Współpraca operatorów przy uruchomieniu wspólnej sieci LTE na paśmie 800 Mhz może dać sporo synergii, ale nie wiadomo czy uda się ją wdrożyć w praktyce - uważa Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansowych Orange Polska.
Obecnie trwa aukcja częstotliwości radiowych 800 i 2600 Mhz przeznaczonych do świadczenia usług szybkiego internetu mobilnego w technologii LTE. W aukcji, w której suma ofert przekroczyła niedawno 2 mld zł, biorą udział wszyscy krajowi operatorzy komórkowi.
"W tej chwili istnieją różne modele wdrażania LTE, które można zawęzić do trzech opcji zgodnych z wytycznymi regulatora przedstawionymi, jako alternatywa dla operatorów. W pierwszym scenariuszu każdy z operatorów rozwija LTE we własnym zakresie - to najbardziej standardowe rozwiązanie. W opcji drugiej niektórzy z konkurentów wdrażają LTE łącząc kupione trzy bloki częstotliwości po 5 MHz każdy. Opcja trzecia zakłada, że wszyscy operatorzy, którzy otrzymali częstotliwości nawiązują współpracę i budują wspólną sieć" - powiedział PAP Nowohoński.
"Osobiście uważam, że rozwiązania 2 i 3 dają spore możliwości synergii, ale nie ma pewności, czy te opcje będą możliwe do wdrożenia w sensie praktycznym. Nie ma pewności też, że inni operatorzy dopuszczają takie rozwiązania. Teoretycznie jednak - na tym etapie - nie można niczego wykluczyć" - dodał.
Członek zarządu Orange Polska ocenił ponadto, że koszty budowy sieci na częstotliwościach 800 MHz i 2600 MHz "nie będą duże w porównaniu do cen wstępnych, od których zaczęła się aukcja".
Orange Polska spodziewa się, że w 2016 roku "duża część" kraju będzie pokryta siecią szybszą niż 20 Mb/s.
"Operatorzy, którzy dostaną nowe częstotliwości będą mogli rozwijać się na rynku. Przewidujemy, że już w 2016 roku obejmą oni dużą część terytorium Polski zasięgiem internetu mobilnego szybszego niż 20 Mb/s" - ocenił Nowohoński.
Operator liczy na skokowy wzrost transmisji danych w nadchodzących latach. Nowe częstotliwości to odpowiedź na rosnący ruch w sieci.
"Jako Orange Polska chcemy posiadać częstotliwości m.in. dlatego, że wszystkie analizy wskazują, iż transfer danych w sieciach telekomunikacyjnych w ciągu najbliższych pięciu lat wzrośnie dziesięciokrotnie. Będziemy potrzebować częstotliwości, aby obsłużyć potrzeby naszych klientów, nie tylko w dużych miastach, ale też na terenach mniej zurbanizowanych" - powiedział Nowohoński.
"Obecnie LTE jest dostępne dla 60-70 proc. populacji Polski, jednak geograficznie pokrycie sięga tylko 22 proc. powierzchni kraju" - dodał. (PAP)
kuc/ ana/