Wysłannik USA Tom Barrack wezwał w poniedziałek w Bejrucie Izrael do wycofania się z południa Libanu, po tym, gdy libański rząd wykonał „pierwszy krok” w kierunku rozbrojenia Hezbollahu. Według zawartego pod koniec 2024 r. rozejmu, z południa Libanu powinny wycofać się zarówno Izrael, jak i Hezbollah.


- Myślę, że libański rząd wykonał swoją część (planu). Uczynili pierwszy krok. Teraz chcemy, by Izrael odpowiedział tym samym - oznajmił Barrack po spotkaniu z prezydentem Libanu Josephem Aounem. Dopytywany o to, czy chodzi o wycofanie izraelskich wojsk z Libanu, powiedział, że „to jest właśnie kolejny krok”.
Rząd w Bejrucie zatwierdził na początku sierpnia plan zmierzający do rozbrojenia Hezbollahu, popierany przez USA. Szyicka partia i organizacja zbrojna, kontrolowana i finansowana przez Iran, była do niedawna najpoważniejszą siłą polityczną i wojskową w Libanie.
Nie przyjęto na razie dokładnego harmonogramu rozbrojenia Hezbollahu, ale proces, rozpisany wstępnie na kilka faz, ma zakończyć się do końca roku. Plan zakłada też wstrzymanie izraelskich ataków i wycofanie żołnierzy tego państwa z Libanu.
To jeden z punktów rozejmu, przyjętego pod koniec listopada 2024 r. w ostatniej wojnie Izraela z Hezbollahem. W porozumieniu zapisano, że zarówno wojska izraelskie, jak i jednostki Hezbollahu wycofają się z południa Libanu, a kontrolę nad tym obszarem przejmie regularna armia tego państwa.
Izraelscy żołnierze pozostali jednak w pięciu przygranicznych posterunkach na terytorium Libanu i prowadzą regularne ataki, zaznaczając, że ich celem jest łamiący zapisy rozejmu Hezbollah.
Przywódca szyickiej grupy Naim Kasem oskarżył rząd w Bejrucie o realizację interesów Izraela oraz USA i zapowiedział, że organizacja nie złoży broni, nawet gdyby miało to doprowadzić do wewnętrznego konfliktu. W ocenie libańskiego premiera Nawafa Salama taka postawa Hezbollahu grozi rozpętaniem w kraju wojny domowej.
Wiele krajów zachodnich uznaje całość Hezbollahu lub jej zbrojne skrzydło za organizacje terrorystyczne. Szyickie ugrupowanie przez dekady kontrolowało m.in. południe Libanu, tworząc tam swoiste państwo w państwie i z różną intensywnością walcząc z Izraelem. Pozycja Hezbollahu została jednak znacznie osłabiona po ostatniej wojnie z tym krajem jesienią 2024 r.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ szm/