REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Polska współwinna wojny z Putinem? Kontrowersyjny wywiad Merkel w "Bildzie"

2025-10-06 14:29, akt.2025-10-06 14:44
publikacja
2025-10-06 14:29
aktualizacja
2025-10-06 14:44

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel nie wypowiedziała słów o „współwinie Polski za wojnę Putina” w rozmowie z węgierskim kanałem internetowym Partizan. To przedstawiona przez dziennik „Bild” interpretacja jej wypowiedzi, że w 2021 r. Warszawa i kraje bałtyckie były przeciwne jej pomysłowi „nowego formatu” rozmów między UE a Rosją.

Polska współwinna wojny z Putinem? Kontrowersyjny wywiad Merkel w "Bildzie"
Polska współwinna wojny z Putinem? Kontrowersyjny wywiad Merkel w "Bildzie"
fot. Angelika Warmuth / /  Reuters / Forum

Omówienie wywiadu Merkel dla Partizana niemiecka gazeta opatrzyła na swoim portalu tytułem „Wybuchowy wywiad: Merkel obarcza Polskę współwiną za wojnę Putina”.

Następnie dziennik pisze, że była kanclerz w rozmowie „obwiniła Polskę i państwa bałtyckie o zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją a UE, a tym samym pośrednio o rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie, która rozpoczęła się kilka miesięcy później”. W rzeczywistości takie słowa w wywiadzie nie padły.

W dostępnej w serwisie YouTube rozmowie z węgierskim dziennikarzem była liderka niemieckich chadeków powiedziała, że w czerwcu 2021 roku odniosła wrażenie, że Putin „nie traktuje już porozumienia mińskiego (które miało uregulować konflikt w Donbasie - PAP) poważnie”. Jak dodała, z tego powodu wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem „chciała nowego formatu”, by „bezpośrednio jako UE rozmawiać z Putinem”.

Ale nie wszyscy to poparli. Przede wszystkim państwa bałtyckie i Polska były przeciwne, bo obawiały się, że nie ma wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować. (...). Potem ustąpiłam ze stanowiska, a następnie rozpoczęła się agresja Putina - wspominała Merkel.

Wypowiedzi byłej kanclerz federalnej Angeli Merkel w oryginalnym, niemieckim brzmieniu mówią same za siebie. Zresztą nie są one niczym nowym” - przekazała PAP rzeczniczka biura byłej kanclerz.

Przywołała w tym kontekście pierwszą publiczną rozmowę byłej kanclerz po jej odejściu z urzędu, która miała miejsce w czerwcu 2022 roku w Berlinie.

Zgodnie z przekazanym przez biura Merkel tekstem była kanclerz powiedziała wtedy: „Jedna rzecz wciąż trochę mi ciąży. W czerwcu 2021 roku prezydent (USA Joe) Biden spotkał się z (przywódcą Rosji Władimirem) Putinem i byłam wówczas zdania – podobnie jak Emmanuel Macron – że trzeba spróbować również ze strony europejskiej włączyć go w dialog, ponieważ miałam już pewne przeczucie, że z porozumieniem mińskim nie dzieje się dobrze. W UE ostatecznie nie udało się jednak w tej sprawie osiągnąć zgody. I wtedy pomyślałam sobie: no cóż, wszyscy wiedzą, że wkrótce odejdę (ze stanowiska - PAP). Kilka lat wcześniej może jeszcze bym to przepchnęła”.

Angela Merkel była kanclerzem Niemiec od listopada 2005 r. do grudnia 2021 r. W 2024 r. ukazały się jej wspomnienia zatytułowane „Wolność. Wspomnienia 1954-2021”. Obecnie jest na emeryturze, czasem zabiera głos w publicznych debatach.

Z Berlina Mateusz Obremski (PAP)

mobr/ akl/ lm/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (32)

dodaj komentarz
set79
Wnuczków nie ma, pomysłu na egzystencje też, tak jak na prowadzenie realnej a nie tymczasowej polityki jako kanclerz. Więc bredzi jak to mocherowa raszpla.
Tak z ciekawości na platformie X wpisałem raszpla, wiecie ile razy ukazała się ta postać.
od_redakcji
Radosław Sikorski znów w roli samozwańczego strażnika moralności — poucza Merkel, jakby to on był symbolem konsekwentnej polityki wobec Rosji. Serio?

Najpierw przez lata latał na salony w Moskwie i Berlinie, zachwycony „pragmatycznym dialogiem”, teraz udaje twardziela od Nord Streamu? Przypomnę: to właśnie jego ekipa mówiła,
Radosław Sikorski znów w roli samozwańczego strażnika moralności — poucza Merkel, jakby to on był symbolem konsekwentnej polityki wobec Rosji. Serio?

Najpierw przez lata latał na salony w Moskwie i Berlinie, zachwycony „pragmatycznym dialogiem”, teraz udaje twardziela od Nord Streamu? Przypomnę: to właśnie jego ekipa mówiła, że „Gazociąg to biznes, nie polityka”. A dziś cytuje samego siebie jak proroka, który wszystko przewidział. Niedorzeczność level hard.

Facet robi z siebie historycznego obrońcę polskiej suwerenności, podczas gdy pół kariery spędził na akceptowaniu decyzji „ponad naszymi głowami”. Teraz próbuje przykryć własną przeszłość moralizatorskim tonem wobec Merkel — tylko że ona przynajmniej przyznaje, że czegoś żałuje. On? Ani refleksji, ani pokory, tylko wieczne „to ja miałem rację”.

Krótko mówiąc: Radosław, zanim zaczniesz poprawiać innych, może sam zdecyduj, kim jesteś — jastrzębiem, gołębiem, czy po prostu politycznym chorągiewnikiem na niemieckim wietrze?
meridol
Patrzcie jak próbuje zrzucić ciężar odpowiedzialności za ośmielenie Putina do ataku na Ukrainę, sama wybudowała gazociąg, który pominął kraj tranzytowy jakim jest Ukraina i Polska w imię tańszej energii, sama pozwoliła na gwałcenie ustaleń w Mińsku przez Putina, a teraz mówi że to wina Polski i krajów bałtyckich? Putin takim jest Patrzcie jak próbuje zrzucić ciężar odpowiedzialności za ośmielenie Putina do ataku na Ukrainę, sama wybudowała gazociąg, który pominął kraj tranzytowy jakim jest Ukraina i Polska w imię tańszej energii, sama pozwoliła na gwałcenie ustaleń w Mińsku przez Putina, a teraz mówi że to wina Polski i krajów bałtyckich? Putin takim jest jej kumplem że nie chce przyznać tego że to on sam jest odpowiedzialny za atak na Ukrainę? Czy Polska i kraje bałtyckie szeptały mu do ucha że powinien wjechać w ukrainę tu i teraz bo mają taki widzimiś? nie, po prostu wiemy że ustalenia z nim są bez sensu o czym Merkel sama mówi wtedy kiedy przypomina co się działo po ustaleniach w Mińsku które były przez Putina ignorowane. Do niego nie dociera dyplomacja jemu trzeba pokazać gdzie jest jego miejsce i na pewno nie jest ono w Europie.
od_redakcji
I pamiętaj: jeśli cokolwiek w tym entuzjazmie wojennym ci nie pasuje, jeśli choćby zapytasz „hej, a może jednak dyplomacja?” — to znaczy jedno:
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
derper
Nie płacz, bo w komentarzach więcej ruskich onuc niż normalnych Polaków.
I chyba kpisz, że dyplomacji zabrakło. Były wielokrotne spotkania ruskich urzędasów z UE i z USA w Turcji i krajach arabskich, nawet delegacje z Afryki i Ameryki Południowej latały do rassiji w sprawie wojny. Co chwila o tym pisali.
Tak ciężko ci zrozumieć,
Nie płacz, bo w komentarzach więcej ruskich onuc niż normalnych Polaków.
I chyba kpisz, że dyplomacji zabrakło. Były wielokrotne spotkania ruskich urzędasów z UE i z USA w Turcji i krajach arabskich, nawet delegacje z Afryki i Ameryki Południowej latały do rassiji w sprawie wojny. Co chwila o tym pisali.
Tak ciężko ci zrozumieć, że putin po prostu jest dzi..ą chin i robi co się da, żeby nadwyrężyć NATO i gospodarczo Europę? Trump to akurat dobrze zidentyfikował i szuka sposobów przytępienia chińczyków. To nie jest takie trudne.
od_redakcji odpowiada derper
✅ Metoda 1: Użyj wyszukiwarki Google tylko dla Bankier.pl
Wpisz w Google dokładnie:
"Oś czasu" site:bankier.pl
Lub jeśli chcesz uwzględnić błędy typu „Oś czsu”, to możesz dodać OR:
"Oś czasu" OR "Oś czsu" site:bankier.pl
Google czasem indeksuje komentarze z Bankiera — nie zawsze, ale warto
✅ Metoda 1: Użyj wyszukiwarki Google tylko dla Bankier.pl
Wpisz w Google dokładnie:
"Oś czasu" site:bankier.pl
Lub jeśli chcesz uwzględnić błędy typu „Oś czsu”, to możesz dodać OR:
"Oś czasu" OR "Oś czsu" site:bankier.pl
Google czasem indeksuje komentarze z Bankiera — nie zawsze, ale warto spróbować.
✅ Metoda 2: Ręczne przeszukanie przez narzędzie w przeglądarce
Jeśli pamiętasz pod którym artykułem mógł być ten komentarz, wejdź w komentarze i użyj:
• Ctrl + F (na komputerze) lub Szukaj na stronie (w telefonie)
• wpisz: Oś (z odstępem, żeby złapało i „Oś czasu”, i „Oś czsu”)
OŚ CZASU

1991 – Rozpad ZSRR – Rosja traci wpływy, a Zachód obiecuje, że NATO „nie posunie się ani o cal na wschód” (słowa sekretarza stanu USA Jamesa Bakera – Moskwa uważa, że obietnica została złamana).

1994 – Ukraina podpisuje Memorandum Budapeszteńskie – Rosja twierdzi, że Zachód później zdradził zasadę „nieingerencji” i używał Ukrainy jako narzędzia przeciw Moskwie.

1999 – NATO przyjmuje Polskę, Czechy i Węgry. Rosja widzi to jako złamanie obietnic.
1999 (Kosowo) – NATO bombarduje Jugosławię bez zgody ONZ – Moskwa uważa, że Zachód obchodzi prawo międzynarodowe.

2004 – Pomarańczowa Rewolucja – Moskwa twierdzi, że Zachód zorganizował przewrót i narzucił Ukrainie prozachodniego prezydenta.
2004 – NATO rozszerza się o 7 państw (w tym bałtyckie graniczące z Rosją) – Moskwa mówi o „okrążaniu”.

2008 – Szczyt NATO w Bukareszcie – Ukraina i Gruzja dostają obietnicę członkostwa. Rosja uważa to za przekroczenie „czerwonej linii”.

2013–2014 (Euromajdan) – Rosja twierdzi, że USA i UE zorganizowały przewrót państwowy, obalając legalnie wybranego prezydenta Janukowycza.

2014 (Krym) – Rosja mówi, że „uratowała Krym przed NATO”, twierdząc, że po obaleniu Janukowycza Zachód chciał przekształcić Sewastopol w bazę NATO.

2014–2021 (Donbas) – Moskwa uważa, że broni ludności rosyjskojęzycznej przed prześladowaniami, a Zachód dostarcza broni Ukrainie i sabotuje porozumienia mińskie.

2019 – Zełenski i prozachodni kurs – Rosja twierdzi, że to dalsze podporządkowanie Ukrainy interesom NATO i USA.

2021–2022 – Rosja oskarża Zachód o rozbudowę baz, szkolenie wojsk ukraińskich i przygotowania Ukrainy do wejścia do NATO.

2022 (inwazja) – Moskwa określa to jako „operację specjalną” mającą na celu „demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy”, a także powstrzymanie NATO przed dalszą ekspansją.
meridol odpowiada od_redakcji
Oj długo by tu dyskutować z tym co tam wypisałeś, te twoje wszystkie wycinki dotyczą niepodległych krajów, Polska, czechy i Węgry nie są prowincjami Rosji żeby decydowała o tym czy możemy wejść do nato czy nie. Ukraina to wolny kraj i jak zmienił się kurs jej polityki z pro rosyjskiej na pro zachodnią to mieli do tego prawo, a Rosja Oj długo by tu dyskutować z tym co tam wypisałeś, te twoje wszystkie wycinki dotyczą niepodległych krajów, Polska, czechy i Węgry nie są prowincjami Rosji żeby decydowała o tym czy możemy wejść do nato czy nie. Ukraina to wolny kraj i jak zmienił się kurs jej polityki z pro rosyjskiej na pro zachodnią to mieli do tego prawo, a Rosja nie miała prawa ich zaatakować, czy jak u nich jest pro chiński kurs polityki, to nato ma prawo w was wjechać swoimi czołgami?
od_redakcji
Zastanawiam się jeśli wojna zakończy się nie po myśli obozu „bezwarunkowego poparcia dla Ukrainy”, to jakie mogą być reakcje:
1. „To nie nasza wina – Zachód zawiódł!”
Najczęstszy mechanizm obronny. Narracja przejdzie z „Ukraina zwycięży dzięki naszej pomocy” na „mogła zwyciężyć, gdybyśmy dali jeszcze więcej”. Wina zostanie
Zastanawiam się jeśli wojna zakończy się nie po myśli obozu „bezwarunkowego poparcia dla Ukrainy”, to jakie mogą być reakcje:
1. „To nie nasza wina – Zachód zawiódł!”
Najczęstszy mechanizm obronny. Narracja przejdzie z „Ukraina zwycięży dzięki naszej pomocy” na „mogła zwyciężyć, gdybyśmy dali jeszcze więcej”. Wina zostanie przerzucona na „tchórzy”, „izolacjonistów” albo „rosyjską agenturę”. Czyli zamiast refleksji – jeszcze większa polaryzacja.
2. „Zostaliśmy oszukani, zaczynają się rozliczenia”
W pewnym momencie może nadejść otrzeźwienie i przerzucenie emocji w drugą stronę – klasyczne: „jak mogliśmy być tacy naiwni?”. Zacznie się poszukiwanie winnych: polityków, mediów, ekspertów, „aktywistów od misji dziejowej”. Mogą się pojawić rozliczenia podobne do tych po COVID-zie – najpierw obowiązkowy entuzjazm, później udawanie, że „to nie my naciskaliśmy”.
3. „Zrobiliśmy, co mogliśmy – moralnie wygraliśmy”
Część środowisk powie: „może i przegraliśmy geopolitycznie, ale wygraliśmy moralnie” – czyli próba ucieczki w narrację o wartościach, nawet jeśli rezultat będzie odwrotny do intencji. Coś w stylu: „Historia nas doceni”, mimo że realpolityka pójdzie w przeciwną stronę.
Ps. Zwolennicy wojny macie ściągę za darmo !!
od_redakcji
No i proszę – nawet sama Merkel zaczyna dziś między wierszami przyznawać, że coś tu nie grało. Szambo zaczyna wybijać. Ale co z tego, skoro całe współczesne lewactwo dalej pcha Europę w stronę wojny z Rosją jak zahipnotyzowani? Narracja jest prosta: masz inne zdanie – jesteś „ruska onuca”. Zero dyskusji, tylko potępienie chórem „postępowych”,No i proszę – nawet sama Merkel zaczyna dziś między wierszami przyznawać, że coś tu nie grało. Szambo zaczyna wybijać. Ale co z tego, skoro całe współczesne lewactwo dalej pcha Europę w stronę wojny z Rosją jak zahipnotyzowani? Narracja jest prosta: masz inne zdanie – jesteś „ruska onuca”. Zero dyskusji, tylko potępienie chórem „postępowych”, którzy sami siebie koronowali na jedynych sprawiedliwych.

Tymczasem Merkel mówi jasno: w 2021 chciała rozmów, chciała formatu dialogu, a została zakrzyczana przez tych, którzy dziś udają moralnych strażników. I teraz najlepsze – ci sami ludzie, którzy wtedy blokowali dyplomację, dziś najgłośniej grzmią o „konieczności zdecydowanych działań”. Przypadek? Nie sądzę.

Obawiam się, że dopną swego – tak długo będą straszyć i piętnować każdego sceptyka, aż ludzie pod naciskiem sami zgodzą się na konflikt, którego nikt rozsądny nie chce. I to jest naprawdę okropne.

Powiązane: Niemcy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki