiast wydawania gier, ze środków własnych.

Przypadek PCF Group posłuży nam jednak do zwrócenia uwagi na to, jak ważne jest szybkie ucinanie strat na nietrafionych inwestycjach, na których nie realizuje się nakreślony w głowie inwestora  scenariusz. Automatyczne zlecenia obronne typu stop loss, są do tego bardzo dobrym narzędziem, które mogą uchronić nas od utraty części, a nawet większości zainwestowanego kapitału (mówimy tu inwestycjach nielewarowanych, w tych drugich straty, mogą nawet przekroczyć wielkości zainwestowanej kwoty).

Przykład ten jest dobry, bowiem niemal od debiutu spółki w grudniu 2020 r. jej kurs jest w silnym trendzie spadkowym. Kiedyś PCF Group była jedną z najdroższych spółek polskiego gamingu, wycenianą na ponad 2,5 mld złotych, w listopadzie 2024 r. jej kapitalizacja spadła poniżej 220 mln zł. Od szczytu kursu, osiągniętego w styczniu 2021 r., krótko po debiucie, do minimum z listopada 2024 r., obsunięcie wynosiło 93 proc. Od ceny z IPO na poziomie 46 zł (dla inwestorów indywidualnych), kurs spadł o 87 proc.

Zatem, żeby odrobić spadek kursu o 90 proc. potrzeba jego wzrostu aż o 900 proc. Nawet pomimo wzrostu o 52 proc. od czwartkowego zamknięcia do 12 zł do ceny z IPO, kurs wciąż musiałby zyskać ponad 283 proc., a do historycznego szczytu potrzeba by wzrostu o ponad 622 proc.

To długa droga dla tych, którzy trzymali akcje przez ostanie kilka lat, nie ucinając strat, które z każdym rokiem tylko rosły. Ucinanie strat na wczesnym etapie, to jedna z podstawowych zasada skutecznego inwestowania na giełdzie, nawet jeśli wydaje się nam, że właściwie oceniliśmy sytuację rynkową, a nasza inwestycja jest po prostu źle wyceniania przez rynek.

Co prawda hipoteza efektywności rynków zakłada, że rynki finansowe są efektywne, czyli, że ceny aktywów odzwierciedlają wszystkie dostępne informacje, jednak w praktyce rynki mogą być nieefektywne, zwłaszcza gdy inwestorzy podejmują decyzje oparte na emocjach lub błędnych założeniach. Na tej prawdzie przejechał się słynny John Maynard Keynes, który na początku XX w. opracował wiele z podstawowych założeń współczesnej makroekonomii.

chatgpt

Jego rachunek inwestycyjny zaliczył swego czasu ogromne straty liczone w dziesiątkach procent, chociaż jako poważany ekonomista miał przekonanie co do słuszności fundamentalnej oceny swoich inwestycji. Doszedł potem dp wniosku, że chociaż w długim terminie miał rację, to rynek rozumiany jako grupa pozostałych inwestorów, może do podobnych wniosków dochodzić o wiele dłużej.

To jemu przypisuje się wniosek o tym, że rynek potrafi być nieefektywny dłużej niż, inwestor potrafi być wypłacalny. Kapitał, to rzecz najważniejsza na giełdzie, bez której jego pomnażanie po prostu się nie uda. Nie bez kozery więc Warren Buffett, znany jako inwestycyjna "Wyrocznia z Omaha", mówił o dwóch najważniejszych zasadach dla inwestora, z których pierwsza brzmi: "Nigdy nie trać pieniędzy", a druga "Nie zapominaj pierwszej zasady."

Michał Kubicki

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Najtańsze konta firmowe z premią za korzystanie
Najtańsze konta firmowe z premią za korzystanie

Komentarze (4)

dodaj komentarz
nodd
Artykuł jest o inwestowaniu czy o spekulacji? Odniesienia do zasad Buffeta to już szczyt ignorancji. Dużo Buffet tych stop losów poustawiał?
_freak_666
Przykłady takich spadków, tylko z ostatniego czasu: RYV z 60 na 20, BMX z 50 na 12, WGP z ok 30 na 3, CLC, SLT itd, itp
leonzawodowic
Przejechałem się już wiele razy na stop losach .Ale przyznaje ze np.w przypadku 11BIT gdybym miał stop losa nie straciłbym aż tak wiele
willik
Wspomniany Warren Buffet stop losów nie używa..

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki