Prognozy wskazują, że Polska będzie w tym roku wśród liderów wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. Jak będzie kształtowała się inflacja, wzrost płac i koniunktura gospodarcza? O tym rozmawiamy z prof. Ireneuszem Dąbrowskim, członkiem Rady Polityki Pieniężnej.


Andrzej Stec: Najnowsza projekcja NBP z marca 2025 r. przewiduje wzrost PKB na poziomie 3,7% w 2025 r., co jest wyższą wartością niż w projekcji listopadowej. Jak Pan Profesor ocenia główne czynniki, które wpłynęły na tę rewizję w górę i jakie są perspektywy dla wzrostu gospodarczego w przyszłym roku? Na horyzoncie znów widać spowolnienie?
Prof. Ireneusz Dąbrowski: Należy podkreślić, że w Polsce wzrost PKB w ubiegłym roku przyspieszył (do 2,9%, z 0,1% w 2023 r.) przy wyraźnym wzroście popytu krajowego (dynamika 4,1% w 2024 r. wobec -3,1% w 2023 r.). Według marcowej projekcji w 2025 r. wzrost PKB ma być jeszcze silniejszy (3,7%), przy dalszym przyspieszeniu popytu krajowego (do 5,5%). Dostępne prognozy wskazują, że Polska będzie w tym roku wśród liderów wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej.
Rewizja w górę tempa wzrostu gospodarczego w 2025 r. w porównaniu do wyników z poprzedniej rundy prognostycznej jest związana w znacznej mierze z przyjętym w projekcji marcowej założeniem o przesunięciu niewykorzystanych w 2024 r. bezzwrotnych funduszy unijnych w ramach KPO na lata 2025-2026.
Ścieżka absorpcji funduszy unijnych w modelu w istotnym stopniu wpływa zatem na oczekiwaną dynamikę PKB w bieżącym i przyszłym roku. Zakłada się, że wzrost napływu środków z UE będzie najsilniejszy w 2025 r., w związku z czym dynamika PKB w 2026 r. będzie nieco niższa, choć nadal solidna. Znaczący wpływ na perspektywy koniunktury w Polsce ma również oczekiwane w projekcji jedynie umiarkowane ożywienie w strefie euro.
W raporcie zwraca się uwagę na silny wzrost napływu funduszy unijnych w 2025 r. jako kluczowy czynnik wspierający koniunkturę. Jakie konkretnie efekty tego napływu możemy zaobserwować w najbliższych kwartałach i jakie ryzyka wiążą się z tym procesem?
Na zakładany w marcowej projekcji wzrost funduszy unijnych w 2025 r. składają się dwa elementy. Pierwszy to rosnące wykorzystanie środków z polityki spójności z perspektywy 2021-2027. Drugi to założone rosnące wykorzystanie środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Napływ funduszy unijnych powinien przyczynić się do przyspieszenia dynamiki inwestycji w najbliższych kwartałach. Jest to już widoczne we wzroście produkcji budowlano-montażowej wśród jednostek wykonujących specjalistyczne roboty budowlane oraz budujących obiekty inżynierii lądowej i wodnej. W przypadku przedsiębiorstw, ożywienie aktywności inwestycyjnej w 2025 r. potwierdzają wyniki badań ankietowych prowadzonych przez NBP (tj. Szybkiego Monitoringu), wskazujące na wzrost odsetka firm zapowiadających rozpoczęcie nowych inwestycji w horyzoncie kwartału i roku.
Wzrost wykorzystania środków z polityki spójności w bieżącym roku postępuje, bowiem widać wyraźnie w danych, że kontraktowanie środków z obecnej perspektywy finansowej nabiera rozpędu, podobnie jak miało to miejsce w poprzednich perspektywach finansowych. Z kolei wykorzystanie pełnej alokacji środków z KPO może stanowić wyzwanie, dlatego dla dynamiki inwestycji istotne jest sprawne prowadzenie wydatkowania tych środków przez rząd.
Projekcja inflacji CPI na 2025 r. wynosi 4,9%, co jest wartością niższą niż w poprzedniej projekcji. Niemniej jednak, w raporcie wskazuje się na ponowny wzrost inflacji pod koniec 2025 r. Jakie czynniki będą kluczowe dla tego wzrostu i jak długo może się on utrzymać na podwyższonym poziomie?
Obecnie inflacja w Polsce jest zbliżona do 5%, a zatem około dwukrotnie przekracza cel inflacyjny (cel inflacyjny NBP wynosi 2,5% +/- 1 punkt procentowy). Wysoka inflacja jest głównie efektem czynników regulacyjno-fiskalnych, w tym podwyżek administrowanych cen energii oraz wzrostu stawki podatku VAT na podstawowe produkty spożywcze. Jednocześnie podwyższona pozostaje także inflacja bazowa, w tym dynamika cen usług przekracza 6%. Podwyższona presja inflacyjna wynika z trzech głównych czynników: nadal wysokiej dynamiki płac, luźnej polityki fiskalnej i solidnego wzrostu gospodarczego.
Istotnym czynnikiem wpływającym na prognozowaną ścieżkę inflacji w 2025 r. jest kształtowanie się cen energii. Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym od lipca br. ma nastąpić przywrócenie opłaty mocowej, co podwyższy przeciętny rachunek gospodarstwa domowego za prąd o około 8-9%. Z kolei z końcem września br., według obecnego stanu prawnego, ma wygasnąć mechanizm ceny maksymalnej za prąd, co – przy obecnym poziomie taryf na energię elektryczną – przełoży się na dwucyfrowy wzrost przeciętnego rachunku. W efekcie, według projekcji inflacja na koniec bieżącego roku ma być podobna jak pod koniec 2024 r. i nadal wyraźnie wyższa od celu NBP. Średnioroczna inflacja w 2025 r. ma być nawet wyższa niż w 2024 r., a inflacja bazowa w najbliższych kwartałach prawdopodobnie będzie nadal podwyższona. Przyszły poziom taryf URE oraz kształt ustawowych regulacji w zakresie cen energii jest istotnym źródłem niepewności dla marcowej projekcji inflacji, przy czym wypowiedzi członków rządu na temat dalszych regulacji cen energii są zróżnicowane.
Według marcowej projekcji przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP – roczna dynamika cen ma przekraczać 2,5% nie tylko w 2025 r., ale również przez większość 2026 r. Projekcja daje nadzieję, że – przy obecnym poziomie stóp NBP – średnioroczna inflacja w 2027 r. będzie zgodna z celem NBP. To jednak dość odległy horyzont, który wiąże się z licznymi czynnikami ryzyka, które mogą wpłynąć na poziom inflacji.
W raporcie wspomina się o uporczywości inflacji cen usług oraz niepewności dotyczącej dynamiki cen towarów. Jak RPP ocenia te dwa elementy i jakie działania mogą być konieczne, aby trwale sprowadzić inflację do celu?
Inflacja cen usług od dłuższego czasu utrzymuje się na podwyższonym poziomie. Po okresie dezinflacji w 2023 r., w 2024 r. ceny usług wzrosły średniorocznie o 6,6%. Podobna dynamika była również w styczniu i lutym br. – początek roku nie przyniósł zatem wyhamowania wzrostu cen usług. Wysoka inflacja cen usług jest związana m.in. z korzystną sytuacją pracowników na rynku pracy, co znajduje odzwierciedlenie w wysokiej dynamice płac nominalnych.
Przypomnę, że w 2024 r. wzrost wynagrodzeń w Polsce był najszybszy od początku XXI wieku – zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym. W IV kw. 2024 r. roczna dynamika płac w gospodarce narodowej wyniosła 12,4%, a według danych Eurostat była niemal najwyższa w Unii Europejskiej. Wprawdzie w styczniu i lutym w samym sektorze przedsiębiorstw dynamika płac obniżyła się (do 9,2% w styczniu i 7,9% w lutym br.), jednak wynikało to w części ze statystycznych efektów bazy. Taka dynamika płac – mimo sygnałów jej stopniowego obniżania – wciąż nie jest spójna z niską inflacją. Podwyżki płac z jednej strony sprzyjają wzrostowi popytu na usługi, a z drugiej strony oddziałują w kierunku wyższych kosztów przedsiębiorstw, zwłaszcza w sektorze usługowym, gdzie wynagrodzenia mają szczególnie duży udział w kosztach działalności.
Z kolei dla perspektyw cen towarów istotny jest dalszy przebieg trwających wojen handlowych i skala ich proinflacyjnych efektów. OECD podniosła ostatnio prognozy globalnej inflacji w związku z zaostrzeniem polityki handlowej na świecie. Niepewność jest przy tym wysoka.
Raport wskazuje na ograniczoną poprawę aktywności gospodarczej w strefie euro oraz korzystniejsze perspektywy w Stanach Zjednoczonych. Jak te różnice w koniunkturze mogą wpłynąć na polską gospodarkę, w szczególności na nasz eksport?
W ostatnich kwartałach osłabiona koniunktura w najbliższym otoczeniu polskiej gospodarki, w szczególności w Niemczech, oddziaływała niekorzystnie na dynamikę aktywności w polskim sektorze eksportowym. Niemniej polska gospodarka solidnie rośnie dzięki silnemu popytowi krajowemu.
Według marcowej projekcji w kolejnych kwartałach wzrost polskiego eksportu będzie przyspieszał, w warunkach umiarkowanego ożywienia aktywności gospodarczej w strefie euro. Ogłoszone niedawno plany zwiększenia wydatków publicznych w Niemczech mogą pobudzić wzrost w tej gospodarce, co oddziaływałyby w kierunku wyższego niż w projekcji eksportu i PKB również w Polsce.
W raporcie założono niezmienione stopy procentowe NBP, co prowadzi do rosnących realnych stóp procentowych w horyzoncie projekcji. Jak RPP ocenia aktualny poziom stóp procentowych w kontekście przedstawionych projekcji inflacji i wzrostu gospodarczego?
Przypomnę, że od początku 2024 r. w Polsce stopa procentowa banku centralnego po uwzględnieniu inflacji istotnie się obniżyła i obecnie należy do najniższych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej oraz jest niższa nawet niż w takich rozwiniętych gospodarkach jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Kanada.
Co ważne, obecny poziom stóp procentowych NBP nie jest barierą dla rozwoju gospodarki. W badaniach ankietowych NBP firmy wskazują, że najważniejszymi barierami rozwoju są rosnące lub zbyt wysokie ceny zaopatrzenia, w tym energii, oraz wysokie koszty wynagrodzeń. Stąd też, aby wspierać rozwój polskiej gospodarki, potrzebne jest przede wszystkim obniżenie inflacji. Warto też zauważyć, że w przeszłości było wiele lat silnego wzrostu inwestycji przy znacznie wyższych niż obecnie stopach procentowych po uwzględnieniu inflacji.
Marcowa projekcja – która tradycyjnie została sporządzona przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP – wskazuje, że w 2025 r. średnioroczna dynamika cen będzie wyższa niż w 2024 r. Jednocześnie wzrost PKB w bieżącym roku ma przyspieszyć do 3,7%, przy wzroście popytu krajowego wyraźnie wyższym od wieloletniej średniej.
Projekcja daje nadzieję, że – przy obecnym poziomie stóp NBP – średnioroczna inflacja w 2027 r. będzie zgodna z celem NBP. To jednak dość odległy horyzont, który wiąże się z licznymi czynnikami ryzyka, które mogą wpłynąć na poziom inflacji.
Nie wiadomo, w jakiej skali będzie się obniżała dynamika płac, skoro bezrobocie jest rekordowo niskie, a wzrost gospodarczy ma przyspieszyć. Jednocześnie występuje niepewność co do sytuacji geopolitycznej, która może wpływać m.in. na ceny surowców. Trudno też przewidzieć, jak silne będą efekty proinflacyjne trwających wojen handlowych. Nie jest też znany kształt polityki fiskalnej w przyszłym roku i na razie zamiast działań w kierunku zacieśnienia mamy sygnały możliwych obniżek części podatków.
Biorąc pod uwagę prognozowany ponowny wzrost inflacji pod koniec 2025 r., czy należałoby rozważać już potencjalne reakcje polityki pieniężnej w tym scenariuszu?
Dostępne informacje, w tym marcowa projekcja, wskazują, że obecny poziom stóp procentowych NBP sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie.
Przypomnę, że zgodnie z założeniami polityki pieniężnej cel inflacyjny ma charakter średniookresowy, co oznacza, że – ze względu na szoki makroekonomiczne i finansowe – inflacja może okresowo kształtować się powyżej lub poniżej celu, w tym również poza określonym przedziałem odchyleń od celu. Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne.
Biorąc pod uwagę średniookresowy charakter celu inflacyjnego NBP, Rada w ostatnich kwartałach oceniała, że – pomimo wzrostu inflacji wyraźnie powyżej celu od połowy 2024 r. – nie było konieczne podwyższenie stóp procentowych NBP.