Spółki Skarbu Państwa dla wielu stały się drogą do milionowych zarobków. Bez partyjnych pleców nie ma jednak co liczyć na wysokie stanowiska, ale przychodzi czas, kiedy trzeba się partii odwdzięczyć. Wysoko postawieni menadżerowie SSP są hojni i nie żałują PiS-owi pieniędzy.


Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami. Dla rządu PiS może to być walka o "być albo nie być". Opozycja depcze po piętach partii, która rządzi już 8. rok. Dlatego też, aby wygrać, potrzebna jest całkowita mobilizacja. I to się na razie udaje — wysoko postawieni menadżerowie w Spółkach Skarbu Państwa, jak jeden mąż, hojnie sypią groszem na partyjne konto.
Polityka i pieniądze chyba nigdy w Polsce nie przenikały się tak jawnie, jak teraz. Do tej pory partii udało się zebrać blisko 1,3 mln złotych, a tempo wpłat znacznie przyśpieszyło po Bożym Narodzeniu. Wśród wpłacających są menadżerowie m.in. KGHM, Grupy Azoty, PZU i Enei — wynika informacji dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej PiS. Od lipca 2022 roku rejestr wpłat na rzecz partii jest jawny.
Ubezpieczyciel daje przykład
Jako jedni z pierwszych, każdy po 45 150 zł (co stanowiło maksymalną wówczas kwotę, jaką można było zasilić partyjne konto. W tym roku wraz ze wzrostem płacy minimalnej limit ten wzrósł do 52 350 zł) wpłat dokonali: prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła oraz Małgorzata Sadurska i Piotr Nowak będący członkami zarządu tej spółki.
Kilka dni później również po 45,1 tys. złotych wpłacili: Andrzej Jaworski, prezes PZU Zdrowie, Ernest Bejda z zarządu PZU (45 tys. zł) oraz prezes TFI PZU Robert Zima (30 tys. zł). To nieprzypadkowe osoby. Karierę zawdzięczają partii — Małgorzata Sadurska była wcześniej posłanką i szefową Kancelarii Prezydenta, z kolei Piotr Nowak był ministrem, a Ernest Bejda — szefem CBA.
Daniel Obajtek nie zapomina o partii
Po ubezpieczycielu przyszedł czas na spółki paliwowo-energetyczne. Daniel Obajtek, Prezes PKN Orlen, pod koniec listopada także przelał 45 tys. zł do partyjnej kasy, a jak zauważyły media, było to więcej, niż wpłacił przez poprzednimi wyborami parlamentarnymi. Wtedy było to 20 tys. złotych.
Wpłaty w wysokości 42 tys. złotych dokonał także zastępca prezesa PKN Orlen, Robert Perkowski. Natomiast prezes Tauronu, Paweł Szczeszek, wpłacił tyle, co Obajtek, czyli 45 tys. zł.
Na liście "darczyńców" możemy znaleźć również Kasjana Wylizgałę, który 13 stycznia 2023 r. został prezesem Bogdanki. Wpłaty w wysokości 27 tys. złotych na rzecz Prawa i Sprawiedliwości dokonał 12 grudnia 2022 roku. Był wówczas wiceprezesem Bogdanki.
Równie hojni są członkowie zarządu Enei. 27 grudnia 2022 r. wpłaty w wysokości 44 860 złotych dokonał Dariusz Szymczak, który jest członkiem zarządu ds. korporacyjnych w Enei. Inny członek zarządu, Rafał Mucha, zajmujący się w spółce kwestiami finansowymi zdecydował się na wpłatę 42 tys. złotych. Pieniędzmi z partią podzielili się również członkowie zarządu spółki córki Enea—Serwis, na czele z prezesem Ireneuszem Rogowskim, który wpłacił 26 tys. złotych. Natomiast członek zarządu ds. rozwoju Sławomir Szczot przelał 16 tys. złotych, a członek ds. technicznych Czesław Koltermann przekazał 20 tys. złotych.
Prezesi w szeregu wystąp
To nie jedyni prezesi, którzy musieli sięgnąć do kieszeni. Prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc 30 grudnia wpłacił na partyjne konto 43 550 złotych. Po 45 150 złotych przekazali także prezes Zakładów Azotowych Kędzierzyn Filip Grzegorczyk oraz prezes Azotów Energia Marek Wadowski. Ponad 40 tys. złotych przekazali także: prezes należących do Azotów Zakładów Chemicznych Police Mariusz Grab (41,5 tys. złotych), czy członek zarządu Enei Rafał Mucha (42 tys. złotych).
Nieco mniej hojni Artur Warzocha i Tomasz Szczegielniak (obaj w zarządzie Tauronu), którzy wpłacili po 40 tys. złotych. Zaś Jan Szewczak, były poseł PiS, od prawie roku odpowiadający w zarządzie Orlenu za finanse, przekazał 35 tys. złotych. O partii nie zapomniał także prezes KGHM, który stanowisko objął dopiero w grudniu ubiegłego roku. Tomasz Zdzikot, wcześniej prezes Poczty Polskiej i wiceszef MSWiA, odwdzięczył się partii kwotą 44 tys. zł.
Nie wszyscy decydują się na jednorazową wpłatę. Część ofiarodawców płaci np. co miesiąc. Tak jest w przypadku wiceprezesa PGE Ryszarda Wasiłka, który od lipca 2022 r. regularnie wpłaca co miesiąc po 2000 złotych, czyli łącznie 12 tys. złotych Również co miesiąc płaci eurodeputowany Joachim Brudziński, będący także wiceprezesem PiS. W jego przypadku jest to kwota 2750 zł, co dało już łącznie 16,5 tys. złotych.
Sprzeczne z etyką, ale zgodnie z prawem
Zdaniem Wojciecha Hermelińskiego, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014–19, a obecnie sędziego w stanie spoczynku, wpłaty na konto partii są zgodne z prawem. Jest natomiast jedno "ale" w innym wymiarze.
"Może jest to sprzeczne z etyką biznesu, ale nie z obowiązującymi przepisami. Nie ma też kodeksu etyki wyborczej. Każdy ma prawo wpłacić i jeżeli nie udowodnimy, że nie były dobrowolne, tylko pod naciskiem, to trudno mówić o naruszeniu prawa" – mówi Hermeliński, cytowany przez Business Insider.
Zrzutki w Spółkach Skarbu Państwa zaczęły się już w 2019 roku
Sprawa stała się medialna, ponieważ wpłaty na rzecz kampanii byłej premier Beaty Szydło, czy byłej rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej nie były przypadkowe — zostały dokonane przez kilkanaście osób w jednym dniu, często w tych samych wysokościach. Ofiarodawców łączył jeden fakt — wszyscy pracowali w Orlenie na wysokich stanowiskach menadżerskich.
Dokonano 22 wpłat w wysokości od 1500 złotych do 11000 złotych, z czego aż 13 z nich miało wartość 3000 zł. Łącznie zebrano 149 tys. złotych, po 74,5 tys. złotych na kandydatkę.
Prezes Orlenu Daniel Obajtek komentował wówczas, że nie było z jego strony "żadnej sugestii" w sprawie wpłat. Przekazał też, że sam dokonywał wpłat na kampanię byłej premier Beaty Szydło z "własnej inicjatywy" - informował m.in. TVN24.