Prezydent Andrzej Duda ocenił w środę, że szef MSZ Radosław Sikorski sprowadził swoją informację o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 r. do polityki partyjnej. Prezydent zwrócił uwagę, że Sikorski zakończył swoje przemówienie hasłem kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.


Duda, na konferencji w Sejmie, nawiązał do koronacji Bolesława Chrobrego na króla Polski 1000 lat temu. Ocenił, że rocznica tego wielkiego wydarzenia kontrastowała "dosyć boleśnie z wystąpieniem pana ministra (Sikorskiego), a zwłaszcza z tym co miało miejsce na końcu".
"Gdzie pan minister de facto sprowadził to wszystko do polityki partyjnej, używając hasła jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich i głośno wykrzykując je praktycznie na sali sejmowej" - powiedział Duda.
Sikorski na koniec swojego wystąpienia powiedział w Sejmie: "cała Polska naprzód". Słowa te są hasłem Trzaskowskiego w kampanii wyborczej.
Prezydent dodał, że przez prawie 10 lat swojej prezydentury "zawsze z całą powagą podchodził do zapisu konstytucji mówiącego, że realizacja polityki zagranicznej przez wszystkich tych, którzy w niej uczestniczą, przed wszystkim przez prezydenta RP, ale także i przez premiera i ministra spraw zagranicznych, musi polegać na współdziałaniu".
Prezydent Andrzej Duda ocenił, że w swym sejmowym wystąpieniu szef MSZ Radosław Sikorski nie umiał wznieść się ponad "partyjne spory i połajanki wewnątrz polskiej polityki". Wyraził też żal, że Sikorski nie uwzględnił w swojej informacji kwestii Inicjatywy Trójmorza.
Prezydent uznał, że Sikorski wygłaszając informację o kierunkach polityki zagranicznej w 2025 r. nie umiał wznieść się ponad "partyjne kwestie, spory i połajanki wewnątrz polskiej polityki" i wyraził z tego powodu żal.
"Szkoda, że padło to partyjne hasło" - powiedział Andrzej Duda, nawiązując do używanego przez kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego hasła "Cała Polska naprzód", którego użył także szef MSZ na zakończenie swego wystąpienia.
"I szkoda, że tyle razy mieliśmy do czynienia z de facto politycznymi, partyjnymi, wycieczkami w trakcie tego wystąpienia" - powiedział prezydent.
Wyraził też "żal i wielkie rozczarowaniem", że - jak powiedział - Sikorski "nie znalazł w swoim wystąpieniu miejsca na to, żeby zaznaczyć rozwijającą się i znakomicie funkcjonującą współpracę międzynarodową, jaką Polska realizuje w ramach Trójmorza".
Prezydent: premier jeździ na spotkania międzynarodowe, ale nie organizuje spotkań w Polsce
Premier Donald Tusk jeździ na spotkania międzynarodowe, ale nie organizuje takich spotkań w Polsce; nie wiem, czy wynika to z jego niechęci bo musiałby współdziałać w tym zakresie z prezydentem RP, czy też z jego nieumiejętności zaproszenia do Polski przywódców międzynarodowych - podkreślił prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Andrzej Duda, który wysłuchał w środę w Sejmie wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego nt. założeń polskiej polityki zagranicznej w 2025 r. powiedział, że sukcesy polskiej prezydencji w Radzie UE "z pewnością nie sprowadziły się do obecności i podejmowania w Polsce ważnych rzeczywiście decyzji w sprawach międzynarodowych i europejskich, bo ważne spotkania odbywają się w Paryżu, w Brukseli i innych miejscach".
Jak mówił Duda, "premier Donald Tusk na te spotkania jeździ, ale nie organizuje takich spotkań w Polsce". "Nie wiem, czy wynika to z jego niechęci do tego, że musiałby współdziałać w tym zakresie z prezydentem RP, czy też wynika z jego niemocy i nieumiejętności skutecznego zaproszenia do Polski przywódców międzynarodowych" - zauważył prezydent.
Prezydent o wystąpieniu szefa MSZ: o współpracy z USA nie było praktycznie nic
Nie ma dziś bezpieczeństwa bez ścisłej współpracy z USA; niestety o tej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w expose ministra spraw zagranicznych nie było praktycznie nic - powiedział prezydent Andrzej Duda odnosząc się do środowego sejmowego wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
"Nie będzie bezpieczeństwa europejskiego i nie będzie najprawdopodobniej niestety możliwości postawienia skutecznej blokady rosyjskiemu imperializmowi bez absolutnie ścisłej współpracy euroatlantyckiej, bez absolutnie ścisłe współpracy europejsko-amerykańskiej, a z mojego punktu widzenia, jako prezydenta, przede wszystkim stale zacieśnianej i umacnianej współpracy polsko-amerykańskiej" - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent ocenił, że w związku z tym "tu jest jedna, bolesna kwestia, która ogromnie żałuję, że nie wybrzmiała w wystąpieniu ministra spraw zagranicznych". "Chyba dla nikogo nie ma wątpliwości, że Stany Zjednoczone są najpotężniejszym mocarstwem militarnym na świecie i dla nikogo chyba nie ma wątpliwości, że nie ma dziś bezpieczeństwa wobec państwa nuklearnego, jakim jest Rosja, które odrodziło swoje imperialne ambicje, bez ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi" - mówił Andrzej Duda.
"Niestety o tej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w expose pana ministra nie było praktycznie nic" - ocenił prezydent Duda.
Jak przypomniał, w najbliższych dniach w Polsce będzie amerykański sekretarz ds. energii Chris Wright. "Cieszę się, że (...) będzie się on spotykał także z premierem Donaldem Tuskiem, bo to są bardzo ważne dla Polski kwestie - współpraca z USA i realizacja tego najważniejszego zadania w dziedzinie energetyki, jakie mamy i jakie, jak wierzę, zostanie skutecznie zrealizowane we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, czyli budowa elektrowni atomowej dla Polski" - powiedział prezydent.
Sikorski nie pozostaje dłużny
Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w środę, że prezydent Andrzej Duda wystosował zaproszenia na szczyt Trójmorza w Warszawie bez uzgodnienia z rządem. Jak dodał, rząd nie wie, jaka ma być agenda i jaki jest cel tego spotkania. Nie widać też efektów współpracy z Donaldem Trumpem.
Sikorski na konferencji w Sejmie odniósł się do słów prezydent dotyczących przedstawionej przez niego informacji o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 r. Jak zauważył, Duda skrytykował jego wystąpienie w kilku punktach m.in. za brak wspomnienia o Inicjatywie Trójmorza.
Prezydent wyraził też "żal i wielkie rozczarowaniem", że Sikorski "nie znalazł w swoim wystąpieniu miejsca na to, żeby zaznaczyć rozwijającą się i znakomicie funkcjonującą współpracę międzynarodową, jaką Polska realizuje w ramach Trójmorza".
"Nie wspomniałem, bo jest to inicjatywa prezydencka, pan prezydent wystosował zaproszenia bez uzgodnienia z rządem i rząd nie wie, jak ma być agenda i jaki cel tego spotkania" - powiedział Sikorski. Zaznaczył, że prezydent jest zadowolony, że na szczyt Trójmorza przyjedzie sekretarz USA ds. energii. "Ale jednak zaprosił prezydenta Stanów Zjednoczonych, więc do nie jest do końca sukces" - powiedział szef MSZ.
Ocenił, że prezydent myli się mówiąc, że Trójmorze ma coś wspólnego z inwestycją Baltic Pipe czy z gazoportem. Szef MSZ powiedział, że gazoport został zbudowany w czasie poprzednich rządów Donalda Tuska. "Od pierwszej łopaty do ostatniego kurka zrobił to rząd PO-PSL i to, że następny rząd nazwał go imieniem Lecha Kaczyńskiego to nie znaczy, że go zbudował" - powiedział.
Szef MSZ powiedział, że dziękuje "odchodzącemu prezydentowi za jego +expose+". "Tylko przypominam, że zgodnie z konstytucją, to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną, natomiast prezydent Polskę i tę politykę powinien reprezentować. Pan prezydent chyba nie doczytał wyroku Trybunału Konstytucyjnego o współpracy, bo on orzekł, że prezydent nie odgrywa roli w polityce europejskiej i to prezydent współpracuje z Radą Ministrów, a nie na odwrót. Tak zresztą mówi sama konstytucja, że prezydent współpracuje z premierem i właściwym ministrem" - zauważył Sikorski.
Jak zauważył, prezydent potwierdził, że Polska powinna dążyć do członkostwa w G20. "Cieszę się, że tu się zgadzamy" - podkreślił.
Prezydent Duda poinformował w ub. wtorek, że amerykański sekretarz ds. energii Chris Wright, bliski współpracownik prezydenta Donalda Trumpa, weźmie udział w kwietniowym szczycie Inicjatywy Trójmorza w Warszawie, który odbędzie się w dniach 28-29 kwietnia.
Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że nie widać dowodów na sukces perswazji prezydenta Andrzeja Dudy wobec prezydenta USA Donalda Trumpa. Apelowałem, aby prezydent wykorzystał swoją rzekomą przyjaźń z Trumpem do wpłynięcia na jego stanowisko w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej - dodał.
Sikorski na briefingu w Sejmie odnosił się do uwag prezydenta Dudy do informacji ministra o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 r. Prezydent stwierdził m.in., że w expose Sikorskiego nie wybrzmiała waga współpracy euroatlantyckiej, a o współpracy z USA "nie było praktycznie nic".
Szef MSZ ocenił, że prezydent nie słuchał uważnie przemówienia, ponieważ - jak zaznaczył - było w nim kilka odnośników do bliskiej współpracy transatlantyckiej i ze Stanami Zjednoczonymi.
Sikorski w tym kontekście skomentował też relację Dudy z Trumpem. Jak powiedział, sam wielokrotnie apelował do prezydenta Polski, "aby wykorzystał swoją rzekomą przyjaźń z Donaldem Trumpem do wpłynięcia na jego stanowisko".
"Prosiłem go, żeby konkretnie wpłynął na to, aby Donald Trump zechciał stawiać warunki i naciskać na Putina w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej, a nie na Ukrainę. Dowodów na sukces tej perswazji pana prezydenta na razie nie widzę" - powiedział Sikorski.
"Cała Polska naprzód" - to dobra motywacja dla nas wszystkich - powiedział w środę szef MSZ Radosław Sikorski. W ten sposób odniósł się do uwagi prezydenta Andrzeja Dudy, że w swoim expose zacytował hasło wyborcze kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
W środę przed południem minister spraw zagranicznych wygłosił w Sejmie informację o zadaniach polskiej polityki zagranicznej na rok 2025. Zakończył je słowami "Cała Polska naprzód".
Prezydent Andrzej Duda skomentował to podczas późniejszej konferencji prasowej w Sejmie. Zaznaczył, że Sikorski sprowadził swoje expose do polityki partyjnej, "używając hasła jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich i głośno wykrzykując je praktycznie na sali sejmowej".
Sikorski był o to pytany również przez dziennikarzy na swojej konferencji prasowej w Sejmie. "Uważam, że +cała Polska naprzód+ to bardzo dobra motywacja dla nas wszystkich, aby wzmacniać pozycję Polski na arenie międzynarodowej" - odpowiedział szef MSZ .(PAP)
agzi/ ann/
agzi/ sdd/
Prezydent żałuje, że szef MSZ nie wspomniał o ważnych inwestycjach, jak CPK
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że żałuje, iż szef MSZ Radosław Sikorski w swym sejmowym wystąpieniu nie wspomniał o ważnych dla pozycji międzynarodowej Polski inwestycjach, jak Centralny Port Komunikacyjny oraz "bardzo delikatnie" wspomniał o kwestii wejścia Polski do G20.
Prezydent wyraził zadowolenie, że Polska jest wśród 20 "najpotężniejszych gospodarek świata" i podkreślił trzeba doprowadzić do tego, by formalnie została przyjęta do G20. Zaznaczył, że to zadanie dla wszystkich polskich polityków działających na arenie międzynarodowej.
"Żałuję, że pan minister tylko tak bardzo delikatnie na ten temat wspomniał, bo ta kwestia dla naszego prestiżu i dla naszego przyszłego rozwoju gospodarczego znaczenie fundamentalne" - dodał.
Jako równie istotne wymienił ważne inwestycje, takie jak elektrownia jądrowa i Centralny Port Komunikacyjny. "Ja wiem, że lotnisko jest w Berlinie" - ironizował prezydent. Ale - dodał - jest przekonany, że większość Polaków zgadza się z nim, że "potężne międzynarodowe lotnisko", z którego można lecieć we wszystkie zakątki świata, powinno być w Polsce.
Zaznaczył, że chodzi też o bezpieczeństwo i przywołał rozmowy m.in. z amerykańskimi generałami o tym, że - aby sprawnie przemieścić tu wojska sojusznicze - potrzebne jest wielkie lotnisko, które podoła takiemu zadaniu. Podkreślił, że z tego punktu widzenia Centralny Port Komunikacyjny jest niezbędny, a Polska jest już krajem, który może realizować takie inwestycje.
"Bardzo żałuję, że pan minister spraw zagranicznych o tych ważnych inwestycjach, które mają fundamentalne znaczenie dla budowania naszej pozycji międzynarodowej nie wspomniał" - powiedział prezydent.
Prezydent: apeluję, by wreszcie zabrano się do pracy nad zmianą konstytucji ws. wydatków na obronność
Prezydent Andrzej Duda zaapelował w środę, aby parlament przystąpił do prac nad projektem poprawki do konstytucji w sprawie poziomu wydatków na obronność. Jak wskazał, od momentu, gdy złożył ten projekt upłynęło już niemal 50 dni.
Prezydent - odnosząc się do wygłoszonej w środę w Sejmie przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego informacji o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 r. - przypomniał, że w początkach marca złożył w Sejmie projekt poprawki do konstytucji w sprawie poziomu wydatków na obronność, która wpisuje co najmniej 4 proc. PKB jako obowiązkowy próg tych wydatków.
Zaznaczył, że od momentu złożenia w Sejmie tej propozycji upłynęło już 47 dni. "Mam nadzieję, że ta propozycja wreszcie będzie rozpatrywana, bo to jest kwestia fundamentalna dla naszego bezpieczeństwa" - podkreślił Duda.
Prezydent powiedział, że chciałby, ministrowie i premier Donald Tusk "przestali wreszcie mówić, a zaczęli działać". "Chciałbym, żebyśmy realizowali te rzeczy, które mają znaczenie fundamentalne i które będą zabezpieczały także poziom wydatków militarnych na przyszłość, żeby nikomu nie przyszło do głowy pochopnie tych wydatków obniżyć przy jakiejś minimalnej większości parlamentarnej, która mu na to pozwoli" - powiedział Duda.
Dlatego - dodał - to jest powód propozycji, aby taki zapis znalazł się w konstytucji. "Jeszcze raz apeluję, aby wreszcie zabrano się do pracy nad tą kwestią, a nie leżała ona w zamrażarce u pana marszałka" - oświadczył prezydent. (PAP)
mja/ mok/