"Nie zapłacisz nam? Pójdziesz do jeszcze gorszego więzienia!" - taką groźbą personel zakładu karnego w wenezuelskim stanie Apure, jednego z trzech o zaostrzonym rygorze, w których przebywa ośmiuset najbardziej aktywnych uczestników demonstracji przeciwników reżimu Nicolasa Maduro, wyłudza łapówki od rodzin osób osadzonych tam w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi z 28 lipca.


Wobec 19 z nich spełniono już tę groźbę: zostali przeniesieni do słynnych na całą Wenezuelę "specjalnych zakładów karnych" w miejscowościach Tocuyito i Tocoron.
Wśród osadzonych w więzieniu w Apure jest 15 kobiet.
Wenezuelskie władze zadbały o to, aby media w tym kraju "nie epatowały" społeczeństwa informacjami o prześladowaniu opozycji politycznej, stosując szykany wobec nielicznych już względnie niezależnych dzienników. Pod pretekstem popełnienia błędu w księgowości rząd Nicolasa Maduro zawiesił na osiem miesięcy wydawanie dziennika "Voz", jednej z nielicznych już niezależnych gazet.
W ciągu ostatnich 20 lat wenezuelskie władze pod różnymi pozorami zlikwidowały 405 niekontrolowanych przez siebie dzienników i czasopism.
ik/ zm/