To jakieś nieporozumienie - powiedział premier Donald Tusk, pytany o możliwość wypowiedzenia przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Premier przyznał jednak, że konieczne są zmiany w tego typu regulacjach. Nikt nie przewidział sytuacji, jaka jest teraz na naszej wschodniej granicy - dodał.


Tusk został zapytany w czwartek w TVP Info o swój niedawny wywiad dla „Sunday Times”, w którym na pytanie o migracje do Europy stwierdził, że są one poważnym zagrożeniem. W jego opinii istotną częścią problemu jest sztywna i rozszerzająca się interpretacja Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Brytyjska gazeta podkreśliła, że Polska oraz Dania i Włochy otwarcie naciskają w tej sprawie na Trybunał w Strasburgu. „Tusk przychylnie odnosi się do bardziej radykalnego rozwiązania zaproponowanego przez partię Reform UK i Partię Konserwatywną w Wielkiej Brytanii: jeśli 46 sygnatariuszy konwencji nie może dojść do porozumienia w sprawie jej modyfikacji, to jego zdaniem całkiem rozsądne będzie rozważenie po prostu opuszczenia konwencji” – napisał „Sunday Times”.
Premier pytany w TVP Info, czy to znaczy, że Polska wypowie Europejską Konwencję Praw Człowieka, stwierdził, że „to jakieś nieporozumienie”.
- Dziennikarze rozmawiający ze mną mówili o tym, że w Wielkiej Brytanii wszystkie siły polityczne zgadzają się, że Konwencja była pisana kilkadziesiąt lat temu, i niektóre jej zapisy są nieadekwatne do sytuacji, jeśli chodzi o migrantów - że np. nie sposób deportować migrantów, którzy są kryminalistami. A zmiana Konwencji jest niezbędna, ale jest bardzo trudnym procesem” - zauważył szef rządu.
- Jestem ostatnim człowiekiem, któremu można zarzucić obojętność na prawa człowieka. Ale jako premier nie jestem tu sam. Przed każdym posiedzeniem Rady Europejskiej mamy spotkanie, w tej chwili już 15 premierów i prezydentów z UE, na którym zastanawiamy się, w jaki sposób skłonić wszystkich partnerów z Rady Europy - innej instytucji, gdzie jest ponad 40 państw zgrupowanych - byśmy na serio zastanowili się, jak zreformować i zmienić różnego typu konwencje i traktaty, by one odpowiadały rzeczywistości - mówił Tusk.
Jak dodał, „kiedy pisano te konwencje i traktaty, nikt nie przewidział sytuacji, jaką mamy teraz na wschodniej granicy”.
- Nikt nie przewidział setek tysięcy ludzi, którzy chcą przepłynąć Morze Śródziemne, żeby przedostać się do Europy - wskazał premier. Podkreślił też zjawiska takie, jak brak możliwości wydalenia skazanych przestępców. - To nie jest żaden zamach na prawa człowieka. Całe życie poświęciłem walce o prawa człowieka i nikt mi nie może zarzucić, że nastąpiła tu jakaś zmiana - oświadczył Tusk.
Europejska Konwencja Praw Człowieka to jeden z kluczowych aktów prawa międzynarodowego zawarty przez państwa Rady Europy; jej ratyfikacja jest obecnie warunkiem członkostwa w tym gronie. Weszła w życie w 1953 roku; na jej mocy m.in. powstał Europejski Trybunał Praw Człowieka. W konwencji - tak jak w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka - zawarto m.in. katalog praw człowieka, przewidziano także mechanizmy kontroli ich przestrzegania w postaci międzypaństwowych i indywidualnych skarg do ETPCz.(PAP)
mml/ par/


























































