Kiedyś w programie Tomasza Lisa „Co z tą Polską” senator Zbigniew Romaszewski zapytał Andrzeja Olechowskiego, czy był on ekonomistą, kiedy obejmował tekę ministra finansów. Zaiste zdumiewające pytanie. Po pierwsze, senator wykazał się brakiem przygotowania do programu lub niewiedzą, że Andrzej Olechowski jest doktorem ekonomii i absolwentem SGH (wówczas SGPiS).
Po drugie, nie wyobrażam sobie tak nieodpowiedzialnego premiera, który do zarządzania państwowymi pieniędzmi powołałby zootechnika, historyka sztuki albo nauczyciela fizyki z podstawówki.