REKLAMA
TYLKO U NAS

Widzieli wirusa, kiedy zobaczą pieniądze? Lekarze wciąż bez obiecanych dodatków

Weronika Szkwarek2020-12-09 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2020-12-09 06:00

Niektórzy mają wykazać liczbę godzin spędzonych przy pacjencie zakażonym, niektórzy daty dyżurów na oddziałach covidowych, a inni – ile fizycznie stali przy łóżku chorego, który miał dodatni test na koronawirusa. W połowie grudnia medycy mają dostać wyczekane dodatki, ale nie spodziewają się zbyt wiele.

Widzieli wirusa, kiedy zobaczą pieniądze? Lekarze wciąż bez obiecanych dodatków
Widzieli wirusa, kiedy zobaczą pieniądze? Lekarze wciąż bez obiecanych dodatków
fot. Jacek Szydłowski / / FORUM

„Jestem specjalistą w dziedzinie reumatologii, ale z powodu kłopotów kadrowych i wcześniejszego doświadczenia, poszedłem pomóc w szpitalnym oddziale ratunkowym. Zachorowałem - zaraziłem się w trakcie pełnienia dyżuru medycznego - na Covid-19. W głównej mierze dlatego, że rząd nie przygotował nas odpowiednio do walki z nowym koronawirusem. Wypadłem na 10 dni roboczych z pracy. Znikąd nie dostanę za ten okres pieniędzy. Po prostu utraciłem dochód i cześć. (…) Lekką ręką wyrzuca się kilkadziesiąt milionów na Narodowe Sanatorium, kilka miliardów na media rządowe, a dla personelu bezpośrednio walczącego z zarazą żałuje się pieniędzy, zwlekając z publikacją ustawy przyznającej dodatki czy nie płacąc za okres wypadnięcia z pracy z powodu zachorowania na Covid-19”, podaje na swoim profilu lekarz Bartosz Fiałek.

W końcu opublikowana ustawa

Hucznie zapowiadana nowelizacja ustawy, która miała wprowadzić dodatek dla medyków w wysokości 100 proc. wynagrodzenia, była przez miesiąc zamrożona i niepublikowana. Dlaczego? Jak czytamy w pozwie grupowym pracowników ochrony zdrowia w leczenie chorych na Covid-19 przygotowanym przez kancelarię Radosława Górskiego, było to działanie celowe.

„Ustawa została ogłoszona dopiero 29 listopada 2020 r. wraz z jej równoczesną nowelizacją, pozbawiającą znaczną grupę pracowników ochrony zdrowia dodatku do wynagrodzenia. Poprzez bezprawne wstrzymanie publikacji ustawy, władza uniemożliwiła wypłatę dodatku do wynagrodzenia licznej grupie pracowników ochrony zdrowia zaangażowanych w leczenie chorych na Covid-19. Było to działanie celowe – politycy w publicznych wypowiedziach nie ukrywali, że chcą uniemożliwić wypłatę dodatku do wynagrodzenia większości uprawnionych i w tym celu dojdzie do wstrzymania publikacji ustawy. Jest to równoznaczne z tym, że tysiące lekarzy, pielęgniarek, położnych, sanitariuszy, ratowników medycznych, którzy narażają swoje życie i zdrowie w walce z epidemią nie otrzyma należnego im dodatku do wynagrodzenia wynikającego z ustawy z 28 października 2020 r.” - czytamy w treści pozwu.

Zdaniem prawników nie ma podstaw prawnych do wstrzymania publikacji podpisanej przez prezydenta ustawy, a politycy nie mogą pozbawiać obywateli praw wynikających z uchwalonych ustaw poprzez wstrzymanie ich publikacji.

Komu przysługuje dodatek?

Dodatkowe wynagrodzenie dla medyków otrzymają osoby zatrudnione w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, które spełniają następujące kryteria

  • wykonują zawód medyczny,
  • uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych,
  • mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.

100 proc. dodatku przysługuje również osobom wykonującym zawód medycznych w SOR lub izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa, a także wykonującym czynności diagnostyki laboratoryjnej w laboratoriach umieszczonych na wykazie Ministra Zdrowia, zlokalizowanych w szpitalach I, II, III poziomu zabezpieczenia covidowego, z którymi NFZ podpisał umowę na wykonywanie testów w kierunku SARS-CoV-2.

Medycy dzielą się wątpliwościami

Na grupie Porozumienia Rezydentów lekarze publikują pisma od dyrektorów szpitali, w których zobowiązani są do ewidencji czasu pracy przy pacjencie zakażonym koronawirusem. Pojawiają się głosy: „nam każą pisać jeszcze liczbę pacjentów dodatnich w stosunku do całości stanu oddziału”. Dlaczego? Lekarka tłumaczy, że mając 10 pacjentów i jednego z dodatnim testem, to bonus będzie dzielony przez 10. Kolejna osoba dodaje, że w ich szpitalu podaje się liczbę godzin, w ciągu których stało się fizycznie przy łóżku pacjenta z koronawirusem.

Jeszcze inny lekarz publikuje zdjęcie wytycznych przekazanych przez dyrekcję szpitala, w których pojawia się następujących zapis: „Przysługujące pracownikowi dodatkowe wynagrodzenie za miesiąc listopad w wysokości 100 proc. wynagrodzenia będzie pomniejszane o dni nieświadczenia pracy – absencje; proporcjonalnie o ilość dni absencji w miesiącu”. Lekarka pracująca na izbie przyjęć musi zapisywać nawet inicjały pacjenta wraz z godziną, w czasie której się opiekowała chorym.

Komentarze do takich wpisów są jedne – to bezprawie, jesteście oszukiwani. I to te komentarze wydają się najbardziej zasadne, ponieważ sam NFZ podał na swojej stronie informację, że ewidencja czasu pracy przy pacjencie z Covid+ nie jest koniecznością.

„NFZ nie wymaga ewidencjonowania czasu pracy konkretnego pracownika przy pacjentach z Covid-19. Taki obowiązek nie wynika z polecenia Ministra Zdrowia. Natomiast udzielanie świadczeń medycznych pacjentom z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 nie może być incydentalne. Oznacza to na przykład, że sporadyczne wejście do tzw. strefy brudnej, nie jest podstawą do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia. To do dyrektorów placówek medycznych będzie ostatecznie należała właściwa ocena, w oparciu o kryteria z polecenia, którzy pracownicy kwalifikują się do otrzymania dodatkowego świadczenia pieniężnego”, czytamy w wytycznych NFZ.

Dodatek nie jest stopniowalny

Z uwagi na głosy wątpliwości wśród lekarzy Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wydał oświadczenie, w którym mówi wprost, że dodatek jest niestopniowalny i przysługuje także tym, którzy pracują z pacjentami podejrzanymi o zakażenie.

 „Żadne przepisy nie przewidują możliwości stopniowania wysokości dodatku w zależności od czasu faktycznie spędzonego przy udzielaniu takich świadczeń. Dodatek albo jest wypłacany w pełnej kwocie gdy przysługuje albo nie wypłacany jest w ogóle – jeśli nie przysługuje. Świadczy o tym fakt, że NFZ nie przewiduje i nie wymaga od świadczeniodawców wykazu ile czasu poszczególni lekarze spędzili przy wykonywaniu w/w świadczeń. (…) Jeżeli zatem NFZ przyznaje dodatki na zasadzie: „wszystko albo nic”, to i dyrekcja szpitala musi tak postępować. Inaczej można by sądzić, że dyrekcja określonego szpitala chce kosztem lekarzy i innych pracowników „zaoszczędzić” środki przeznaczone na dodatki dla pracowników i przeznaczyć te środki na inne cele. Byłoby to działanie nielegalne”, czytamy w oświadczeniu Zarządu Krajowego OZZL.

Co więcej, dodatek przysługuje również przy pracy z chorymi podejrzanymi o zakażenie. W nowelizacji z 1 listopada 2020 roku wprowadzono zapis, w którym dodatkowe wynagrodzenie przysługuje tym, którzy uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.

Do kiedy wypłata dodatku

W związku z miesięczną zwłoką w publikacji ustawy, środki dla lekarzy również nie są wypłacane na bieżąco. Według komunikatu na stronie NFZ dodatkowe wynagrodzenie za listopad zostanie wypłacone w grudniu 2020 r.

Termin wypłat będzie zależał od tego, kiedy Oddziały Wojewódzkie Funduszu otrzymają od placówek medycznych dane o liczbie personelu medycznego, który kwalifikuje się do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia oraz wysokości wynagrodzenia tych osób za listopad br.

Jak podaje NFZ, Fundusz przekaże placówkom medycznym należne środki w terminie 3 dni, pod warunkiem, że przesłane przez placówki dokumenty zostały prawidłowo sporządzone i nie będą wymagały korekty lub uzupełnienia. Czas potrzebny na wypłatę dodatkowego wynagrodzenia zależy w największym stopniu od jakości i kompletności danych otrzymanych przez Fundusz z placówek medycznych.

Można zakładać, że zapowiadany 10 grudnia jako dzień wypłat dodatku ulegnie przesunięciu, ponieważ lekarze już teraz mówią, że dokumenty i ewidencje dopiero będą przekazywać kadrom. 30 listopada na konferencji szef resortu zdrowia mówił, że najpóźniej do 17 grudnia personel medyczny otrzyma wyższe wynagrodzenie.

– Co to teraz zresztą znaczy pracować z Covid – my wszyscy pracujemy już z Covid, każdy się z tym styka na co dzień. Ja dzisiaj badałam pacjentkę z Covidem, zarabiam 4 tysiące na rękę i po zmianie tej ustawy nie będę zarabiać więcej – mówiła w rozmowie z Bankier.pl lekarka z Wrocławia, która nie miała tyle „szczęścia” i nie została skierowana do pracy przez wojewodę, w związku z czym nie przysługuje jej dodatek do wynagrodzenia. 

Źródło:
Weronika Szkwarek
Weronika Szkwarek
redaktor Bankier.pl

W Bankier.pl zajmowała się tematyką prawa pracy. Pisała o związanych z nim nadużyciach i wyzwaniach, jakie stoją przed obecnym rynkiem pracownika. W swoich artykułach zajmowała się również problemami polskich i zagranicznych konsumentów. Autorka cyklu "Życie po etacie", w którym opowiadała historie osób decydujących się na zamianę umowy o pracę na własną działalność gospodarczą.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Koronawirus w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki