W trzecim tygodniu inwazji na Ukrainę ceny w Rosji nadal szybko rosły, a zdesperowani Rosjanie toczyli sklepowe bitwy o najbardziej pożądane produkty, np. cukier.


W tygodniu od 12 do 18 marca najpotrzebniejsze produkty podrożały w Rosji o 1,93 proc. - szacuje tamtejszy urząd statystyczny. Tempo wzrostu cen było co prawda nieco wolniejsze niż w poprzednich tygodniach, gdy wynosiło 2,2 proc. oraz 2,09 proc., ale utrzymywało się na bardzo wysokim poziomie, nienotowanym w ostatnich 14 latach, odkąd prowadzone są cotygodniowe statystyki.
Od początku marca ceny szły w górę o średnio o 0,292 proc. dziennie. Dla porównania w całym lutym było to 0,042 dziennie, a w styczniu - 0,021 proc. dziennie. Od początku marca ceny wzrosły o 5,38 proc., a w porównaniu do sytuacji sprzed roku - o 14,53 proc., jeśli wierzyć rosyjskim statystykom.
Najmocniej w analizowanym tygodniu drożały cukier i cebula, za które trzeba było płacić przeciętnie o przeszło 13 proc. niż tydzień wcześniej. Ale w niektórych regionach ceny cukru rosły jeszcze szybciej. W 20 spośród przeszło 80 podmiotów federalnych skoczyły o 14,1-24 proc., a w kolejnych 10 - o 24,1-37,1 proc. Nabywcy i tak mogli się cieszyć, że w ogóle udało im się cukier kupić. Media społecznościowe zalały nagrania sklepowych walk o najbardziej pożądany produkt na czas kryzysu.
Wojna o cukier w Omsku.
— P@weł (@winatuska1) March 17, 2022
Podrożał 38% pic.twitter.com/qkZnsJw17N
Kolejny tydzień o kilka procent podrożała elektronika, m.in. telewizory czy odkurzacze, a także samochody i środki higieniczne.
Od końca lutego średnie ceny cukru wzrosły o ponad 30 proc., telewizorów - o 25 proc., odkurzaczy - o przeszło 20 proc., a samochodów - o blisko 20 proc. O kilkanaście procent podrożały leki, a o ponad 60 proc. - wyjazdy do Turcji.
Z innych danych wynika, że za auta płaci się w ostatnich dniach o 50-60 proc. więcej niż miesiąc wcześniej.
Wg oficjalnych danych ceny nowych samochodów w 🇷🇺ciągu miesiąca (od 21 II do 21 III) wzrosły o 50-60%, w całym 2021 r. było to 18%. Oby tak dalej! pic.twitter.com/GiWtXo0guU
— Bartek Mayer (@BartekMayer) March 21, 2022
Zakupową panikę starają się uspokoić władze. "Chcę uspokoić naszych obywateli: jesteśmy całkowicie samowystarczalni pod względem cukru i kaszy gryczanej. Nie ma potrzeby wpadać w panikę i kupować te produkty. Wystarczy dla wszystkich" – zapewniała w poniedziałek wicepremier Wiktoria Abramczenko. "Rosjanie absolutnie nie mają potrzeby biec do sklepów i wykupywać kaszy, cukru i papieru toaletowego" – apelował przed tygodniem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. "Zamieszenie dotyczące zaopatrzenia w sklepach spożywczych jest skrajnie emocjonalne" – twierdził.
"Wysokie ceny to z jednej strony wynik napływających na rynek rosyjski droższych partii towarów z importu, lecz z drugiej – przede wszystkim – zwiększonego popytu (w ten sposób Rosjanie próbują chronić swoje środki finansowe przed inflacją) oraz malejącej podaży towarów" – komentuje Iwona Wiśniewska, ekspertka z Ośrodka Studiów Wschodnich.
"Przed wojną Rosja była w stanie zaspokoić swoje potrzeby na zboże, kasze, ryby czy mięso drobiowe. W przypadku produkcji mleka, a także owoców i warzyw nadal pozostaje jednak zależna od importu. W obecnej sytuacji można się spodziewać (przykładem poprzednich kryzysów), że popularniejsza stanie się uprawa warzyw w przydomowych ogródkach i na działkach" – dodaje w swojej analizie zatytułowanej "Gospodarcze skutki wojny: widmo głębokiego kryzysu w Rosji".
MKa